Wpis z mikrobloga

Jak odróżnić brak motywacji od braku pasji? Jeśli np. chcę się nauczyć programować, i tak przez 2 lata już co chwila zmieniam języki, nie zrobiłem żadnego projektu, nie siedzę nad tymi codziennie po kilka godzin itd. to jak mam wiedzieć, czy to przez lenistwo, czy może po prostu mnie to nie interesuje? Z wszystkim tak mam, czy to nauka jakiegoś hiszpańskiego, programowania, cokolwiek. To po czasie po prostu to rzucam. Nawet gra mnie żadna nie wciąga. Nawet nie byłbym w stanie zostać tym typowym "nolifem co gra w wowa". Chciałbym znaleźć taką pasję, przez którą wpadłbym w trans i z automatu godzinami codziennie bym nad tym siedział. Czy to tak działa, czy nie? Nie wierzę, że mógłbym znaleźć zajęcie, które dawałoby mi satysfakcje. Wam jakieś hobby daje satysfakcje? Czy może się oszukujecie, a po prostu umiecie do tego przysiąść i to zrobić, ale nie odczuwacie w trakcie żadnej euforii itd.? Ostatni raz jak odczułem jakąś drobinkę satysfakcji, to było chyba jak 3 lata temu robiłem zadania do matmy ze zbioru zadań, ucząc się do matury, i akurat jakieś mi wyszło. Ale to i tak wynikało tylko z powielania schematów. Czuję się jak taki bezmózgi robot. Już przestałem nawet na uczelnię chodzić, bo nie widzę w tym sensu. Mam wyprany mózg i jestem jak zombie.
#praca #pracbaza #studia #studbaza #it #nieprogramowanie #motywacja #hobby #pasja
  • 16
  • Odpowiedz
@andrzejfryczmodrzewski1503: masz u mnie plusa, że użyłeś tagu #nieprogramowanie a nie tego drugiego ;)

Zadaj sobie pytanie, czy przypadkiem to nie jest tak, że (wybacz za szczerość) zaczynasz rezygnować gdy pojawiają się pierwsze trudności. Każdy pasjonata który robi to co kocha nie raz klnie na to co mu stoi na drodze. Rzeczy są trudne.. a czasami po prostu człowiek nie ma ochotę się z tym zmierzyć. Czasami jednak trzeba wziąć dupe
  • Odpowiedz
@andrzejfryczmodrzewski1503: Generalnie jak wcześniej pasjonowałem się programowaniem i komputerami, to teraz jak zawodowo się tym człowiek zajmuje na co dzień, to już pasją tego nazwać nie można a rzemiosłem. Dlatego sam rozglądam się za nową pasją, ale coś znaleźć jej nie mogę :)
  • Odpowiedz
@Pabick: troszkę takfyk. Mam tak samo - całe życie - ponad 35 lat już.
Nic nigdy nie skończyłem jeżeli nie musiałem.
Jedna duża różnica, że ja interesuję się wszystkim i bardzo mocno się w to angażuję, studiuję i rozkchminiam przez tydzien na przykład, a w momencie gdy już zrozumiem to znudzony rzucam.
To samo z każdą grą pc - lubię bardzo, ale tylko pierwsze 3 wieczory, gdy skumam schemat wygrania i
  • Odpowiedz
@andrzejfryczmodrzewski1503 @huzarius
Hm, ja już od dłuższego czasu mam na przemian zrywy motywacji, po jakimś czasie przychodzi okres - nic z tego, ale mija jakiś czas i znów wraca wena ;) Zauważyłem natomiast, że każda rzecz do której uda się kogoś namówić by robić to wspólnie bardzo podnosi motywację, przynajmniej jeśli o mnie chodzi. Na przykładzie programowania - robienie czegoś wspólnie naprawdę potrafi pokolorować świat ;) Ma to oczywiście pewien negatywny element
  • Odpowiedz
@huzarius: imo lenistwo. Nawet jak coś muszę zrobić to po linii najmniejszej oporu. Dopiero jeśli chodzi o coś własnego to dawanie z siebie 100% nie jest męczące. Combo lenistwa z egozimem.
  • Odpowiedz
@huzarius: Mam podobnie, choć lvl nieporównywalnie niższy. Masa planów, zamiarów itd, ale ostatecznie jak rozkminię co i jak, rozłożę na czynniki pierwsze i każdy problem rozmajstruję tak że zostaje już tylko wykonanie... To sprawę rzucam bo to już nuda i nic ciekawego. Ostatecznie zostaję przy tym gdzie mam jakichś wspólników, pomocników, dobrych kolegów (modelarstwo i gry bitewne, piwowarstwo, basen i piłka nożna) Wyjątkiem jest programowanie, w które bawię się sam i
  • Odpowiedz
@cation: nom, tutaj trafiłeś w sedno, ponieważ od 16 roku życia zacząłem eksperymentować z trawką, później ze wszystkich co nie trzeba wstrzykiwać. Gdy zdałem sobie sprawę ok. 4 lat temu, że to uzależnienie to rzuciłem i zmieniłem środowisko, ale raz na długi czas jointa nie odmówię :)
Pewnie to coś z tym, ale tak jakby szybko mnie nudzą wszystkie rzeczy, a jak ostatnio myślałem co lubię robić najbardziej to wyszło, że
  • Odpowiedz
@milionowa_firma: ja właśnie pierwszy raz robię trudny projekt z kolegą. Jest duża różnica, szczególnie, że gość jest wrednym skorpionem i non stop mnie tłamsi, że coś jest za ciężkie do ogarnięcia - motywuje mnie to, bo jest już na granicy hardcore.
...jak ja nie mam siły i ochoty, to bezczelnie pyta czy to już koniec ? :)
  • Odpowiedz