Wpis z mikrobloga

Interesująca analiza Bloomberga nt. przyszłości samochodów elektrycznych i ropy. Wygląda na to, że rewolucja na drogach czeka nas szybciej, niż myślimy.

Według prognoz Bloomberga (BNEF):
- Samochody elektryczne będą kosztować mniej więcej tyle samo, co "spalinowe" już za sześć lat. Stanie się to oczywiście dzięki postępowi technicznemu. Przykładowo, ceny akumulatorów, które obecnie stanowią ok. 1/3 kosztu produkcji samochodu, spadły o 35% w 2015 roku. Prognozy mówią o dalszym spadku cen akumulatorów,
- W 2040 roku ok. 35% nowosprzedawanych samochodów będzie miało napęd elektryczny, a cena długodystansowych samochodów elektrycznych nie będzie przekraczała 22 tys. dzisiejszych dolarów,
- Rosnący rynek samochodów elektrycznych spowoduje spadek zapotrzebowania na ropę. W ostatnim roku światowa sprzedaż samochodów elektrycznych wzrosła o 60%. Jeśli ten procent się utrzyma, to już w 2023 roku dzienny popyt na ropę obniży się o 2 mln baryłek. Według bardziej ostrożnych prognoz BNEF sprzedaż będzie rosła wolniej, bo w tempe 30% rocznie a dziennny popyt na ropę spadnie o 2 mln baryłek w roku 2028
- Tak duży spadek popytu na ropę wywoła na rynku sytuację podobną do tej z 2014 roku, czyli nadpodaż surowca a w konsekwencji jego niskie ceny.

źródło: The Peak Oil Myth and the Rise of the Electric Car
#nauka #ekonomia #ciekawostki #neuropa #ev #electricvehicle #samochodyelektryczne #motoryzacja #technologia
a.....1 - Interesująca analiza Bloomberga nt. przyszłości samochodów elektrycznych i ...
  • 10
@an21: Ciekawe jaki plan mają koncerny naftowe i kraje żyjące z ropy. Walkowerem tych miliardów dolarów przeciez nikt nie odda :)

Poza tym przy obecnym tempie rozwoju technologicznego wszelkie prognozy sięgające na >kilka lat wydają się mało wiarygodne co najwyżej.

Jeśli nie wybuchnie żadna globalna zawierucha wojenna, będziemy pewnie świadkami kompletnej zmiany funkcjonowania społeczeństw..
@wrzesien:

auto elektryczne jest tańsze w zakupie

Jak bardzo tańsze? Być może jeszcze różnica w cenie jest niewielka.

i w eksploatacji

A czy wygodniejsze w eksploatowaniu (dostępność stacji, czas ładowania, zasięg itd)? To też są ważne czynniki.

a mimo to wcale ludzie go specjalnie nie kupują.

Patrząc globalnie w zeszłym roku sprzedaż wzrosła o 60%, więc rośnie całkiem szybko.
EV to jeszcze mało popularne rozwiązanie (0.1% samochodów), mało osób w ogóle
@mRzielony:

Ciekawe jaki plan mają koncerny naftowe i kraje żyjące z ropy. Walkowerem tych miliardów dolarów przeciez nikt nie odda :)

OPEC przewiduje ten udział EV w 2040 roku na poz. 1-2%, czyli jest raczej sceptyczny.

Poza tym przy obecnym tempie rozwoju technologicznego wszelkie prognozy sięgające na >kilka lat wydają się zabawne co najwyżej.


Masz rację, o tym samym pisze Bloomberg:

Predictions like these are tricky at best. The best one
@an21: Mieszkam w kraju gdzie właściwie auto elektryczne jest tańsze w zakupie i w eksploatacji niż zwykłe, a mimo to wcale ludzie go specjalnie nie kupują.


@wrzesien: Nic dziwnego skoro obecnie jedyne auto elektryczne które mogło by w pełni zastąpić spalinowe jest z segmentu E/F. Spalinowe sedany wysokiej klasy też niespecjalnie się sprzedają w porównaniu do "aut dla ludu" typu golfy.
OPEC przewiduje ten udział EV w 2040 roku na poz. 1-2%, czyli jest raczej sceptyczny.


@an21: Właśnie nie chce mi się wierzyć, że kwestie de facto ich "być albo nie być" traktują z dystansem i "sceptycznie", czyli... zlewają. Obstawiałbym, że na głowie staną (przede wszystkim koncerny paliwowe), by rozwój tych technologii zdusić możliwie skutecznie.
@glutenfree: Akurat Tesla nie jest dostępna tutaj.

@an21: Różnica jest niewielka w cenie kupna i dość duża w eksploatacji. Mimo to nawet do jednego procenta nie udało się dojść. Sieć szybkich i wolnych ładowarek jest nie najgorsza, można dojechać właściwie wszędzie. Sam poruszam się LEAFem już pięc lat i nie narzekam częściej niż przy spalinówkach.