Wpis z mikrobloga

Na praktycznie każdym wf-ie w gimnazjum mieliśmy siatkówkę, która była jedyną rzeczą, której nienawidziłem - nóżka, kosz, biegi - spoko. Ale do siaty ani chęci, ani talentu. Raz udało mi się przesiedzieć większość lekcji na ławce. Na koniec zbiórka i wf-ista zaczyna mówić do mnie, czy na innych przedmiotach też nie robię tego co mi każą, że w pracy szef jak zobaczy, że nic nie robię, to mnie wyrzuci i nie będę