Wpis z mikrobloga

@hellowoorld: Tak. Pamiętam na Reddicie taki temat. Problemem było to, że herbata przechodziła zapachem kawy, więc kawiarka musiałaby być nowa. Należy to traktować tylko jako eksperyment i ciekawostkę, bo cała masa innych sposobów parzenia da lepsze rezultaty.
  • Odpowiedz
@hellowoorld: Przede wszystkim gongfu-cha, parzenie w stylu chińskim. W skrócie: dajesz dużo liści i mało wody, parzysz kilkanaście - kilkadziesiąt sekund. Powtarzasz parzenia wielokrotnie. Najlepsze do oolongów.

Fajne parzenie na zimno:
Robisz mocną herbatę (jakieś 8g/250ml, parzysz 5-6 minut). Lejesz tę herbatę na pełen dzbanek kostek lodu. Ice tea gotowa w 10 minut. 250ml herbaty powinno starczyć na 1l ice tea. Jak nadal jest za mocna po roztopieniu kostek lodu, dolewasz
  • Odpowiedz
@nom_de_plume: Na zimno to lepiej zalać liście wodą, np. 10g na litr i zostawić w lodówce na noc, rano przecedzić i jest super herbata. Najlepiej wychodzi tak biała, zielona i niektóre oolongi.
  • Odpowiedz
@Malthan: Też można, hojicha tak robię latem. Problem z tym parzeniem jest taki, że nie mając na początku parzenia wysokiej temperatury, z liści nie wydobędzie się substancji odpowiadających za aromat. Przy takich Darjeelingach zapach to ważny element.
  • Odpowiedz
@nom_de_plume: Ale za to smak jest delikatniejszy. Gyokuro albo Pai Mu Tan rewelacyjnie wypadają tak parzone (czy raczej macerowane). Ewentualnie shinobi cha - czyli podobnie jak opisałeś, ale sam lód bez dolewania wody, mega skoncentrowane umami.
  • Odpowiedz