Wpis z mikrobloga

Moja teściowa to typowa jędza z kawałów. Więc #zalesie
Wchodzi. Zagląda w KAŻDY dosłownie kąt. Zwracam jej grzecznie uwagę gdy zaczyna otwierać jedną z szafek.

Pfy.

Oburzenie z jej strony, bo jak taka gówniara jak ja (lvl24) śmie zwracać jej uwagę.
Teściowa ma już nowy plan. Rekonesansu ciąg dalszy.

T: Jezusmaria kosz na śmieci pełen.

Wczoraj wieczorem wyrzucałam śmieci więc wiem, że ściemnia.

T: Póde Ci wyrzucić, to nie będziesz musiała później Małej ciągnąć na ten ziąb.

Czuje podstęp motzno. Czekam. W trakcie tej dość długiej chwili rozważam przyjęcie sporej dawki leków uspakajających pozostałych po pogrzebie mojego taty.
Teściowa wraca. W rękach trzyma pojemnik z pozostałością zepsutej już śmietany (około 1/3 pojemnika), który wyrzuciłam wczoraj. Inba.

T: BożeszTyMój. Jak ty możesz wyrzucać tyle jedzenia? Ty wiesz ile kosztuje 1/3 pojemnika śmietany? Przecie z tego jeszcze można dwa obiady ugotować.

Tu dodam, że teściu zarabia całkiem sporo a teściowa nigdy nie pracowała. Więc to nie kwestia tego, że ona nie ma co jeść i stąd ta frustracja.
Tłumaczę grzecznie, że śmietane je tylko córka a nie będę jej robić przecież codziennie czy co drugi dzień ziemniaków ze śmietaną. W taki oto sposób śmietana się zepsuła I trafiła do śmietnika. Na koniec pytam jeszcze czy ładnie to tak grzebać komuś po śmieciach I czego dokładnie tam szukała. (Śmietana była na dnie worka z wczoraj). Teściowa owija śmietanę jednorazówką I wkłada do swojej torebki zapewne jako dowód rzeczowy numer 1.
W tej chwili widzę błysk w jej oczach. Oho. To jeszcze nie koniec.

T: A co ty tam ukrywasz, że nie wolno mi tam zaglądać? To ty może kochanka masz?

Ja: Tak. Trzech. I chowam Ich w koszu na śmieci.

T: Ja muszę z Mireczkiem (umowne imię niebieskiego) porozmawiać, bo to nie jest normalne.


O ironio!
Wzdycha ciężko i opada na fotel. Chce kawy. Życzy sobie również „coś słodkiego”.
Przynoszę kawę i babeczki które upiekłam.
Kawa jej nie smakuje. Mleko za tłuste. Za mało cukru w cukrze. A kawa pewnie z przeceny w biedrze.

T: Pyszne babeczki. Gdzie kupiłaś?

Ja: Sama zrobiłam.


T: Heuhueheu dziecko kogo Ty chcesz oszukać.

Woła moją córkę. Ta siada jej na kolanach. Teściowa głaszcze ją po głowie.

Córuniu moja kochana.


Że co proszę?

Ja: Nie przypominam sobie, żeby w ostatnim czasie była Mama w ciąży.


Teściowa przewraca oczami i kontynuuje, zwracając się do Małej.

T: Babcia Cie do siebie zabierze i będziemy mieszkać razem. W końcu sobie porządnie pojesz.

Ja: Mała się nigdzie nie wybiera. A w domu ma co jeść.

T: Proszę ja Ciebie. A co ona tu niby je? Wiecznie te warzywa jej wciskasz. I te obiady przekombinowane. Mój Mireczek jadł co chciał i żyje.


Wierzcie lub nie, ale dla mojej teściowej spaghetti to makaron z sosem z torebki, a jedyne mięso jakie zna to kurczak.

T: Zresztą u mnie miała by lepiej. Za rok pójdziesz do normalnej [?] pracy to nie będziesz miała czasu na dziecko. Dasz mi 800zł miesięcznie a ja Ci Małą wychowam.

Ja: Widzę, że Mama to mi już całe życie zaplanowała?

T: Dziecko co Ty możesz wiedzieć o życiu? Jeszcze głupiutka jesteś. Ja syna wychowałam to i wnuczkę wychowam. Wy tak wszystko bez pomyślunku zrobiliście. Teraz PiS daje 1000 zł becikowego przez 10 miesięcy. Trzeba było poczekać z tym dzieckiem.

Ja: A to dzieci robi się dla pieniędzy?


T: No przynajmniej byś coś z tego miała a tak co? Siedzisz za darmo i pasożytujecie na moim Mireczku.

Co #!$%@?? Mamy z niebieskim warsztat samochodowy + lakiernie. Do tego handlujemy częściami samochodowymi. Ja zajmuję się papierkami i sprzedażą mobilną. Dbam o dom, niebieskiego i córkę.
w tej chwili podziękowałam za wizytę, podałam teściowej kurtkę i zaprosiłam do wyjścia.
Teściowa obrażona.
Opisałam sytuację niebieskiemu, niebieski wściekły na matkę. Zapewne jak zawsze tego tak nie zostawi.
Więc znów będzie miesiąc spokoju a później teściowa zawita z przeprosinami by móc mnie katować nadal. Żałuję, że zbyt mocno wpojono mi zasadę „nie masz do powiedzenia nic miłego to nie odzywaj się wcale”
#gorzkiezale #przegryw #logikarozowychpaskow
  • 73
  • Odpowiedz
@MyEverything: Nagrywaj jej odwiedziny tak na wszelki wypadek. Wiesz, niebieski jest po Twojej stronie, ale jak to będzie notorycznie się ciągnąć przez długi czas, to może zacząć myśleć, że to Twoja wina. Zawsze warto mieć dowody.
  • Odpowiedz
@MyEverything: Po co ją zapraszałaś?
Niespodziewane najście? Nie otwieraj drzwi.
xD, jaki problem
Mam wrażenie, ze jesteś szarą myszką., która nie potrafi sie obronić.
  • Odpowiedz
@MyEverything: Bądź twarda i konsekwentna. Nie powiem nic odkrywczego, ale jak raz dasz sobie wejść na głowę i pomiatać sobą to pewnie juz tak zostanie. Chociaż z Twojego opisu wnioskuję, że masz głowę na karku więc łatwo z Tobą nie będzie :)

@ateibok: A to może być dobry pomysł z tym nagrywaniem.
  • Odpowiedz
@jjaaa: Ona nie zawsze jest taka.
Właśnie problem w tym, że ciężko mi jej odpyskować. To starsza osoba, matka mojego lubego, babcia mojego dziecka. Gdyby była to obca mi kobieta miałabym to gdzieś i nie pozwoliła sobie na to.
  • Odpowiedz
@donpokemon: Staram się jak mogę nie dać wejść sobie na głowę, ale zrobić to z klasą a nie jak ostatnia wieśniara. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak wyżej. To nie jest obca mi osoba. To matka mojego niebieskiego i babcia mojej córki.
  • Odpowiedz
Wiej stamtąd póki możesz


@Hrabia_Karolescu: ale skąd ma uciekać? teściowa z nią nie mieszka.

@MyEverything: współczuję ( ͡° ʖ̯ ͡°) nie ma takiej możliwości żeby teściowa składała wizyty tylko gdy Twój niebieski jest w domu? może trochę by się uspokoiła, w najgorszym wypadku niebieski widziałby jej zachowanie i przynajmniej nie zostałabyś w przyszłości oskarżona o kłamstwa na ten temat.
  • Odpowiedz
@Madlen_: Problem polega na tym, że gdy pozwoliła sobie (2-3 razy) na coś podobnego przy niebieskim to w tej samej chwili drzwi miała szeroko otwarte do wyjścia z niemiłym pożegnaniem.
Nie jest aż taka głupia. Synuś to świętość.
Niebieski coraz częściej jedzie w trase po auta. I wtedy zaczyna się inspekcja Mamusi.
Dlatego uważam, że pomysł z nagrywaniem wizyt jest w tej chwili na pierwszym planie.
  • Odpowiedz
@MyEverything:
Faktycznie słabo to wygląda z jej strony. Ale Ty sobie nieźle radzisz w przytoczonych rozmowach. Problem w tym, że Tobie pewnie się nie chce w nich uczestniczyć (szczególnie ze związanymi rękami), a ona może się nudzi i trochę tego typu emocji i dokazywania jest dla niej czymś nawet przyjemnym.

Widzę dwie opcje.
1) Odciąć się od niej. Rozumiem, że mieszkacie i utrzymujecie się samodzielnie?
2) Powiedzieć jej -- osobiście --
  • Odpowiedz
@MyEverything: Następnym razem zawołaj niebieskiego i poproś by teściowa jeszcze raz przedstawiła swój plan. Jej będzie może głupio i sama nie powie do końca ale ty jej w tym pomóż. Niebieski od razu #!$%@? w połowie wypowiedzi typu "Zresztą u mnie miała by lepiej. Za rok pójdziesz do normalnej [?]..."

Jakby znudziło ci się ładnie załatwienie sprawy to następnym razem jak zostanie ci śmietana to zadzwoń do niej czy nie chcę
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR: @Hrabia_Karolescu: Oczywiście utrzymujemy się samodzielnie i ja od teściowej odetnę się chętnie. Ale dla mnie rodzina to świętość (jaka by nie była) i żal by mi było niebieskiego. To jego matka. Co by nie mówił i co by nie robił, kocha ją. A dla niego jest "do rany przyłóż".
@serwismaniek: Nie mam jak zawołać niebieskiego, bo mamusia wpada z reguły jak niebieski w trasie.

następnym razem jak zostanie
  • Odpowiedz