Wpis z mikrobloga

@HeadH: może i długi, ale starałam się skupić na tym, co mi się nie podobało, może faktycznie to narzekanie na narzekanie, dzięki za opinię, każda konstruktywna się dla mnie liczy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@szafiarkazszafy: Sprytne, nie wkleiłaś tekstu na mirko, bo to by oznaczało rezygnację z jego obszerności na rzecz upraszczania pod przeciętną inteligencję mirko (czyli mocno uproszczone), co w sumie skutkowałoby jednym - obrażaniem ciebie w prymitywny sposób, bo wjechałabyś tutaj na ich grupową tożsamość alfa-samczą.
Zamiast tego umieściłaś link do swojego blogu i zmusiłaś zainteresowanych do przeczytania tekstu, tym samym dokonując selekcji potencjalnych odbiorców, jako że większość idiotów widząc ścianę liter rezygnuje,
@szafiarkazszafy: błąd leży w pytaniu. Co to za pytanie: jak leci? Co tam? Tego używają najnudniejsze dziewczyny z ktorymi gadalem. Kto był w anglii ten wie, ze na how are you jest tylko jedna odpowiedz: ok, thanks. Ale w anglii polacy na takie pytanie zaczynają mówić co im na wątrobie leży, no bo to pytanie to wymusza - w Polsce nie jest to formą przywitania a już konkretnym pytaniem. Więc nie
@prawdziwek: nie zadałam i nie zadawałam takich pytań. Sama takie pytania otrzymywałam, na ktore nie odpowiadalam w ten sposob, jaki opisałam w tekście. Nie dziwi mnie, że otrzymuję odpowiedź, zadając pytanie. Bardziej nie rozumiem tej listy gorzkich żali, która zaczyna się po słowach "jak tam?". I wcale nie uważam, że tak powinno być, bo jesteśmy w Polsce, a nie w Anglii. Nawet jeśli polska mentalność łączy się z narzekaniem, to moim