Wpis z mikrobloga

Długo wzbraniałem się przed skomentowaniem wszystkiego, co działo się wokół #aferazniczowa. Przedstawię za to małe "kalendarium" co się wydarzyło, co działo się ze mną i ewentualne komentarze do sytuacji. Jestem wam to winien.

#postmanstories


Wpis o zniczu powstał pod wpływem emocji. Sytuacja, która miała tego dnia miejsce wyprowadziła mnie z równowagi. Sprawiła, że poczułem się jak człowiek z którego robi się idiotę. Siłą próbuje mi się wcisnąć coś, co od początku wyglądało jak kłamstwo, a czy nim było? Tego się nigdy nie dowiem. Było to sprzeczne z moimi zasadami życiowymi, jak i etosem pracy jaki wyznaję.

Zaczęła się fala komentarzy, opowieści ludzi i zapewnień, że sobie tego nie wymyśliłem. Z przerażeniem czytałem wasze obserwacje, dotyczące tego co sprzedają i co muszą robić wasi Listonosze. Okazało się, że mój przypadek to mały pikuś w porównaniu do tego, co dzieje się na innych urzędach.

Specjalnie z powodu tego wpisu, konto na wykopie założyła Poczta Polska. Zapewne nie zrobiliby tego, gdyby ktoś nie wrzucił na ich fanpage FB linku do mojego wpisu. Biuro Prasowe zareagowało szybko, w mojej ocenie trochę za szybko. Ale co ja tam wiem, jestem listonoszem a nie PRowcem. Biuro włączyło się w dyskusję. Początkowo myślałem, że to jakiś troll ale po weryfikacji, mina mi zrzedła. Śmieszkowanie się skończyło. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Listonosze piesi nie powinni mieć w swoich torbach nic poza przesyłkami. Mogą zbierać zamówienia. Jeżeli podasz nam konkrety (adres placówki) będzie nam łatwiej wyjaśnić sprawę.


To napisali pod wpisem.

Absolutnie niedopuszczalne jest by listonosz w swojej torbie mógł mieć cokolwiek innego niż przesyłki. Nasi pracownicy nigdy nie zajmowali się handlem obwoźnym i zgodnie z przyjętymi w firmie procedurami nie mogą oferować adresatom przesyłek sprzedaży jakichkolwiek produktów.


To był komentarz do artykułu na metrocafe, opublikowanego następnego dnia.

Według przepisów nie możemy sprzedawać/doręczać niczego innego niż korespondencja. Jednak wystarczy zapytać jakiegokolwiek listonosza jaka jest praktyka.

W mojej ocenie, ktoś z biura prasowego pośpieszył się z odpowiedziami na pytania. To był tylko jeden raz gdy ktoś z PP powiedział, że to aby listonosz miał w torbie coś innego niż przesyłki jest niedopuszczalne. Za każdym innym razem mowa była już o planach sprzedażowych, doręczaniu przez kurierów i o tym, że nie powinni a nie, że nie mogą.

Subtelna różnica ale wymowa znacząca.

Bez komentarza pozostawię sprawę, że proszono mnie o "ujawnienie" gdzie pracuję w publicznym komentarzu. Przez dwa lata udało mi się utrzymać anonimowość i wolałbym aby tak pozostało. No chyba, że sam zdecyduję inaczej. PP w wypowiedziach prasowych twierdziła, że podjęła próby skontaktowania się ze mną. Oprócz trzech komentarzy pod wpisem innych prób nie było. Nie otrzymałem żadnego PW. I tak bym nie ujawnił żadnych informacji odnośnie mojej osoby ale chodzi o zasadę.

Tego samego dnia co powstał wpis skontaktował się ze mną redaktor TVN24. Pytał czy nie chciałbym tego skomentować i wystąpić przed kamerą. Dostałem zapenienie o anonimowości. Grzecznie odmówiłem, wyjaśniając jednocześnie dlaczego nie mogę sobie na to pozwolić.

Ku mojemu zdziwieniu media się tym tematem zainteresowały. Głównie internetowe wydania gazet regionalnych, TVN24 nakręciło materiał z innym listonoszem. Przez tydzień docierały do mnie informacje, że za sprawą tego wpisu kolejny portal o tym pisze. Wzmianka o sprawie została wydrukowana w Metro.

Może niewielu z was wie, że Poczta Polska posiada swój Intranet. Takie fajne narzędzie, gdzie każdy pracownik może wejść, poczytać aktualności z firmy, ma dostęp do wewnętrznych dokumentów i przepisów, może nawet sprawdzić swój pasek płacowy. Jest też tam wewnętrzne forum. Jedną z zasad tego forum jest to, że można tam otwarcie wyrażać swoje opinie odnośnie funkcjonowania firmy. ( ͡º ͜ʖ͡º)

Pojawił się tam oczywiście wątek odnośnie tej sprawy. Wypowiedzi bardzo różne. Jedne trzymające moją stronę inne wręcz nazywające mnie zdrajcą. W wątku wypowiedział się pan prezes głosząc, że o swoich sprawach powinniśmy rozmawiać w swoim gronie, i to intranetowe forum jest miejscem, gdzie każdy może wyrazić swoją opinię, nawet tę negatywną. Zdarzały się jednak przypadki, że za krytyczne głosy pracownicy byli wzywani na dywanik w celu przeprowadzenia "rozmowy" dyscyplinującej. Głos zabrała również pani z pionu sprzedaży PP, głosząc, że listonosze nie muszą nosić towarów w rejony. Wywołało to poruszenie i odezwę listonoszy ( ͡º ͜ʖ͡º) Konsekwencją całej #aferazniczowa było to, że nagle wszystkie pisma, brifingi, ogłoszenia o akcjach sprzedażowych uzyskały klauzulę "Tajemnica Przedsiębiorstwa" a i docierały do mnie głosy, że naczelnicy przestali naciskać na sprzedaż.

W międzyczasie pojawiły się znaleziska, kolejne setki komentarzy, kolejne opowieści byłych i obecnych pracowników PP. A ja nabrałem wody w usta. Proszę abyście mnie zrozumieli. Nie miałem zamiaru rozpętać żadnej afery, a obrót spraw mocno mnie zaskoczył. Był taki moment, chyba na drugi dzień wieczorem, że byłem bliski usunięcia tego wpisu. Trochę ze strachu, trochę z chęci zdjęcia sobie problemu z głowy. Po rozmowach z żoną, jej zapewnieniach, że słusznie zrobiłem pisząc to co napisałem, że cokolwiek się stanie, postanowiłem przyjąć wszystko na klatę. Niepokojące było tylko to, że PP, podobno zawzięła się aby mnie znaleźć. Nie wiem czy im się udało. Nadal pracuję, nikt z firmy się do mnie nie zwrócił w sprawie tego wpisu. Wnioskuję więc, że albo odpuścili albo nie chcieli uwikłać się w proces, o którym na pewno byście się dowiedzieli.

Przezornie przejrzałem wszystkie swoje wpisy i komentarze aby upewnić się, że nie ma w nich informacji ułatwiających moje namierzenie. Kilka wpisów, tak dla ostrożności poleciało. Tak samo komentarzy. No cóż... trudno, ale lepiej dmuchać na zimne.

Podziękowania należą się Mirkom spod tagu prawo. Pisało do mnie kilka osób z ofertami pomocy prawnej, jeśli dojdzie do mojego zwolnienia. To było wielce poruszające i dawało bardzo dużo wsparcia. Tak samo jak oferty pracy ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°) Wiem, że mogły to być tylko "puste słowa" ale łagodziły stres i utwierdzały w przekonaniu, że nie jestem sam.

Miłe było to, że osoby, które mnie poznały, zapewniły, że moje dane, wygląd czy nawet wiek są bezpieczne. Szczerze, to o to martwiłem się najbardziej. Dobrze jednak wiedzieć, że można wam ufać. Jak dla mnie #mirko jest fantastyczną społecznością.

Nawet sobie nie wyobrażacie ile stresu wywołuje takie zamieszanie wokół własnej osoby. Ile siwych włosów mi przybyło ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ktoś kto nie znalazł się w takiej sytuacji może gdybać i mówić: "Pieprzyć to. Niech się dzieje. Dowalę im jeszcze" ale gdy przychodzi co do czego, to nie jest tak łatwo. Bo i po co. Pracy nikt nie chce stracić, rachunki trzeba zapłacić, jedzenia za dobre samopoczucie nie kupię. Dlatego wycofałem się z komentowania, oświadczania, odnoszenia do sprawy, a i z każdym wpisem uważałem na słowa. To, że sprawa przycichła, nie znaczy, że się zakończyła. Dlaczego piszę teraz? Bo mogę, bo wiele się przez ostatnie dwa miesiące zmieniło. Ale o tym kiedy indziej.

Chciałbym wam jeszcze raz podziękować za wsparcie. Dzięki wam udało się to przetrwać i wyjść bez szwanku, no może po za tymi siwymi włosami. Fajnie zachował się też @wykop upewniając mnie w przekonaniu, że moje dane są u nich bezpieczne.

Także tego... W Moim Sercu Tylko Mirko.
  • 75
To było wielce poruszające i dawało bardzo dużo wsparcia. Tak samo jak oferty pracy ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)


@Old_Postman: No wiesz, miałbyś szanse przez chwilę być bohaterem wielu listonoszy i sprzyjającym Wam klientom. Aktualnie na głównej jest informacja, że wesoły kierowca z Warszawy poleciał, ale dodał też, że posypały się oferty zatrudnienia.
@Old_Postman: miałem podobną sytuację u siebie. Napisałem anonimowo na lokalnym forum nt miejsca w ktorym pracuje i w jakim jest stanie [grzyb na scianach, brak prądu, nieszczelne drzwi i okna, przeciag, dziurawy dach a czarę goryczy przelał kawałek tynku spadający mi na głowę i struga krwi w czasie oprowadzania grupy] a maszyna sama ruszyła. Gacie pełne miałem na myśl jak mnie namierzą czy coś, bo zawsze przelozona mówiła zeby niezwracac uwagi
Zmieniło mnie wewnętrznie, otworzyło oczy na inne sprawy, i dzięki temu oraz kilku innym wydarzeniom, nabrałem wiatru w żagle


@Old_Postman: A więc ja to czytam tak: masz już konkretny pomysł na zmiany w swojej karierze zawodowej i kwestia odkrycia Twojej tożsamości niebawem stanie się dla Ciebie drugorzędna, albo wręcz sam się ujawnisz i wykorzystasz popularność :) Nie czuj się w obowiązku odpisać, zobaczymy, czy mam rację :)
że nie ma w nich informacji ułatwiających moje namierzenie


@Old_Postman: chyba sie mylisz. Jesli ja mialbym pracowac rowniez na poczcie to u kazdego obcykalbym buty jakie nosi na rejon, kiedys wrzuciles fotke butow a to juz jest material dowodowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kisiel119: tyle osób się z nim widziało i nie raz na wykopiwie pewnie powiedział wystarczająco, żeby go namierzyć, więc i tu niby jest zagrożenie. Niby, bo nikomu kto realnie może wspomóc znalezienie na tym nie zależy ;)