Wpis z mikrobloga

Mireczki, jakoś przetrwałem Wigilię [dla niewtajemniczonych](http://www.wykop.pl/wpis/15778039/ja-#!$%@?-mirasy-co-sie-#!$%@?-to-ja-nawet-nie/). Połknąłem tę pigułkę żenady i stwierdziłem, że w sumie nie wiedziałem, a pokrewieństwo takie dalekie, że ksiądz by mógł nam ślubu udzielić. A że głupi jestem jak Bam Margera i męski jak Carte d'Or to założyłem chłodną twarz i przystąpiliśmy do konsumpcji.

No ale #!$%@?, jak dziadek powiedział:

kasieńka co tak cicho jesteś

chłopaka jakiegoś ty masz?

może nasz mareczek, zobacz jaki fajny kawaler hehehe

to się popłakałem ze śmiechu, dostałem palpitacji serca, zadławiłem się uszkiem, zacząłem klaskać podczas prowadzenia autobusu, #!$%@?łem się z monitora i oplułem krzesło.

Tego wieczora zrobiłem to jeszcze drugi raz - wtedy, gdy pół rodziny wyszło na pasterkę. Ja nie jestem fanem Bozi, fanem kościoła, fanem kolęd i fanem modlitwy, więc zostałem w domu (#czarnaowca). Jestem tylko fanem siedzenia, ale nie chciałbym wychodzić godzinę przed rozpoczęciem mszy dla wątpliwej przyjemności posiedzenia sobie w zimnej ławce, gdzie za mną stary Andrzej chuchałby wódeczką.

Wracając do tematu - przypomniał mi się mój serdeczny kolega Barnaba, jakieś siedem lat temu, gdy rozpocząłem studia i miałem okazję go poznać. Zacznijmy od tego, że nigdy nie rozumiałem jakże popularnej idei #!$%@? się "po pasterce" ze znajomymi. Lubię swoją rodzinę, lubię z nimi posiedzieć przy świątecznym stole. Nie widzę powodu, by spektakularnie rzygać dwie godziny po tym, jak pomogę z tego stołu sprzątnąć i wyjdę z jakimś koleszką się #!$%@?ć.

Barnaba za to wręcz przeciwnie. Szuka tylko okazji. Musicie coś o nim wiedzieć - ma jakieś dwa metry wzrostu i waży z pięćdziesiąt kilo. No #!$%@?, człowiek pająk. Albo jakaś postać z kreskówki xD Był jeszcze większym chlorem, więc #!$%@?ć szedł się delikatnie przed pasterką - dajmy na to, koło 22.

Przyszedłem do niego rano w pierwsze święto, żeby zobaczyć jak się czuje na kacu. Patrzę na jego biurko, a tam #!$%@? cztery telefony, wszystkie pozdzierane, jeden miał #!$%@? ekran, w drugim nie trzymała się klapka, itp. itd. xD Pytam go o #!$%@? chodzi, a ten mi zaczyna opowiadać jego wigilijne hobby.

Jak ludzie wychodzą z kościoła z jednej pasterki i idą na drugą, to Barnaba ze swoim równie #!$%@? kumplem zaczyna ich zaczepiać. Straszy stare baby, krzyczy na ludzi, a ci się potkną, podskoczą, #!$%@? wie co i jak komuś wypadnie telefon to zgarnia fant i #!$%@? xD Dobrze, że mamy w Warszawie tyle kościołów xD

Jest też wersja hard - tak Barnaba został pierwszym znanym mi posiadaczem iPhone'a (siedem lat temu). Zaczepił jakąś bogatą Dagmarę z jej Sebkiem i zaczął wygrażać mu pięściami. Przypominam, 2 metry wzrostu, nieco ponad 50 kilo wagi. Seba jak się #!$%@? nie zamachnął na barnabę, tak z rozpiętej kieszeni wyleciał mu ajfon Dagmary. Barnaba szybko się schylił, uskutecznił japońską sztukę walki #!$%@?, do wymiany tylko szyba w telefonie, a związek tak bardzo #!$%@? xDD

Jak się potem dowiedziałem, Barnaba spieniężał te telefony i siana starczało mu często do marca/kwietnia - w końcu w inne dni świąteczne, łącznie z Nowym Rokiem, też stare (i młode) najebusy idą do kościoła. No a potem? Potem to już Wielkanoc xD

PS Wiem, że czytając "męski jak Carte d'Or" pomyśleliście coś w stylu "o, użył innej nomenklatury, ale ja nie jestem głupi, skoro Joanna d'Arc to Joanna z Arc, to Carte d'Or to pewnie Kartezjusz hehehe, ale go #!$%@?łem". Nic z tych rzeczy. Kartezjusz to wybitny filozof a nie ideał męskości, a Carte d'Or to lody z Algidy.

Dumni z siebie jesteście?

#coolstory #truestory #pasta #barnaba #swieta
  • 2
No ale #!$%@?, jak dziadek powiedział:


kasieńka co tak cicho jesteś

chłopaka jakiegoś ty masz?

może nasz mareczek, zobacz jaki fajny kawaler hehehe


lol jak to przeczytałem to prychnąłem tak ostro, że aż ojciec przyszedł zobaczyć z innego pokoju co się stało XD

Co tu dużo mówić
Barnaba, Ty #!$%@?