Wpis z mikrobloga

#tarczyca #zdrowie #medycyna #choroby #nadczynnosctarczycy #pytanie #endokrynologia #endokrynolog #leki

Mirki, czy słyszeliście o czymś takim jak częściowe wyłączenie tarczycy? Moja mame choruje na nadczynność tarczycy, od lat bierze różne leki, ale głównie Thyrosol, bo działa najlepiej. Niestety, te leki nie leczą przyczyny, tylko tak jakby osłabiają pracę tej tarczycy o ile są dostarczane, dzięki thyrosolowi czuje się lepiej, ale martwi się, że takie przyjmowanie leku zapewne nie jest obojętne dla organizmu (pomijając tarczycę oczywiście, chodzi tu np. o wątrobę), bierze ten lek już od wielu lat, jak tylko dwa miesiące przerwy sobie zrobiła od razu zaczęła się okropnie czuć łącznie z sercem które myślała, że jej wyskoczy, z nerwami, pojawiły się na nowo silne migreny itd.

Endokrynolog proponował jej całkowite wyłączenie tarczycy i do końca życia przyjmowanie leku, np. Euthyrox, który zastąpi pracę tarczycy, ale to nie jest za dobre rozwiązanie bo wtedy już nie zdrowie, ale jej życie staje się zależne od lekarstwa.

Jakiś czas temu była na spotkaniu ze znajomymi, małżeństwo, gdzie mąż mówił, że też chorował na nadczynność, ale wziął lek który częściowo mu tarczycę wyłączył, leków nie bierze, wszystkie wyniki badań ma w normie i regularnie się bada.

Słyszeliście o czymś takim? Jest to możliwe?
  • 10
@Radeg90: To de facto to o czym mówi lekarz Twojej mamy. Podaje się pacjentowi jod radioaktywny. W uproszczeniu działa on tak, że stopniowo wygasza działanie tarczycy. Stopniowo to znaczy, że na początku prawie wcale - trzeba nadal brać Thyrosol - a po latach całkowicie - jest się zależnym od Euthyroxu.
Takie leczenie jest międzynarodowym standardem, leki są tanie, powszechnie dostępne i bezpieczne.

Alternatywnym rozwiązaniem jest chirurgiczne wycięcie całej lub części tarczycy
Euthyrox jakby zastępuje hormon, wiec jeśli jest przyjmowany zgodnie z zaleceniami, funkcjonuje sie normalnie. Jak każdy lek powoduje skutki uboczne, ale nie sa jakoś bardzo uciążliwe. Z tego co wiem usuwanie tarczycy czy wyłączanie jej jest dosyć powszechne i raczej jie jest niebezpieczne. Oczywiście lek wtedy trzeba zażywać do końca życia, ale to tylko jedna mała tabletka dziennie i rutynowe badanie ths co pół roku.
@Radeg90: czemu dopiero za kilka miesięcy? Tu działają hormony i trzeba działać natychmiastowo, uwierz mi ze lepiej jest wydać trochę kasy prywatnie i szybko reagować z endokrynologiem niż męczyć sie przez kilka miesięcy. Tarczycą potrafi niezle dać w kość.
mało prawdopodobne, aby ktoś tu na podstawie kilku akapitów postawił lepszą diagnozę niż doświadczony endokrynolog - zwłaszcza jeśli jest dobrym lekarzem.


@bialepaski: Dlatego liczę, że może jest tu ktoś kto miał coś takiego i potwierdzi, że to w jego przypadku działa. Chodzi mi tylko o to czy jest takie coś fizycznie możliwe, żeby tylko częściowo wyłączyć aż do poprawy wyników, czy jedyna opcja to całkowite wyłączenie i koniec, a tamten znajomy
@Radeg90: Dobrze kombinujesz. Tak też się robi. Na podstawie objętości tarczycy wylicza się dawkę izotopu, którą przyjmuje pacjent. Docelowo - by osiągnąć stan eutyreozy (czyli prawidłowej funkcji tarczycy) w określonym odstępie od podania leku. Jednak, radioaktywności jodu wchłoniętego przez tarczycę nie da się kontrolować. Do tego każda tarczyca działa trochę inaczej. Mimo największych wysiłków nie da się przewidzieć dokładnie ile jodu się wchłonie. Jeśli za mało - można podać drugą dawkę.
@kornot: W takim razie jeśli się na to zdecyduje to najlepiej będzie jeśli przyjmie jakąś minimalną mikroilość tylko po to by zobaczyć w jaki sposób organizm na to zareaguje i jak bardzo opadnie aktywność tarczycy, ale tak by ta ilość była naprawdę minimalna i nie wyłączyła za bardzo tarczycy. Zakładam, że istnieje możliwość by sprawdzić w badaniach krwi lub biopsji czy radioaktywny jod jeszcze nadal jest w organizmie i nadal jest
Zgadza się. Jednak na efekt do oceny byś musiał czekać latami. Zwykle ocenia się efekt działania radiojodu po 6-miesiącach lub roku. I to też wstępna ocena czy nie trzeba drugiej dawki.
Gdyby tak "miareczkować" w małych dawkach co pół roku, to fakt, narażenie na hipotyreozę jest mniejsze dla takiego pacjenta, ale do czasu uzyskania eutyreozy musi się leczyć thyrosolem. Dodatkowo taki efekt też nie jest stały - po roku może być ok,