Wpis z mikrobloga

Takie krótkie podsumowanie szpitalnego jedzenia, o którym wszędzie tak głośno i pełno i tłoczno....
Z perspektywy kobiety, która lubi normalnie zjeść (nie jestem ciągle na diecie, a mięso to postawa).

Jestem już 4 dzień w szpitalu, dieta dla "zdrowego" dorosłego człowieka (czyli żadne cukrzyce etc).
Powiem Wam, że mogło być gorzej. Naprawdę.

Co prawda śniadaniowo - kolacyje bułka i dwie kromki i weź se tu człowieku rozłóż te dwa plasterki wędliny na to woła o pomstę do nieba, ale chciałabym zwrócić uwagę na inną rzecz. Zbyt duże porcje.
Np zup / zup mlecznych. Albo np te ilości kromek.
Gdy pani zapytała mnie pierwszy raz czy chcę na śniadanie zupę mleczną pomyślałam "O jeny! Będzie tak pysznie jak w dzieciństwie!!!!! ()"


Poza tym naprawdę spory talerz. Jestem na oddziale, gdzie średnia wieku to 65+ i naprawdę tutaj nie ma koksów, którzy muszą jeść ponadprzeciętne porcje. Zakładam, że jest tak wszędzie. Zamiast marnować jedzenie (bo ciągle słyszę, jak odlewają tą zupę), mogliby fundować mniejsze miseczki. Podobnie jest z zupami na obiad. Ani się tym człowiek nie naje ani nic. Mała miseczka by w zupełności wystarczyła. A zjesz taki talerz i jesteś pełny, a głodny.
Kolejna kwestia tych kromek, skoro i tak biedny pacjent nie ma ich czym nakryć.... Zamiast dwóch kromek i bułki kajzerki pożywniejsza byłaby ciemna bułka z tą wędliną i chociaż kawałek pomidora. Ale nie, o warzywach zapomnij. Za to jakieś paskudne ziołowe serki do smarowania czasem zamiast wędliny lub sera.

I ta słodka, paskudna kawa.....

Nie oczekuję smaku dla takiego zbiorowego jedzenia, nie jestem głupia.

Ale wiem, że tym bardziej w przypadku zbiorowej kuchni można przygotować dobre jedzenie za niewiele. Bo już nie chcę wchodzić w kwestie tego, ile przypada na jednego pacjenta.

Zdarzyła się nawet zupa, która dobrze smakowała (bo wyglądała i pachniała tragicznie) z kawałkami indyka.

No i wczorajszy naprawdę smaczny obiad, aż mi się uszy trzęsły (pic rel)

#isiowachoruje #isiowanarzeka #gorzkiezale #polskieszpitale #szpital #zdrowie #dieta
źródło: comment_mBSJr85aIV90rha8o4CXdbSANLpfrx3e.jpg
  • 9
@isiowa: jeszcze tego by brakowało, żeby położenie sera białego na makaronie mieli spieprzyć... oO

Nie mam jakichś wygórowanych wymagań, ale z tekstu wynika, że ty nie masz żadnych xD.

"Nie oczekuję smaku od żywienia zbiorowego".

No kufa xDDD.
@isiowa: sporo zalezy od tego czy szpital ma własną kuchnie, czy cateringuje. w tym pierwszym przypadku po prostu przychodzą takie grażynki z garmażerki i klepią mielone, żarcie dupy nie urywa ale da sie zjeść.
w przypadku cateringu, masz dwie opcje: właściciel ma rozum i godność człowieka, albo i nie.
w pierwszym przypadku- dostaniesz to co ze szpitalnej kuchni, moze nawet będzie smaczne
a drugim- dostaniesz #!$%@? pomyje, bo janusz doszedł do
Powiem Wam, że mogło być gorzej.


@isiowa: Czytając kolejne linijki Twojego wpisu doszedłem do wniosku, że gorzej może być zawsze ale z tak niskiego pułapu to za wiele się nie zejdzie.
Ktoś z zewnątrz Cię dożywia?
@tor_Arka: Właśnie jedzie do mnie pomidorówka babci i udko z kurczaka ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ale tak generalnie to powiem Ci, że nie mam apetytu i raczej dokarmiania nie potrzebuję. Jak człowiek leży i się nie rusza to ciężko nabrać tego apetytu i w ogóle poczuć się głodnym, a staram się z jedzeniem też nie przesadzać. Ale oczywiście, coś tam mi opieka donosi.
Jak człowiek leży i się nie rusza to ciężko nabrać tego apetytu i w ogóle poczuć się głodnym


@isiowa: To fakt, nie pomyślałem o tym - szczęśliwie w szpitalu leżałem ostatnio prawie 20 lat temu.
Nie mam pojęcie czy jedzenie mi smakowało. Wystarczać wystarczało dla takiego dzieciaka ale nie jestem w stenie tego odnieść do mojej aktualnej diety. Pamiętam tylko, że ostatniego dnia dostałem ryż z truskawkami i był pyszny.