Aktywne Wpisy
Maly_Jasio +182
#pandoragate #afera #boxdel #wardega
Czy tylko ja nie wiedziałem kim jest Boxdel i inni wymienieni w tej aferze? Tylko Wardgęge kojarzyłem przed laty jako prankstera o ile to ten sam Wardęga (a chyba tak)
Czy tylko ja nie wiedziałem kim jest Boxdel i inni wymienieni w tej aferze? Tylko Wardgęge kojarzyłem przed laty jako prankstera o ile to ten sam Wardęga (a chyba tak)
one_man_army +28
mieszkam z kobieta od jakiegos roku. Ale to co sie dzis rano zdarzylo, troche mnie juz zaczyna przerastac. Zaplacilem rachunek rano. Wyslalem mojej lasce polowe, do oddania, to od samego rana chodzi zla jak osa, jak smialem zarzadac pieniedzy za polowe rachunku za media, ktore ona tez zuzywa. Chyba czas na ewakuacje. #logikarozowychpaskow #zwiazki
Dżem składał się z truskawek (60%), substancji żelującej (10%) i cukru (30%).
Dżem był bezsensownie drogi w produkcji i bardzo trudno dostępny, powstawał bowiem w warunkach gospodarki centralnie sterowanej, a ci, którzy stali za sterem, nie uznawali, żeby dżem był jakoś szczególnie obywatelom potrzebny. Dżem był za to całkiem smaczny.
Potem nastało Nowe. Nowe oznaczało, że trzeba produkować dużo dżemu, bo ludzie chcą go kupować. Jednak to wymusiło zmianę składu. Od tej pory dżem nie nazywał się już „Dżem truskawkowy”, tylko „DŻEM TRADYCYJNY HELMUTS", bo fabrykę dżemu kupiła niemiecka firma Helmuts. Zmieniono skład na:
truskawki, cukier, woda, syrop glukozowo-fruktozowy, substancja żelująca - pektyna, substancja zagęszczająca - guma guar, regulatory kwasowości: kwas cytrynowy i cytrynian trisodowy, witamina C - przeciwutleniacz. Sporządzono z 40 g owoców na 100 g produktu.
Jednak znaczne fluktuacje w cenach truskawek i konieczność konkurowania ceną skłoniły producenta do tego, żeby zawartość truskawek spadła do 20 g na 100 g dżemu. Ludzie nic nie zauważyli, bo tak zrobili wszyscy producenci konkurencyjni.
Jednak to otworzyło furtkę do stworzenia nowego produktu „DŻEM HELMUTS PREMIUM DELUXE", który miał ogromną etykietę z napisem „o 50% więcej truskawek!!!" i kosztował o wiele drożej. O 50% więcej truskawek, to oznacza, że było ich 30 g na 100 g dżemu, a reszta to cukier, pektyna, guma guar i cytrynian disodowy.
Ludzie nadal kupowali zwykły dżem 20g/100g, a produkt premium nie rozchodził się tak, jak by sobie tego życzono. Zainwestowano więc grubą kasę w kampanię reklamową, zaprojektowano nowy słoik o fantazyjnych zaokrągleniach, a na zakrętkę nałożono mocowany recepturką kawałek płótna, udający tradycyjne uszczelnienie (ale służący jedynie funkcji ozdobnej). Zmieniono nazwę na „DŻEM HELMUTS SUPER PREMIUM JAK OD BABCI".
Sprzedaż ruszyła z kopyta, ludzie brali tylko ten nowy, fantastyczny produkt. Jednak obliczenia w dziale finansowym wykazały, że nowy słoik jest droższy w produkcji, płótno i recepturka też kosztują, a więc wyższa cena nie za bardzo rekompensuje zwiększone koszty, do których dochodziły jeszcze wydatki na kampanię reklamową. Podjęto więc decyzję o zmniejszeniu procentażu truskawek do 20% – utrzymywanie dwóch linii produkcyjnych dla dżemu zwykłego i dżemu SUPER PREMIUM JAK OD BABCI nie miało sensu. Od tego czasu oba dżemy są dokładnie identyczne, ale ten drugi ma ładniejsze opakowanie i jest droższy o połowę. Ludzie daliby sobie obciąć rękę, że ten SUPER PREMIUM JAK OD BABCI jest wyraźnie smaczniejszy.
Wnętrze Mercedesa klasy A zupełnie niepowiązane z powyższą (prawdziwą) historyjką.
#zlomnik #heheszki #motoryzacja