Wpis z mikrobloga

  • 229
Siedzę dziś na chińskim, pochłaniam kurę z grzybami. Stolik obok rozmawiają dwa #rozowepaski. Typowe babskie pogaduchy o niczym i nagle:

R1: ... i on przyszedł z Agą, a ona wtedy...
R2: O weź mi nie mów o tej szmacie! Fałszywa dziunia, co to nie ona, wielka dama A za plecami dupy ludziom obrabia.
R1: No co ty, przecież ona nie jest taka... A tak w ogóle to zaraz do nas przyjdzie.
R2: O nie #!$%@?, zapomniałam... Nie chcę dziś patrzeć na ten fałszywy ryj...

Dalej jakieś nieistotne gadanie. Mija może 15 minut i przychodzi jakaś ruda na szpilkach.

R1: O! Cześć Aguś!
R2: Cześć laska, co tam?
Ruda: Cześć myszki(czy tam miśki)!

Potem buzi-buzi i gadka w najlepsze. Festiwal obłudy trwał. R2 była dla Rudej serdeczna jak dla własnej matki... Co te różowe ;O

Na dobitkę koleżanka z pracy po wysłuchaniu mojej opowieści stwierdziła, że to normalne, bo: "są takie koleżanki, których się nienawidzi, ale trzeba je tolerować." Wat? Nienawiść do koleżanki? Jak kogoś nie lubię, a już tym bardziej nienawidzę to się z nim nie spotykam, nie gadam i ogólnie nie udaję, że wszystko jest super...

#logikarozowychpaskow #truestory #nieogarniam
  • 15
są takie koleżanki, których się nienawidzi, ale trzeba je tolerować.


@S-Type: utrudniajo sobie życie, a potem mówio, że życie niesprawiedliwe, że trudne sprawy...
@S-Type: Ja pourywałam z większością koleżanek kontakty, bo właśnie takie były, zostały nieliczne normalne i w sumie to wolę towarzystwo kolegów zdecydowanie, bo nie są tacy fałszywi ( ͡° ͜ʖ ͡°) taka prawda