Wpis z mikrobloga

@Kat_rzeznikow: mam to samo. I moja żona też.
Siadając do obiadu nie zaczynamy jeść, póki nie włączę jakiegoś filmu, żeby zagłuszał odgłosy.
I nie chodzi o to, że jemy jak świnie. Chodzi o normalne odgłosy jedzenia.
Najgorsze jest to, że kolega w pracy siedzący obok mnie, zjada do 5 jabłek dziennie, a nienawidzę tego odgłosu.
Na szczęście moje słuchawki dobrze tłumią.