Wpis z mikrobloga

Nawet droga do #pracbaza potrafi człowiekowi spsuć humor na resztę dnia. Wchodzę rano do sklepu, podróżuje między półkami szukając jakiegoś śniadania, biorę do ręki batonik i nagle wyskakuje Grażyna zza rogu.
- PROSZĘ WZIĄĆ KOSZYK!
- A, przepraszam, ja tylko tego batona i płacę.
- BEZ KOSZYKA NIE WOLNO!
- No dobrze, ale ja idę już do kasy.
- TO IDŹ PO KOSZYK! (nie pamiętam tapirze, abyśmy przeszli na TY...)
- Przecież prze Pani ja tylko to biorę i gumę przy kasie.

- NIE OBSŁUGUJ TEGO PANA!

- PROSZĘ OPUŚCIĆ SKLEP!
WTF?! Wat wat?
- No dobrze, pójdę po koszyk.
- NIECH PAN WYJDZIE ZE SKLEPU.
Rzuciłem batonik i wyszedłem. Idę zrezygnowany na przystanek, aby wziąć coś w kiosku w takowym razie. Schylam się do otworu.
- Dobry, można Marsa?
Siedzi kolejna Grażyna i czyta gazetę. Mija 10 sekund i spogląda na mnie (pewno bulwo musiałaś doczytać do kropki, co?).
- Można
I nic nie robi. Ja stoję z takim dafuq na twarzy.
- Eeee... batonika Marsa chciałem poprosić.
- No to proszę się łaskawie dookreślić, a nie Pan mnie pyta, czy można. To kiosk, można, to odpowiadam, że można.
WAT?! CZY DZISIAJ TYCH LUDZI POPIERDZIELIŁO WSZYSTKICH?!

Reszty rozmowy nie będę wklejał po poszło budowlanej łaciny, że łaski mi nie robi, żeby zmieniła pracę jak nie potrafi rozmawiać z ludźmi. Pewno wyglądałem jak kretyn drąc się do okienka w kiosku. Wybuchłem, ale ja nie ogarniam co to się wyprawia. Dla ciekawskich, tak, kupiłem w końcu tego batona w trzecim sklepie. I TAK! Jadam batony na śniadanie ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#informatykmops i #zzyciamopsa #truestory ##!$%@?
  • 102
  • Odpowiedz
@Niewierny_Mops: o kierwa, ja bym te baby #!$%@?ł, a tą grażynę w sklepie bym wysmarował czekoladą z rozpuszczonego w ręce od wściekłości batonika. Ostatnio miałem podobnie kiedy wziąłem 2 słomki z KFC, jedna gdzieś przepadła, drugą upuściłem. Idę po następną, a babka mi klapsa w ręcę i mówi, że już wziąłem dwie. Poprosiłem kierownika i dostałem darmową kanapkę, a ekspedientka reprymendę.

Zauważyłem też, że problemy występują tylko i wyłącznie z #
  • Odpowiedz
reakcja wynikała z dyskomfortu jaki sprawił im kisiel w majtkach


@Niewierny_Mops:

Co mi tu taki mirek będzie w głowie mieszał? Myśli, że jak mam mokro, to wejdzie bez koszyka? to mu wszystko wolno? to sprzedam mu baton? to dostanie co tylko sobie wymyśli? NIE !!! jestem silną niezależną kobietą! sprowadzę go na ziemię.

a potem się wymasuję za wszystkie czasy, bo ostatni raz tak mokra byłam w '95
  • Odpowiedz
@Niewierny_Mops: Ona ma wręcz obowiązek sprzedać Ci towar, który jest wystawiony na sprzedaż. Bez uzasadnionej przyczyny mogłaby nawet dostać za to grzywnę, no ale nawet nie wiem komu takie coś trzeba by było zgłosić...Straży Miejskiej? xD #januszeprawa

Sprzedawca nie może odmówić sprzedaży towaru wystawionego w sklepie. Jeśli to robi, to popełnia wykroczenie z art. 135 kodeksu wykroczeń. Zgodnie z tym przepisem „kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub
  • Odpowiedz
@Niewierny_Mops: a ja dzisiaj dla odmiany miałem fajny poranek - nie było ANI JEDNEJ starej baby w piekarni (drożdżówki sobie kupuję na śniadanie), a zazwyczaj conajmiej dwie stoją i blokują kolejkę robiąc zapasy dla całego bloku chyba...
  • Odpowiedz