Wpis z mikrobloga

Jak byłem lvl gdzieś 15 poznałem na czacie laskę z którą przepisałem/przegadałem kolejne pół rok. Można powiedzieć że się w niej wtedy w sobie mocno "zakochaliśmy" mimo, że znaliśmy się tylko z pisania na gg (rachunki za katowanie modemu na numer 0202122 po 300zł przychodziły motzno aż matka stałe łącze w domu założyła) i telefonu. Było to rok gdzieś 2001 więc mało kto miał skaner żeby zeskanować zdjęcie a cyfrowe aparaty to już w ogóle absolutna rzadkość była.

Mieliśmy kontakt praktycznie codziennie. Z jej opisów wyłaniała się wysportowana, filigranowa blondyneczka o niebieskich jak morze oczach z niesamowitym powodzeniem. Odrzucała jednak swoich nielicznych adoratorów w szkole i na osiedlu bo dla niej liczyłem się tylko ja. Nawet była zła jak kolejni faceci próbowali ją podrywać ciągle. () <3 <3 <3 <3

W końcu nastały ferie i z motylkami w brzuszkach przebiłem się ponad 600km pociągiem żeby się z nią spotkać, skonsumować "związek" i na zawsze być razem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Niestety od razu gdy ją zauważyłem na dworcu (a ciężko było nie zauważyć bo okazało się że to kat. C+E) poczułem się jakbym dostał młotkiem w głowę - 2/10 feat. filigranowy tonaż małego dostawczaka. Chciałem stamtąd spie***ać, ale było za późno bo mnie zauważyła mnie, wyściskała, podniosła (dobrze że nie zjadła) a jako że już przebiłem się przez pół polski a pociąg miałem dopiero za 6h to robiłem dobra minę do złej gry. Poszliśmy na lody, pizze (musiałem zamówić dwie zgadnijcie czemu xD), kręgle. Potem odprowadziła mnie na dworzec, a ja nie chcąc robić jej nadziei powiedziałem jej że miło było popisać pół roku, poznać się i spotkać ale to jednak nie to. Jednakże może zająć honorowe miejsce w mojej loży #friendzone

Niby ok zrozumiała, ale potem stalkowała mnie potem na domowy numer przez chyba przez rok, o komórce nie wspominając (miałem abonament z Nokią 3210 na 2 lata i nie wiedziałem że można zmienić numer albo nie było takiej możliwości). Raz nawet jej matka do mnie zadzwoniła czemu tak krzywdzę jej córkę xD

Także mireczky randkowanie z początków internetu w PL to był ciężki kawałek chleba nie to co teraz każdy 15-16 lvl 200 zdjęć i 50 filmów na profilach społecznościowych o komunikatorach z kamerą nie wspominając.

Nigdy więcej już potem nie wszedłem na żadnego czata ani nie spotkałem się z nikim poznanym na necie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#truestory #coolstory #niebieskiepaski #rozowepaski #randka #zwiazki #podrywajzwykopem #podryw
  • 110
  • Odpowiedz
@Joxek: będąc 18 lvl gadałem i flirtowałem z 24 lvl babeczką, potrafiliśmy na IRCu przesiedzieć parę godzin, po czym dzwonić raz na jakiś czas na krótsze (15) bądź dłuższe (60 min) rozmowy. nigdy się nie widzieliśmy i w sumie znajomość padła po przeprowadzkach i problemach z netem (a telefony do USA drogie).
może to lepiej, że się nigdy nie spotkaliśmy? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@wytrzzeszcz: Nawet był taki pomysł, ale ona się wtedy się wykręcała że nie ma aktualnych zdjęć blebleble a prawda była bardziej brutalna ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Joxek: ja miałam taką miłość w Lublinie, paręset kilometrow od rodzinnego miasta. Poznaliśmy sie przez ICQ;) i przez ICQ gadaliśmy godzinami. Rok był chyba 2000 lub 2001. Pózniej wisieliśmy na telefonie, rachunki przychodziły niebotyczne, w końcu mama zczaila, ze coś jest nie tak i po billingu zorientowała sie, ze wydzwaniam gdzieś do Lublina. Ah, co to była za miłość! Oczywiście rownież bez zdjeć, przynajmniej początkowo;)
miałam w planie rodzicom powiedzieć, ze
  • Odpowiedz
@Joxek: też miałem podobną historię - na czaterii pisałem z dziewczyną przez jakieś pół roku, prawie codziennie zaraz po szkole (okolice 2002 roku) i w końcu się spotkaliśmy... Było tak słabo, że nawet nie usiedliśmy nigdzie tylko sie rozeszliśmy...
  • Odpowiedz
Sam kiedys, majac okolo 16, poznalem jakas 35, powiedzialem jej ze jestem zolnierzem zawodowym, a ta zaczela mi wysylac swoje zdjecia, a najgorsze ze tez zdjecia swojej corki.
  • Odpowiedz
@Joxek: pamiętam jak ja miałem z 10 lat i miałem jakąś tam miłość na gadu-gadu z legnicy w moim wieku :D tata wysyłał jej za mnie te śmieszne serduszka. była też taka gra, coś jak 'czat' z ludkami, którymi się chodziło. była to gra w 2d. tam ją właśnie poznałem xD. ach, pamiętam te marne teksty w grze "odejdź od niej, ona jest moja" xD
  • Odpowiedz
@Joxek: też to przerabiałem w tamtych czasach, włącznie z gigantycznymi rachunkami za 0202122 :) miałem podobną akcją na dworcu, tyle, że to ona pofatygowała się do mnie. Skończyło się na spacerze i odprowadzeniu na pociąg powrotny, na szczęście poza jeszcze kilkoma emailami po fakcie już dała sobie spokój
  • Odpowiedz
@blackphoenix: Wątpie, ale z ciekawości sprawdziłem czy nie ma konta na jakimś portalu społecznościowym bo miała dosyć rzadkie imię i z dosyć małej miejscowości pochodziła, ale albo nie ma albo zjdła xD

@loczyn: No właśnie z twarzy była 2/10 postura to temat na inną książkę. I nie mógł bym się żalić gdyby to była całkowicie randka w ciemno a ona w opisie kreowała się na osiedlową księżniczkę której stulejarze osiedlowi
  • Odpowiedz
@Joxek: tak, to jest właśnie to! fajne to było, ale ni #!$%@? nie pamiętam nazwy. zresztą grałem w to może z 2-3 tygodnie i to tylko dlatego, że tam sobie pisaliśmy
  • Odpowiedz