Wpis z mikrobloga

@fixie:
temperatura to jeszcze, ale jak jedziesz i co chwila prawie sie wywalasz przez boczny wiatr 40km/h to sie odechciewa. Jak jechalem ze 2 dni temu to przy prędkości 22-23km/h jechałem spory kawałek na pulsie 185, gdzie w lato chyba w życiu takiego nie miałem pomijając błędy pulsometru
@rdy: Do Brzegu mieliśmy 50 km, ciągle pod naprawdę mocny wiatr. Była chwila zwątpienia, ale daliśmy radę. Dla nogi to żaden trening, ale dla głowy, psychiki chyba najlepszy. Wiesz, że nie musisz, że możesz skręcić w prawo i jechać z wiatrem, ale jednak podejmujesz wyzwanie i jedziesz. Każda taka jazda zaprocentuje w przyszłości, nie tylko na rowerze, ale i w sytuacjach bardziej życiowych.
@thof: heh, nawet koledze (też mireczek) który ze mną jechał mówiłem, że było spotkanie triban club, a tu wyszło spotkanie #wykoptribanclub. współczuję drogi od Lewina do Jasiony pod taki wiatr (;

a mnie od razu rozpoznałeś? (;
a mnie od razu rozpoznałeś?


@fixie: nie, skojarzyłem dopiero, jak zobaczyłem wpis, ale wtedy już wiedziałem. Jeszcze się upewniłem na Flybys.
Ten krótki odcinek nie był taki zły, tym bardziej, że to dla mnie właściwie dojazd do domu. Najbardziej mnie dzisiaj wymęczył boczny wiatr na DW401. Ciągle mnie spychał na jezdnię, a ja musiałem kontrować w kierunku pobocza.
W zeszłym tygodniu przejechałem trasę bardzo podobną do waszej.