Wpis z mikrobloga

Mirki. Jest sprawa.

Jest sobie taka dziewczyna. Nie będę się o niej rozpisywał, ale jest po prostu świetna. I nie chodzi tylko o wygląd - jest sympatyczna i niesamowicie inteligentna. No i jest wolna. Chyba. A przy tym nie jest p------a. A przynajmniej tak mi się wydaje. Słowem - wyjątkowo rzadki okaz.

Mieszka 400 kilometrów ode mnie. Poznałem ją trochę ponad miesiąc temu, będąc na wyjeździe w jej mieście. Spędziłem łącznie kilkanaście godzin z nią i jeszcze z grupą innych osób. Od razu wpadła mi w oko. Ale nie zarywałem jakoś szczególnie. Trochę wstydziłem się przy ludziach, a nie było okazji, żeby być z nią sam na sam. Poza tym - inne samce w grupie też miały na nią ochotę. To było widać. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie chodzi o to, że mam jakieś parcie na znalezienie dziewczyny. Wręcz przeciwnie, cenię sobie wolność. Tylko że jak ją spotkałem, od razu uderzyło mnie - to jest unikat. Taka dziewczyna trafia się raz na tysiąc. Powiedziałem sobie, że nie mogę przepuścić takiej okazji.

Weekend minął, rozjechaliśmy się, a ja nie mogłem przestać o niej myśleć. Wielokrotnie leżąc w łóżku nie mogłem zasnąć, a przed oczami miałem jej twarz. W pracy łapałem się na tym, że gapię się nieprzytomnie w monitor, rozmyślając o niej. Słowem - zakochałem się na amen. Jednak pewien głosik w głowie (nazwałem go Zdrowy Rozsądek, ale nie jestem pewien, czy to dobre imię) mówił - to minie, daj sobie spokój, nie warto sobie nią zaprzątać głowy. Trochę popisałem z nią na fejsie. Ale ona zbyt często nie wchodzi na fejsa, więc kończyło się zawsze na rozmowach typu "co u ciebie?". Nie zarywałem. Chyba nawet nie dałem po sobie poznać, że coś jest "na rzeczy".

Po paru tygodniach jednak pomyślałem sobie - a co mi tam, spróbuję. Kupiłem bilety. O 8 mam wylot. Przylot o 9, potem pewnie godzinka w autobusie. O 10 będę w jej mieście. Umówiłem się z nią o 12. Będę miał 2 godziny, żeby się przygotować. Czyli kupić jakiś prezent (myślałem o kwiatach) i znaleźć jakieś miejsce, w które mógłbym ją zabrać (jakaś kawiarnia pewnie?).

Ona jeszcze nie wie, że to jest randka. Zaatakuję z pełnego zaskoczenia - kwiaty, czułę słówka, wyznanie. Nie wiem, co dokładnie powiem. Chyba będę improwizować. Trochę się cykam. Co prawda parę razy już podrywałem, ale jeszcze nigdy tak hardkorowo, na full romantic. Dlatego stresik jest. Ale jak napisałem tego posta, to trochę mi lepiej. Nie chcę plusów na zachętę. Ale możecie trzymać za mnie kciuki jutro o 12.

#wyznanie #rozowepaski #niebieskiepaski #wychodzimyzprzegrywu #podrywajzwykopem
  • 98
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@InformacjaNieprawdziwaCCCLVIII: ja tez uważam ze kwiaty to dużo, ale jedna róża albo coś co nie jest niezręcznie nieść przez miasto (zakładając ze jej dasz i ona to będzie musiała nieść) może być. Też się chwile zastanowiłem co to może być i może takie coś małego, od siebie, w końcu dzieli was te 400 km i czymś ją zaskocz. Nawet wydaj te pieniądze na bilet do kina w Twoim mieście, jako
  • Odpowiedz
@InformacjaNieprawdziwaCCCLVIII: Kwiaty byłyby w porządku, gdyby nie to, że będziecie się z nimi później tarabanić po mieście. Jedna czerwona róża bez niczego i jakiś prezent. Prezent to może być np. coś z galerii szkła, takie szklane różne pierdołki, nie jest to taniocha, a nie spotkałem jeszcze dziewczyny, której by się to nie spodobało. Chociaż tutaj najlepiej byłoby znać jej gust.
  • Odpowiedz
@InformacjaNieprawdziwaCCCLVIII: Mam nadzieję, że to bajt, bo jak nie to masz p--------e. :[ Ona cię poznała, potem gadaliście niezobowiązująco na fb, ty się zakochałeś i przyjeżdżasz do niej nagle, żeby wszystko jej powiedzieć, zrzucić na nią 1000-kilogramowy ciężar pełen twoich uczuć, tęsknoty i nadziei... A ona zupełnie nieprzygotowana na taki atak, bo przecież zna cię od niedawna i uważa za fajnego gościa, ale nigdy nie myślała że ty do niej
  • Odpowiedz
@InformacjaNieprawdziwaCCCLVIII: 400 km to żadna odległość, imho mógłbyś samochodem jeździć regularnie, nie wiem gdzie mieszkasz i gdzie ona, że samolotem lecisz, chyba z 30 min. Wg mnie jak najbardziej powinieneś się starać, sam czujesz, że się zakochałeś, więc działaj.
  • Odpowiedz
@InformacjaNieprawdziwaCCCLVIII:
O stary, nie wroze przyszlosci. Widze to tak:
1) badz laska, mila, usmiechnieta, normalna
2) nie masz faceta, zarywaja Cie czasem jakies plotki, ale czekaj na prawdziwa milosc
3) zagaduje do Ciebie na fb jakis nerd, kolega kolegi, raz czy dwa sie widzieliscie. Zero bajery
4) nagle, po paru miechach od kiedy widzialas go ostatnio, ten smieszny nerd przylatuje z innego miasta z
  • Odpowiedz
@InformacjaNieprawdziwaCCCLVIII: jak masz zamiar wyskoczyć z kwiatami na początku spotkania, to lepiej poszukaj już sobie jakichś alternatywnych sposobów spędzenia czasu w obcym mieście :) jak pisze większość mirasków, wrzuć na luz, daruj sobie te kwiaty. Kwiatek to możesz jej dać na koniec, w ramach "podziękowania" za miłe spędzenie czasu. Jak wyskoczysz od razu z bukietem to pozamiatane. Desperacja motzno. Laski tego nie lubią. Wstydzisz się z nią pójść do kwiaciarni?
  • Odpowiedz
@InformacjaNieprawdziwaCCCLVIII: skoro to jest jej miasto to pozwol sie po nim oprowadzic. Nie szukaj knajpy przed tylko zapytaj sie jaka jest jej ulubiona. Niech Ci pokaze miasto i swoje ulubione miejsca to dzieki temu poczuje ze sie nia interesujesz. Kwiatow na dzien dobry na prawde nie kupuj bo jezeli to jest taka fajna laska jak piszesz to bedzie jej glupio. Zaaranzowalabym to tak: na luzaku pozwalasz jej oprowadzic sie po
  • Odpowiedz