Wpis z mikrobloga

Pewnej słonecznej soboty umówiłam się ze swoją przyjaciółką na kawę w Starbucksie.
Gdy pojawiłam się w umówionym miejscu dostałam smsa, że będę musiała trochę na nią poczekać bo oczywiście
utknęła w łazience na dłużej niż planowała (no jakżeby inaczej). No nic myślę, przecież nie będę tak stała tu jak kołek.
Weszłam do kawiarni, w której ze względu na jeszcze wczesną godzinę praktycznie nie było ludzi. Zauważyłam tylko starszego pana czytającego książkę i młodego chłopaka z telefonem w ręku. Podeszłam do baru i poprosiłam swoją ulubioną Caramel Macchiato i muffinke.
Niestety jak się okazało mój portfel dopadła bieda i z muffinki musiałam zrezygnować. Z burakiem na twarzy odeszłam z kawą i usadowiłam się przy stoliku z dwoma pufami. Ku mojemu zaskoczeniu chwilę później na drugiej pufie usiadł ten sam chłopak, którego zauważyłam przy wejściu. Dopiero teraz przyglądając mu się uważniej zobaczyłam, że jest całkiem przystojny. Wysoki brunet o zielonych oczach, ciemnych, gęstych brwiach i z krótkim zarostem siedział naprzeciwko i czarująco,
choć trochę nieśmiało się do mnie uśmiechał.
-To dla Ciebie - powiedział niskim, ciepłym głosem i położył na stole moją upragnioną muffinke.
Nie bardzo wiedziałam co powiedzieć, kompletnie oniemiałam. Zdobyłam się tylko na dukane dzięki i uśmiech, który wyszedł jak jakiś bolesny grymas. Zażartował, że narobiłam tej muffince nadziei a później okrutnie ją porzuciłam, a on nie mógł pozostać na to obojętnym. Roześmiałam się i powiedziałam, że wcale nie miałam złych intencji. Siedzieliśmy tak rozmawiając i żartując jeszcze z kwadrans, aż do przyjścia mojej przyjaciółki. Odchodząc zapytał czy zostawię mu swój numer na co ja z chęcią przystałam. Moja przyjaciółka obserwowała to wszystko z nieukrywaną radością, a jak tylko minął drzwi od razu kazała mi wszystko opowiedzieć.
Jeszcze tego samego dnia zadzwonił i zapytał czy mam jutro czas. Powiedziałam, że wieczorem bardzo chętnie się z nim spotkam.
Następnego dnia spotkaliśmy się w umówionym miejscu. Zabrał mnie na sushi, spacer i oczywiście na muffinkę. Bawiłam się z nim świetnie. Na prawdę nie pamiętam kiedy ostatni raz tak miło spędziłam czas, każda chwila zdawała się pędzić a ja ciągle miałam ochotę na więcej. Okazało się, że mamy podobne poczucie humoru, lubimy te same filmy i ogólnie dobrze się dogadujemy. Przy nim czułam się po prostu szczęśliwa i chciałam żeby ten stan trwał jak najdłużej.
Po spotkaniu odprowadził mnie pod same drzwi domu. Powiedział, że dawno się tak dobrze nie bawił, i że dziękuje mi za ten wieczór. Byliśmy bardzo blisko siebie, przysunęłam się do niego trochę a on mnie objął. Delikatnie dotknął mój podbródek dłonią i podniósł moją opuszczoną głowę. Uśmiechnęłam się nieśmiało pod nosem i powiedziałam:
- Chyba cię #!$%@?ło dzieciaku. Nie moglibyśmy być nawet przyjaciółmi bo jesteś zwykłą #!$%@?ą. Elo.
I jeszcze #!$%@?łam mu buta na klatę. Typ nie wiedząc co się dzieje zrobił telemark ryjem na chodniku. A ja zniknęłam za drzwiami od klatki i tyle mnie widział.
Frajer nie wiedział, że mam bolca na boku.

#anonowewyznanie #heheszki #logikarozowychpaskow
  • 22
@imics:

Po spotkaniu odprowadził mnie pod same drzwi domu. Powiedział, że dawno się tak dobrze nie bawił, i że dziękuje mi za ten wieczór. Byliśmy bardzo blisko siebie, przysunęłam się do niego trochę a on mnie objął. Delikatnie dotknął mój podbródek dłonią i podniósł moją opuszczoną głowę. Uśmiechnęłam się nieśmiało pod nosem i powiedziałam:

Jak ci na imię, książe? Na co on odpowiedział - Bartosz. W tym samym momencie, gdy usłyszałam