Wpis z mikrobloga

tl;dr
zwalniam sie z roboty bo lipa.

Zaczęło się jakis czas temu, po zmianie bezpośredniego przełożonego. On zaczął ściagać swoich ludzi, którzy byli jego wtykami. Oni nastomiast zaczeli podkopywać dołki pod moja osobą by wspinać się wyżej w szczeblach kariery (a wsparcie mojego szefa mieli niezłe).
Niestety nic na mnie nie mieli, wiec i nikt nie mogł mnie zwolnić.
Dziś postanowiłem się poddać. Nie będę się już z nikim przepychał. Awanturował.
Pracy jako pracy też jakoś mi nie bedzie szkoda, biorąc pod uwagę ile godzin przepracowywałem i ile stresu musiałem wytrzymac.

Czuje ulgę, mając wypowiedzenie przy sobie i czekajac na szefa. Odszedł mi już cały stres. Już niczym się nie przejmuje. #!$%@? jak mi dobrze!
Kredyt na samochód... jakos się spłaci, albo go sprzedam. btw bede musiał pozbyć się większości dorobku bo potrzebuje na start od nowa.
Jeżeli borykacie sie z podjęciem takiej decyzji, to pamietajcie, że kasa to nie wszystkio, to wy jesteście najwazniejsi.

FUCK YEAH!!!!!!!!!!!!!!
#pracbaza #oswiadczenie
  • 116
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach



@peysowy: u mnie pajac (zwany prezesem) to byl stary dziad ktory mial wielkie parcie na jedna pracownice ktora go olewala. A tu przyklady jego "metod":
- Wyzywal sie na wszystkich (z nia wlacznie) - dzwonil doslownie co 2-3 min i szukal jakiejkolwiek zaczepki zeby poczuc sie lepszym - kiedy on cos wiedzial czego ty nie wiesz to od razu godzinna mentalna masturbacja jak mozesz byc tak glupi i nie wiedziec takich podstaw - a jak nie mogl nic takiego znalezc to wymyslal (klamal) lub tworzyl absurdy i wmawial ci nieprawde zeby za wszelka cene wyszlo na jego.
- zapominal ze wczoraj zostales 2h do pozna po pracy (oczywiscie bez placenia nadgodzin), za to robil awanture ze wyszedles do sklepu i spozniles sie 5 min ("co ty w sklepie pracujesz?!")
- wymagal wiedzy niemozliwej do zdobycia - miales byc z miejsca ekspertem w oprogramowaniu ktore jest jego autorskim softem i posiada je moze kilka/kilkanascie firm na swiecie - oczywiscie nie bylo zadnego szkolenia, za to pretensje ze w magiczny sposob nie umiesz wszystkiego
  • Odpowiedz
@Piterski: może to jakaś rodzina :) U mnie normą był strach przed nim, obgadywanie kolegów przed prezesem. Jak zmieniłem samochód to z miesiąc słuchałem komentarzy jaki to biedosamochód mam i generalnie dałem dupy bo audi a4 posiada tysiąc wad itp. Telefony w niedzielę rano to była norma, koleżanka biegała do niego i kablowała z byle powodu. Raz np zostawiłem 2 pomidory w lodówce na weekend to od razu gównoburza, że
  • Odpowiedz
@peysowy: hehe chyba tak :)
Podsumowujac cechy wspolne to:
- za wszelka cene leczyc kompleksy i probowac sobie udowodnic ze jest sie kims lepszym
- marnowac wiekszosc czasu na ww
- szukac powodow do wyzycia sie

ktos musi miec naprawde malego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Zaczne od tego, ze nie spodziewałem sie takiego odzewu. Strasznie wszystkim dziekuje, za słowa otuchy, krytyki. Nie wszystkim zdołałem opdpisać, ale jak pojawil sie szef to juz se nie pomirkowałem.
Jak przyszedł zaczelismy rozmowe od tego co aktualnie sie dzieje w firmie. Pozniej gdy poczułem, że nadszedł ten czas powiedziałem, że chce odejsc. Wspomniałem o każdym powodzie (chociaz generalnie mam w dupie jego zdanie na ten temat, ale moze otworzy to mu oczy i inni - ci wporzadku w pracy cos beda z tego miec.) On zaczał od tego, że to tak nie może byc, ze mu teraz dwie osoby zniknał (pracuje z rozowym i ona ze mna ucieka), że szanuje moja prace, traktuje mnie jak profesjonaliste, ze szkoda i zaczeło sie nakrecanie, zebym jednak nie odchodził. W tym czasie powiedziałem z 5 razy, ze moja decyzja juz zapadła i zdania nie zmienię. Po dłuższej rozmowie (ok2h) zgodziłem się bym ostateczną decyzję podjął po weekendzie. Zaznaczajac, ze jutrzejszy dzien chce miec wolny.

Spakowałem już jedną szafę, rózowy zrobił dobry obiad.
WRACAM DO DOMU!

Plan
  • Odpowiedz