Wpis z mikrobloga

Dobra, oglądam sobie Harrego Pottera ostatnio i taka rozkmina: jakim cudem Weasleyowie są biedni?!
Przecież mogą wyczarować wszystko, poza jedzeniem, które za to mogą rozmnożyć, wystarczyłoby więc, żeby raz jeden kupili odrobinkę (i mam na myśli serio odrobinkę, jak 1 gram) wszystkiego i do końca życia to mnożyli do porzygu. Poza tym, przecież od drugiego tomu książki są przez większość roku dwuosobową rodziną - wszystkie dzieci są już albo dorosłe albo przebywają w bezpłatnym Hogwarcie. Ok, tylko papa Weasley pracuje, ale jest na dość dobrym stanowisku w Ministerstwie Magii. Nawet jeśli założyć, że ministerstwo płaci jakąś tam czarodziejską minimalną to z pewnością jest ona wystarczająca na życie dwóch osób, które nie mają żadnych kosztów ani opłat, poza zakupem dzieciom książek raz do roku.
#rozkminy #harrypotter
  • 140
@4d1n: sowy nie wiedziały. Tylko Dumbledore wiedział mniej więcej gdzie jest Harry i to tylko gdy zmienił miejsce z własnego domu na dom Weasleyów. Harry i reszta nie dostawali przecież sów gdy się ukrywali, a sowy które Harry wysyłał do Syriusza najpierw od niego przylatywały. Wyjątkiem były sowy do niepełnoletnich czarodziejów, którzy użyli magii ale to wynikało z Namiaru.
@ailurus: Hedwiga wiedziała, że Harry przeniósł się do Dziurawego Kotła w trzeciej części.
W czwartej na początku Harry dostawał listy dostarczane przez "wielkie tropikalne ptaki", ale użył swojej sowy (która nigdy tam nie była), by powiadomić o bólu blizny. Potem dostał w liście "nie używaj Hedwigi, często zmieniaj sowy". Jak się pokłócił z Ronem i nie mógł użyć Świstoświnki, to musiał wysłać list sową szkolną.
@ailurus: Bill korespondował z czarodziejem z Brazylii, który zapraszał go na wymianę studencką do swojej szkoły. Była też mowa o 'alchemikach z Egiptu'. Szkół jest na pewno bardzo dużo rozsianych po całym świecie, a Hogwart, Durmstrang i Beauxbatons to jak UK, Francja i Rosja w polityce w XIX wieku - światowe potęgi, stąd same sobie zrobiły taki turniej.
@baltazarbaltazarowiczzewakin: Tak, wpisała 1996, podczas gdy Dumbledore zmarł w 1997.
@r_dest: O Polsce są dwie wzmianki w całej serii, obie w Zakonie Feniksa. Najpierw jest mowa o tym, że Hagrid wdał się w dyskusję w barze z polskim trollem a potem jest mowa o polskim graczu quidditcha, który kiedyś odbił kafla pod własnymi pętlami i zdobył gola. Polacy zapewne mają własną szkołę magii, tak jak każdy większy kraj, dlatego nie
Mi nie grał temat z portretami. Jak w ostatniej części chcieli pogadać z Dumbledorem przez portret wuja Syriusza to powoedział że czarodzieje mogą przechodzić tylko pomiędzy swoimi portetami a wcześniej sir Cadogan, jakaś Violet u Grubej Damy, w piątej części babka co ma portet u św.Munga mogli sobie latać gdzie im się podobało
@chixi: Pomiędzy swoimi portretami w różnych miejsach. W zamku portrety mogły się odwiedzać
@ailurus: Akurat wymieniona bieda Weasleyów nie jest bez sensu. Nie mogli sobie wyczarować magicznych przedmiotów takich jak miotły, proszki lub szkolne przybory, a ojciec mało zarabiał.
Krzesła wyczarowaliby sobie i co, kto by to kupował, mugole? No to zarobiliby mugolskie pieniądze. Jedzenia im nie brakowało, a jeśli chodzi o dom/ubrania, to po prostu taki mieli "styl". Gardzili
@hipotrofia: @ailurus: Nie przebrnąłem przez całą dyskusję, ale niegdyś siedziałem w tym uniwersum sporo, więc odpowiem na dwa pytania, które przykuły moją uwagę:
1. Hogwart jest darmowy, opłacany przez ministerstwo. Potwierdziła to jakiś czas temu autorka na twitterze.
2. Nie mogli sobie rozmnożyć jedzenia, ponieważ istnieje coś takiego jak Pięc Praw Wyjątków Gampa. Jedzenie jest pierwszym wyjątkiem i nie można go wyczarować znikąd. Można je jedynie przetelportować z miejsca na
@ailurus: czytałem całą sagę i po polsku i w oryginale :P Mnożyć jedzenia też nie można, tak samo jak nie można mnożyć pieniędzy, właśnie o to chodziło w wyjątkach Gampa. Nie pamiętam dokładnie, ale wygoogluj to, na pewno coś będzie
@GetRekt: można, wyżej wrzuciłam cytat, gdzie Hermiona mówi:

- Jedzenia nie można wyczarować z niczego! Można je wezwać, jeśli się wie, gdzie jest, można je transmutować, można zwiększyć jego ilość, jeśli już ma się go trochę...
@ailurus: Nie do końca, magia w książce to energia, które nie bierze się znikąd. Powielając coś gdzieś w świecie/wszechświecie znika cząstka energii "tej samej materii". Teoretycznie możesz komuś #!$%@?ć z talerza żarcie, dlatego jest to niewykonalne w świecie "Harrego Pottera", czyli moralność, nie zasady. Możesz wyczarować wszystko, ale "niesie to za sobą konsekwencje", czytałeś książkę? :)