Wpis z mikrobloga

Czy ktoś może kojarzy opowiadanie Stanisława Lema:

Było krótkie, max 10 stron, znajdowało się w jakimś zbiorze z innymi opowiadaniami Lema. Jacyś kosmici obserwowali Ziemię (planowali chyba nas zniszczyć) lecz zauważyli, że i tak czeka ją naturalna katastrofa (nie pamiętam dokładnie, ale chyba wybuch Słońca). Stwierdzili w związku z tym, że nie ma sensu dalej się nami interesować, bo nasz los i tak jest przesądzony więc odlecieli. Wrócili po owej katastrofie, zobaczyć jak teraz wygląda Układ Słoneczny. Zgodnie z ich przewidywaniami Ziemie została zniszczona i nie było po niej śladu. Ku ich zdziwieniu jednak, zobaczyli na radarach jakieś niezidentyfikowane punkty. Po chwilowym researchu wykumali, że to my dowiedziawszy się o zagrożeniu rozwinęliśmy błyskawicznie naszą technologię i zbudowaliśmy potężne statki, na których zwialiśmy z Ziemi. Kosmici zaczęli się zastanawiać czy nas nie gonić, jednak stwierdzili ostatecznie, że lepiej nie zadzierać z cywilizacją, która w obliczu niebezpieczeństwa potrafiła poczynić tak ogromne postępy na polu nauki, techniki itd. Przesłanie było więc bardzo pozytywne: oto ludzkość w chwili próby potrafi wspiąć się na wyżyny swoich możliwości intelektualnych i kooperacyjnych. Lem pisał to w czasach, gdy mocno wierzył w człowieka, jego umysł i jego siłę. Potem ta wiara nieco mu chyba osłabła.

Czy ktoś z Was wie jaki jest tytuł tego opowiadania? Swego czasu szukałem w necie na różne sposoby, niestety nie znalazłem :(

#ksiazki #scifi #lem #stanislawlem #fantastyka #kichiochpyta