Wpis z mikrobloga

@fixie: Bez obrazy, ale Wasze tereny, to i setka wpada regeneracyjnie. Ja wyjadę do siebie pod osiedle i mam 80m w górę, a u Was setka i niecałe 200m.
  • Odpowiedz
@fixie: Owszem. Tam to już paranoja. Kolejną życiówkę jakbym zaczął w Wawie i jeździł po Mazowszu to poszłoby "lajtem". Ale nie ma to wyrazu i c-----o wygląda na mapie.
  • Odpowiedz
@fixie: A bo Ty jeździsz gdzieś tam w górki do Czech itd. z ludźmi. Ja nie mam za bardzo z kim. I tylko opisuję, że zrobienie regeneracyjnej setki po Waszych okolicach jest spoko (u nas też jest jeden kierunek gdzie się da i też tak robię).
  • Odpowiedz
@fixie: Tak, ale on jest dziwny. No fajnie, że tłucze, ale to przecież jest: nudne, wtórne, nijakie. Tyle czasu, tyle kilometrów i zobaczy tyle co 50km od domu... Nie wiem: emerytowany policjant/wojskowy? Chce wygrać rywalizacje na Endo?
  • Odpowiedz
@metaxy: Chyba coś na endo, pewnie jakiś rower do wygrania. Bodajże w maju było coś podobnego i dziadek z Opolszczyzny robił to samo (:
  • Odpowiedz
@fixie: Do mnie to nie przemawia. Fajnie, że ma kondycję tylko "marnuje" czas. Potem powie, że w ciągu roku zrobił 40kkm i na pytanie: to co zwiedziłeś? Gdzie byłeś? Odpowie: Niepołomice... Dziwne.
  • Odpowiedz
@metaxy: Pewnie to tylko przez miesiąc pod kątem jakieś rywalizacji. Cały rok tak jeździć, to nic tylko płakać przy każdym metrze trasy.
  • Odpowiedz
@fixie: u mnie w sierpniu 1278km, ale 26 266m w pionie. Z tym, że bardzo mało jeździłem teraz na szosie, bo kiedy się dało to wolałem jechać na mtb w góry. W sumie to ciągle tylko czekam aż się zregeneruję i znowu lecę się styrać po górach i tak w kółko ;-)
  • Odpowiedz