Aktywne Wpisy
Nusantara +331
#wykop #moderacjacontent #gorzkiezale
Ten portal po prostu umiera. Spadek użytkowników widać najlepiej po rankingu. Gdzie parę lat temu mieć bordo to było wyzwanie wymaganego dodawania dziesiątek znalezisk lub setek komentarzy. Teraz wystarczy wejść dwa razy na główną żeby być w rankingu najbardziej aktywnych osób.
Ale najbardziej mnie boli brak jakiegokolwiek wartościowego kontentu. Czasami, z przyzwyczajenia, odpalam wykop żeby po 5 minutach przewijania go zamknąć. Jałowe komentarze
Ten portal po prostu umiera. Spadek użytkowników widać najlepiej po rankingu. Gdzie parę lat temu mieć bordo to było wyzwanie wymaganego dodawania dziesiątek znalezisk lub setek komentarzy. Teraz wystarczy wejść dwa razy na główną żeby być w rankingu najbardziej aktywnych osób.
Ale najbardziej mnie boli brak jakiegokolwiek wartościowego kontentu. Czasami, z przyzwyczajenia, odpalam wykop żeby po 5 minutach przewijania go zamknąć. Jałowe komentarze
magdalena-gaska +179
Dzień dobry kochanie, jak się spało?
Spoilerów w opisie / opinii nie będzie.
Tym razem padło na klasykę. To druga książka Heinleina, którą przeczytałem. Pierwszą była Kawaleria Kosmosu (na jej podstawie powstał film Starship Troopers a.k.a. Żołnierze Kosmosu), która bardzo mi się podobała.
Ale biorąc się na książkę sprzed niemal 50 lat miałem obawy, że będzie przeterminowna i to mocno. W końcu Sci-Fi szybko się deaktualizuje, szczególnie gdy są to pozycje z etykietką Hard Sci-Fi. Na szczęście, obawy były zupełnie nie uzasadnione. Wieku zupełnie nie czuć, a tematyka jest w większości nadal tak aktualna, jak w dniu wydania.
O czym to jest? Mamy drugą połowę XXI wieku. Luna (czyli po prostu nasz Księżyc) to uciskana przez narzucone władze kolonia karna. Zsyłani są tam przestępcy, którzy w trudnych warunkach odpracowują swoje wyroki. Gdy odrobią swoje, długotrwały pobyt w niksiej grawitacji sprawia, że powrót na Błękitną Planetę jest praktycznie niemożliwy. Więc zostają, zakładają rodziny i żyją dalej w systemie, który mało komu odpowiada. W końcu jednak miarka się przebiera i mieszkańcy Luny zaczynają szykować przewrót. Walka o lepszy byt i niepodległość zaczyna nabierać rozpędu.
Ok, ale o czym tak naprawdę jest ta książka? Pod przykrywką SF kryję się ciekawe studium rewolucji, życia w uciskanej społeczności i pochwała ideologii libertariańskiej. To bardziej fantastyka społeczna i polityczna niż militarna. Choć trzeba przyznać, że akcja rozkręca się szybko i nie zwalnia aż do samego końca. Książkę czyta się miło i przyjemnie. Czasem zmusza do myślenia, a w dodatku wsród bohaterów ma jedno z najsympatyczniejszych AI, z jakimi się spotkałem.
Fajna, realistyczna, wartościowa pozycja. Pewnie w przyszłości jeszcze sięgnę po Heinleina. Za tę książkę 8,5/10.
Czytał ktoś?
#ksiazki #czytajzwykopem #sciencefiction #scifi #sf