Wpis z mikrobloga

Mirki co się nasłuchałem ostatnio w #pracbaza to ludzkie pojęcie przechodzi. Otóż siedzę sobie z grupą różowych na przerwie i gadamy o pierdołach. Nagle jedna z nich wypaliła: "ale już się nie mogę doczekać wypłaty, w jeden dzień ją #!$%@? na zakupach!". Reszta różowych oczywiście aprobata i heheszki. Następna mówi: "no a ja swojego chłopaka wezmę do magnolii (takie centrum handlowe we Wrocławiu) i cały dzień tam spędzę aż wydam wszytko, hehe. Mój chłopak się dziwi, że jak w ogóle mogę całe pieniądze w jeden dzień wydać. Ale przecież mogę, nie szkoda mi". No i dobra myślę, ich kasa, niech robią co chcą. Ale po chwili jedna się odzywa: "a wy macie dostęp do kont bankowych swoich chłopaków?". I trzy z takim uśmieszkiem odpowiedziały, że oczywiście że mają. Jedna się pochwaliła, że pin do karty to specjalnie podejrzała. Powiedzcie jak można dać dostęp do konta osobie którą zna się no nawet te 5 lat? Co myślicie o tym?

#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow jak dla mnie to #rakcontent
  • 25
@YourNightmare: a ja mam z różowym jedno konto. zasada jednak jest taka, że do stówy każde może kupić coś bez uzgodnienia. powyżej tej kwoty pytany się nawzajem albo uzgadniamy. większość wydatków i tak jest wspólna, bo rachunki, a przecież 95% rzeczy robimy razem - w końcu po to jesteśmy ze sobą.