Wpis z mikrobloga

Kurde, mireczki, co to się dzisiaj wydarzyło, to ja nawet nie.
Szczyt chamstwa, buractwa i prostactwa.
Wchodzę do sklepu, taki mały, osiedlowy i taki oto dialog
[J]a - Poprosze wodę
[S]przedawczyni - 2zł
J - 2 zł co?
S - No woda 2 zł
J - ...
S - No płaci pan?
J - A może chociaż "poprosze dwa złote"
S, mocno urazona - płaci pan czy nie?
J, daję monetę, nie usłyszałem nawet dziękuję.

Ale dalej uraze widać chowała, bo paragon od razu wyrzuciła, a potem na moją prośbę musiała go wyciągać z kosza.
Wychodzać dałbym głowę, że mamrotała coś o "nawet napiwku nie zostawił, chamuś, zero kultury", ale pewny nie jestem.
#prawdziwahistoria #zerokultury #pdk #takbylo
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@edgar_k: ja p------ę, co za z-----y klient.. . nawet nie powie, czy chce gazowaną, niegazowaną, czy lekko nasyconą, a kasjerka się musi od rana domyślać i w------ć na takie mrukliwe cioty...
  • Odpowiedz
@edgar_k: A ja centralnie mam taką babę w nocnym. Około 160kg, oczy już chińskie od tłuszczu, pocięte ręce żyletkami i rozmowa wygląda mniej więcej tak, że na dzień dobry, proszę, dziękuję, do widzenia nie ma żadnej odpowiedzi. Czasem jej się wymsknie "co podać". Ciągle gada przez komórkę, nawet jak obsługuje klienta. Myśli widocznie że pracuje za karę.
  • Odpowiedz