Wpis z mikrobloga

#przegladprasyzzp z dnia 05.08.2015r

1. Prezes PZPN Zbigniew Boniek wysyła pismo do UEFA w sprawie kary nałożonej na Lecha Poznań. Według nieoficjalnych informacji Śląsk Wrocław zostaje ukarany za wywieszenie flagi z herbem miasta Brzeg, która zostaje uznana za faszystowską. Fora internetowe huczą od oskarżeń skierowanych w stronę organizacji FARE. Czy nie posunęła się za daleko? – zastanawia się Przegląd Sportowy. Ze strony polskiej z FARE współpracuje kilka organizacji, między innymi Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”. – Jesteśmy po to, aby walczyć z rasizmem, a nie uprawiać politykę. Nie zajmujemy się donosami. Z kolei FARE ma kilkudziesięciu obserwatorów w całej Europie, którzy pracują incognito. Eksperci, dziennikarze, działacze społeczni – są to osoby przeszkolone, mają dużą wiedzę na temat przejawów dyskryminacji. Współpracują z delegatem UEFA do spraw bezpieczeństwa. Następnie powstają dwa raporty UEFA i FARE, które następnego dnia są biurku UEFA – tłumaczy Jacek Purski z „Nigdy Więcej”. – To nie FARE wymierza kary, tylko UEFA – dodaje.

2. Fakt z kolei twierdzi, że europejska federacja po prostu uwzięła się na Polskę. Nasze kluby piłkarskie cały czas mają na pieńku z władzami europejskiej federacji piłkarskiej. Decyzje tego organu są dość nieobiektywne, a w sprawie Śląska Wrocław, wręcz oburzające. Ostatnie decyzje UEFA budzą wiele wątpliwości, co do ich słuszności. O ile agresywne ataki na stadionach, walki i skandaliczne zachowania powinny być karane, o tyle po ostatnich występach Jagiellonii Białystok, Lecha Poznań, Legii Warszawa i Śląska Wrocław można mieć co do nich bardzo mieszane uczucia. A wszystko przez nie do końca kompetentnych delegatów UEFA. Dziennik wylicza kolejne przypadki nakładanych na nasze drużyny sankcji.

3. Dziś rewanżowy mecz kwalifikacji Ligi Mistrzów FC Basel – Lech Poznań (20.15, TVP 1). Mistrz Polski ma nikłe szanse na awans. Do Bazylei Lech jedzie, by wysłuchać całości wyroku. Tylko cud mógłby dać poznańskiej drużynie awans do ostatniej fazy eliminacji – opiniuje Rzeczpospolita.– Lecimy do Bazylei w dobrych nastrojach, mimo że nasze mecze w ostatnim czasie wyglądały różnie. Chcemy jednak pokazać, że jesteśmy dobrą drużyną, potrafimy grać i rywalizować z najlepszymi zespołami. Wynik pierwszego spotkania nie do końca odzwierciedla to, co działo się na boisku. Porażka była za wysoka, ale takie rzeczy się zdarzają– powiedział Kamiński krótko przed wylotem do Szwajcarii. Nadziei na dobry wynik nie tracą też fani „Kolejorza” – do Szwajcarii wybiera się ich ponad tysiąc. Jeśli poznaniacy zostaną wyeliminowani, to przystąpią do rywalizacji w 4. rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej; ostatniej przed fazą grupową.

4. Smutek w Amsterdamie. W rewanżowym meczu III rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów Ajax przegrał u siebie 2:3 z Rapidem Wiedeń i odpadł z rozgrywek. Arkadiusz Milik nie może po tym spotkaniu nic sobie zarzucić. Nasz napastnik, który w pierwszym meczu zaliczył asystę, wczoraj przy wyniku 0:2 zdobył piękną bramkę strzałem z woleja z 12 metrów. Kilka minut później asystował przy wyrównującym trafieniu Nemanji Gudelja. Kiedy wydawało się, że po odrobieniu strat w dwumeczu (w pierwszym spotkaniu padł remis 2:2), Ajax jest w stanie co najmniej doprowadzić do dogrywki, Austriacy wyprowadzili zabójczą akcję zakończoną nie mniej pięknym strzałem, co ten Milika.

5. Serwis Transfermarkt przedstawił drużynę złożoną z najdroższych zawodników, którzy mają nie więcej niż 18 lat. Na bramce stoi golkiper Jagiellonii. Bartłomiej Drągowski jest najdroższym bramkarzem na świecie z rocznika 1997. Serwis Transfermarkt docenił dokonania golkipera Jagiellonii (m.in. za zdobycie tytułu bramkarza sezonu ekstraklasy oraz odkrycia roku), a także wziął pod uwagę zainteresowanie ze strony takich piłkarskich potęg jak Juventus. Jeszcze w lipcu poprzedniego roku Drągowski wyceniany był na zaledwie 50 tys. euro. Wraz z jego znakomitą formą, rosła jego wartość. W tym momencie jest o 5000% wyższa – osiągnęła 2,5 mln.

6. Wciąż nie wiadomo czy pomocnik będzie mógł zagrać z Legią. Zdążyć za to powinien Maciej Sadlok. W 12. minucie meczu z Lechem Alan Uryga zderzył się z Szymonem Pawłowskim. Mimo bólu dopiero w 90. minucie opuścił boisko na noszach. Przeprowadzone w poniedziałek badanie wykazało, że ma mocno stłuczony staw kolanowy lewej nogi. Na razie zawodnik przechodzi intensywną rehablitację. Decyzja o tym czy zagra z Legią zapadnie pod koniec tygodnia. Jego ewentualna absencja byłaby osłabieniem zespołu Kazimierza Moskala. Jeśli reprezentant młodzieżówki nie wyleczy się do niedzieli, to zastąpi go najprawdopodobniej Dennis Popovič.

#pilkanozna #ekstraklasa #ligamistrzow
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach