Wpis z mikrobloga

Mirki, sytuacja dosłownie sprzed kilku minut. Wracam sobie do domu i koło chodnika leży jakiś mężczyzna. Podchodzę do niego szturcham go kilkukrotnie, ale nic nie reaguje. Widzę, że oddycha, ale ma podbite oko. Myślę sobie, że na 90% pijany, ale jest upał i miałbym wyrzuty sumienia gdybym ot tak sobie poszedł. Dzwonię na 112 i mówię jaka jest sytuacja i pan się mnie pyta czy chcę wezwać straż miejską czy pogotowie. Tłumaczę panu jeszcze raz, że nie wiem czy ta osoba jest pijana i po prostu śpi czy może zesłabła. Pan ze 112 mówi, że muszę się zdecydować kogo chcę wezwać. Na szczęście leżący mężczyzna się przebudził i spytałem go czy potrzebuje pomocy. Okazało się jednak tak jak myślałem, że po prostu był pijany i nie chce żadnej pomocy. Podziękowałem panu ze 112 i odwałem alarm. Jednak co by było gdyby się wtedy nie przebudził? Kogo powinienem wezwać pogotowie czy straż miejską? Niby wiadomo, że jak leży koło chodnika to pewnie #!$%@?, ale nie zadzwonię na 112 po to by mu zaszkodzić, bo co mi to przeszkadza, że sobie śpi przy chodniku. Tylko jakbym pewnie wezwał pogotowie to lekarze by mnie #!$%@?, że zawracam im dupę bo pijany koleś najzwyczajniej w świecie śpi.
Wołam ludzi spod tagu może ktoś odpowie: #999
  • 26
@Patres: Na 112 prosimy żeby potrząsnąć i zapytać co się stało. Ty nie musisz się znać na pierwszej pomocy ani nie na rozróżnianiu kto potrzebuje pomocy. Od tego jest operator numeru alarmowego. Zazwyczaj pytanie co się stało wystarcza, albo usłyszysz soczyste "spi*rdalaj" to wiadomo że policja, albo będzie zgłaszać jakieś dolegliwości to ratownictwo.