Wpis z mikrobloga

@Ginden: #!$%@?, wiesz co to tarcie toczne a ślizgowe? tarcie toczne to coś co powoduje obrót kół. duże tarcie toczne między przenośnikiem a kołami spowoduje bardzo wydajne napędzanie kół, nawet przy wysokim tarciu ślizgowym bo przecież obracamy a nie przemieszczamy liniowo :D
  • Odpowiedz
@Ginden:
Prawda, ale...
a) O ile mi wiadomo, niemożliwe jest stworzenie materiału o zerowym współczynniku tarcia. Mylę się?
b) Nieskończony współczynnik tarcia nie jest możliwy, ale nie jest też potrzebny.
c) Skończony współczynnik tarcia i skończona (znacznie mniejsza niż c ;-)) prędkość taśmy wygeneruje większe opory toczenia niż te sumaryczne 100 ton ciągu silników Rolls-Royce dla ważącego 400 ton, zatankowanego i załadowanego samolotu.

Niemniej jednak, na tę chwilę uważam, że
  • Odpowiedz
a) O ile mi wiadomo, niemożliwe jest stworzenie materiału o zerowym współczynniku tarcia. Mylę się?

@Sh1eldeR: To w zasadzie prawda (wyrównana co do atomu powierzchnia może mieć zaniedbywalnie mały współczynnik tarcia; co więcej, nie jest powiedziane z jakiej planety startuje ten Boeing -> może on działać na taśmociąg z pomijalną siłą, co daje w konsekwencji dowolnie małe tarcie). Ale magiczny taśmociąg, który rozważamy nie podlega tego typu ograniczeniom, prawda?
  • Odpowiedz
@berti: jeżeli zakładamy turbo podnośnik sprzężony ze sterowaniem samolotu tak, to za pomocą oporów ruchu możliwe jest zrównoważenie ciągu silników tak by utrzymać samolot w miejscu.
W mniej ekstremalnym przypadku wystarczy rozpędzić koła do takiej prędkości żeby opony nie wytrzymały, zanim zdąży się poderwać, mimo tego, ze samolot będzie się poruszał. Poza tym zadanie wymusza, by koła nie były szybsze, co jest możliwe, tylko gdy samolot stoi.
  • Odpowiedz
@Ginden:

Ale magiczny taśmociąg, który rozważamy nie podlega tego typu ograniczeniom, prawda?

Tak, ale jest to dla mnie tylko pół-ciekawe. Jak założymy brak oporów toczenia, sprawa bardzo się upraszcza. Taśmociągu w ogóle mogłoby wtedy nie być. Mógłby być pas startowy z tego samego tworzywa. A samolot mógłby mieć wciągnięte podwozie, o ile silniki by go podtrzymały (a chyba tak ).
  • Odpowiedz
Poleci. Siła nośna się wytworzy, ponieważ silnik działa. A jak silnik działa to z przodu samolotu mamy niższe ciśnienie a za silnikiem wyższe. Koła nie mają nic do rzeczy. Po prostu przy odpowiedniej różnicy ciśnień, start samolotu będzie przez nas zauważony jako pionowy.


@lukaszsac: O #!$%@?, to jest najlepsza odpowiedź, zasługujesz na Nobla!!!

Dawno sie tak nie ubawiłem ;-)
  • Odpowiedz
@Ginden:
Szczerze mówiąc, to aż zacząłem szukać odpowiednich liczb by obliczyć, z jaką prędkością musiałby się kręcić taśmociąg, by opory toczenia zrównoważyły te 100 ton ciągu dla tak ciężkiego samolotu. Ale uznałem, że jednak aż takiej motywacji nie mam.

Wg mnie jednak trochę fizycznego treningu dla mózgu nie zaszkodzi. Byle nie za dużo.
  • Odpowiedz
@MirrorMan: Zrozum, że eksperyment tak jak to zostało napisane na obrazku jest niemożliwy. Powinno być napisane, że taśmociąg obraca się z taką samą prędkością z jaką porusza się samolot (tylko w przeciwnym kierunku). Wtedy tak, wszystko jest ok, samolot poleci.
  • Odpowiedz
@Ginden: @Sh1eldeR: @2plus2razy2: @Zbychoo:

Jeśli taśmociąg może kręcić się z ogromną prędkością, to jako, że jego powierzchnia nie może być idealnie gładka (bo koła by się ślizgały i samolot by wystartował jak na lodzie), to taśmociąg tej wielkości wywoła ruch powietrza, a przy odpowiedniej prędkości wywoła taki ruch powietrza, który wytworzy zajebistą siłę nośną i samolot odleci!!!!
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR: Ale co ma ci sie rozpaść chłopaku. Zakładajac że samolot startuje przy prędkości 200km/h względem Ziemi, to taśmociąg rozpędzi się również do tych 200km/h w przeciwnym kierunku. Efekt będzie taki że samolot wystartuje, bo względem Ziemi będzie miał te 200km/h a względem taśmociągu 400km/h. Samolot nie napędza się kołami!
  • Odpowiedz