Wpis z mikrobloga

Wczoraj wzywałem sam do siebie pogotowie ratunkowe. Nagłe kołatanie serca, lekki ucisk/ból w klatce piersiowej, mocne uczucie "niepokoju" za mostkiem i silne odrętwienie rąk od koniuszków palców aż po łokcie.

Niezłe jaja i straszny stres, nie polecam tego stylu życia mireczki - 2/10.

#999 #pogotowie #ratownictwomedyczne
  • 29
  • Odpowiedz
@kylkson: J/w. Stany lękowe/ataki paniki. Sam miałem, jakoś ogarnąłem bez lekarza, ale z bratem musiałem jeździć przez tydzień do szpitala, bo jęczał mi po nocach że umiera.
  • Odpowiedz
@Golomp: @dawidrayan: Nie do końca wiadomo - przyjechali po ok 20 minutach, dostałem rozkurczowy zastrzyk w tyłek i potas z magnezem kroplówką. Mogło to być spowodowane wypukaniem organizmu z potasu i stąd nastąpił nagły skok tętna z ok 50 na 110 na minutę. Może to również być wynikiem tego, że coś mam z rytmem serca, bo ekg zrobione dziś w przychodni wykazało jakieś dziwne nierówności, ale lekarz rodzinny nie jest
  • Odpowiedz
@kylkson: Miałem gorzej. Na imprezie puściła mi się krew z nosa, wyszedłem przed klub, zdrętwiałem cały aż musiałem usiąść. Dziś już mogę o tym zapomnieć, wystarczył sport i odstawienie nadużywania alkoholu, odżywianie.
  • Odpowiedz
@PowszechnySamarytanin: Jeśli stany są lekkie, to zwykłe uświadomienie sobie "Dobra, to tylko atak paniki", pogłębienie oddechów na przykład przy pomocy dmuchania w torbę, albo w zamknięte ręce. Jeśli stany są trochę mocniejsze, to powiedzieć rodzinie/znajomym/różowemu żeby Cię ogarniała, i sama Ci wmawiała, że tylko to sobie wkręcasz. A jeśli jest serio źle to psycholog.
  • Odpowiedz
@ImperiumCienia: Długi weekend miałem trochę alkoholowy, ale nie aż tak. Bywały mocniejsze, ale może mi się coś skumulowało. Pocieszam się, że to jest przyczyną i zamierzam zluzować nieco z piciem. Mimo to wybieram się do kardiologa - kiedyś chodziłem regularnie z pewnymi podejrzeniami, które okazały się być tylko podejrzeniami, ale po takiej akcji wolę nie ryzykować.
  • Odpowiedz
@ludi889: Ja miałem tak, że racjonalizowanie i uspokajanie się nic nie pomagało, bo każdy ból z ciała wzmacniał lęk a lęk wzmacniał uczucia z ciała. Takie zamknięte koło trochę, dlatego uważam , że odstawienie alkoholu i sport jest tutaj sprawą kluczową.
  • Odpowiedz
@kylkson: Ja piłem, jarałem i nie tylko to miałem takie ataki chociaż raz w miesiącu, w końcu wylądowałem w szpitalu na kompleksowych badaniach bo mama się bała, że mam wadę serca bo zbyt często to, ale wyszło, że to na tle psychicznym, kołatania serca ustąpiły jak zacząłem regularnie jeść, nie pić co dwa dni, nie palić zielska, a za to zacząłem ćwiczyć i jest mi świetnie, nic mnie już w klacie
  • Odpowiedz
@ImperiumCienia: Wiem o co chodzi. Kwestia psychiki. Także najlepiej jak ktoś jeszcze Cię ogarnia i wie przy tym co się dzieje, bo paniką raz dwa się zaraża. Ale w sumie z tym sportem też dobra opcja. Ja miałem to przez mocne spalacze (DMAA, Efka), odłożyłem, ogarnąłem się i jest lepiej :)
  • Odpowiedz
@szybciutki: @dawidrayan: Sto razy bardziej wolałbym, by było to podłoże psychiczne tak jak piszecie, ale najpierw wolę wykluczyć podłoże fizyczne. Serca bagatelizować nie zamierzam, tym bardziej że tak jak już wspomniałem - jestem pod stałą opieką kardiologa więc zamierzam ponowić wszystkie badania + najlepiej holter 24-godzinny, ale poza tym postaram się więcej ruszać, lepiej jeść ale przede wszystkim mniej alko.
  • Odpowiedz
@kylkson: Miałem to + paraliż prawie całego ciała + rozlanie gorąca po całym ciele. Trwało to z 2 minuty, nie mogłem się ruszyć. Pojechaliśmy do szpitala. Powiedzieli, że nic nie zagraża mojemu życia i żebym poszedł do przychodni.

W przychodni skierowanie do kardiologa (6 miesięcy chyba czekałem). Kardiolog wysłał na test siłowy (tak to się chyba nazywa, czekałem kilka tygodni). Okazało się, że wszystko ok. Więc ponownie do rodzinnego. Ten z
  • Odpowiedz