jadę od brata do domu rowerem, chciałem kupić p-------y, więc wjeżdzam do dino, 500m ode mnie. Łesty ajsy grube poproszę, poproszę dowód [that feel when młody ryj]. daję jej legitymację studencką, nie uznaje. dowód i c--j. w międzyczasie zaczęła kasować jakiegoś faceta, który stanął w obronie bidnej pani kasjerki, podchodząc do mnie tak, że mogłem obczaić jego pory, pyta - czy mam jakiś problem, na co słyszy szczere "a weź s--------j pan", bo na chamstwo odpowiadam chamstwem (nie nadstawiam drugiego policzka). po odmowie przekazania danych pani kierowniczki, żeby złożyć skargę do dino, pojechałem do sklepu osiedlowego. chcę już wchodzić, parkując mojego rumaka, a wtem ten bidny opel podjeżdza, i facet przez szybę pokazuje 'sierodkowy palec'. na co nie pozostałem mu dłużny...
pisk opon, hamulce, wysiada, masz jakiś problem, ę? i bum, z brzucha mnie. a, że ja kiedyś kierda potężna 125 kg byłem, mało co z tego zostało, oprócz przyzwyczajeń, że masa to masa, na ziemię go, dostał w ryło parę razy, duszę go i pytam się czy się uspokoi, czy mamy dzwonić po policję. policja hurr durr...
czekam na policję, przedstawił swoją wersję wydarzeń (niezgodną z prawdą), ja swoją zgodną ( ͡°͜ʖ͡°) i panowie policjanci przyznali mi rację, nawet jeden śmieszny pan policjant wstawił się za mną argumentując, że on kupując p-------y w sklepie chciałby je dostać i też egzekwowałby #prawo
koleś miał dzisiaj jakiś napad testosteronu, młody z 30parę lat...
to była moja pierwsza bójka (na trzeźwo :<), której uniknąć się nie dało, bo ktoś zawsze będzie mądrzejszy.
jadę od brata do domu rowerem, chciałem kupić p-------y, więc wjeżdzam do dino, 500m ode mnie. Łesty ajsy grube poproszę, poproszę dowód [that feel when młody ryj].
daję jej legitymację studencką, nie uznaje. dowód i c--j. w międzyczasie zaczęła kasować jakiegoś faceta, który stanął w obronie bidnej pani kasjerki, podchodząc do mnie tak, że mogłem obczaić jego pory, pyta - czy mam jakiś problem, na co słyszy szczere "a weź s--------j pan", bo na chamstwo odpowiadam chamstwem (nie nadstawiam drugiego policzka).
po odmowie przekazania danych pani kierowniczki, żeby złożyć skargę do dino, pojechałem do sklepu osiedlowego. chcę już wchodzić, parkując mojego rumaka, a wtem ten bidny opel podjeżdza, i facet przez szybę pokazuje 'sierodkowy palec'. na co nie pozostałem mu dłużny...
pisk opon, hamulce, wysiada, masz jakiś problem, ę? i bum, z brzucha mnie. a, że ja kiedyś kierda potężna 125 kg byłem, mało co z tego zostało, oprócz przyzwyczajeń, że masa to masa, na ziemię go, dostał w ryło parę razy, duszę go i pytam się czy się uspokoi, czy mamy dzwonić po policję. policja hurr durr...
czekam na policję, przedstawił swoją wersję wydarzeń (niezgodną z prawdą), ja swoją zgodną ( ͡° ͜ʖ ͡°) i panowie policjanci przyznali mi rację, nawet jeden śmieszny pan policjant wstawił się za mną argumentując, że on kupując p-------y w sklepie chciałby je dostać i też egzekwowałby #prawo
koleś miał dzisiaj jakiś napad testosteronu, młody z 30parę lat...
to była moja pierwsza bójka (na trzeźwo :<), której uniknąć się nie dało, bo ktoś zawsze będzie mądrzejszy.
feel good, nie będę popychadłem :)
taguję: #logikaniebieskichpaskow #coolstory #truestory #policja
zapewne do dziś wspominając tę sytuację chichracie się do rozpuku (✌ ゚