Wpis z mikrobloga

@jakub-stachel: fajnie się go teraz ocenia

Zaledwie po dwóch tygodniach sprzedał swoje 10% udziałów w spółce za sumę $800. Sześć lat później, w 1982 roku, jego sprzedane udziały były warte 1,5 miliarda dolarów[2], a w 2009 roku prawie 15,6 mld euro. Powodem jego decyzji była obawa, że firma wpadnie w kłopoty finansowe, a utworzona przez nich razem spółka cywilna może pochłonąć jego aktywa i wpędzić w długi, ponieważ wspólnicy odpowiadali za
@Godziu73: trzeba jeszcze dodać ze faktycznie w 2009 10% udziałów było tyle warte tyle ze nikt nie wspomina o tym ze od 1976r apple wielokrotnie rozwadniało swoje akcje. Mimo wszystko inwestycja ponadprzeciętną ale jak gość by tylko trzymał ye akcje cały czas to po rozwodnieniu miałby dzisiaj grubo poniżej 1% a ile dokladnie to nie chce mi szukać danych
@Wladyslaw_Jagiello: no chyba jednak nie do końca. Niech bedzie prosty przykład: Masz 100% udziałow w spolce - 100 akcji. Firma potrzebuje kapitału i znajdujesz inwestora ktory obejmuje np 30 udzialow za xxx zł. Teraz razem jest 130 akcji a Ty posiadasz 100 czyli 77% calosci. Apple przez okres swojej dzialalnosci wielokrotnie emitowała nowe akcje dla inwestorów aby pozyskac kapitał. Nawet na samym poczatku Jobs przekonywał aby wlasciciel Atarii - byly pracodawca
@Wladyslaw_Jagiello: @barxik: Myślę, że w waszej dyskusji doszło do nieporozumienia - @barxik pisał o rozwodnieniu, a Ty chyba myślałeś o splicie.

Ogólnie to bawią mnie takie dywagacje - czytałem jakiś czas temu fajny artykuł mówiący o psychologii inwestowania - gdyby faktycznie nie sprzedał tych 10% wtedy, to sprzedałby je na najbliższej górce, która nastąpiłaby na cenie akcji Apple. Akcje gigantów światowych giełd wielokrotnie potrafiły tracić na wartości więcej niż 50%