Wpis z mikrobloga

@Niedowiarek: A jakie znaczenie ma czy Kukiz wprowadzi do Sejmu dwóch, dwudziestu czy pięćdziesięciu posłów? Jedyna szansa na zmiany to uzyskanie absolutnej większości ( 2/3 głosów w Sejmie) aby coś zmienić. Koalicje nie wchodzą w grę bo z kim PISem czy PO? A jak sam sugerujesz JOWy promują zwycięzców.
  • Odpowiedz
A jakie znaczenie ma czy Kukiz wprowadzi do Sejmu dwóch, dwudziestu czy pięćdziesięciu posłów?


@cinekmmp: takie, że będzie miał zerowy wpływ na politykę, bo: jego partia nie będzie miała żadnego znaczenia - nie będzie potrzeba koalicji; w części głosowań nie obowiązuje dyscyplina partyjna; nie będzie ich w mediach - "bo tylko 2".

Ale co najważniejsze, ludzie będą głosować na 2 partie, albo PIS, albo PO; nawet jak 3 zbierze powiedzmy 10%
  • Odpowiedz
@cinekmmp: Palikot skończył się sam - bo zmieniał poglądy jak rękawiczki, wprowaził przypadkowych ludzi i nie miał żadnego pomysłu na partię.

Przy 20% Palikot mógł stworzyć rząd zarówno z PIS jak i z PO - ale nie potrafili się dogadać ani z jednymi, ani z drugimi.
Zresztą nadal miał wyraźny wpływ co najmniej na kilka głosowań (głównie wspierał PO, choć nie zawsze).

To nie jest wina systemu, że partia Palikota nic
  • Odpowiedz
@ookurasama: Ogólnie ordynacja JOW polega na tym, że kraj jest dzielony na okręgi małe. I wygrywasz w okręgu niezależnie od tego czy masz 60% czy np. 10%. Jak jest pierwszy na mecie to wygrywa. Kukiz by musiał mieć znane nazwiska żeby mogły wygrywać w wielu okręgach.
Dam przykład od siebie. Moje miasto (Zabrze) byłoby podzielone na dwie części w JOW. Jednak tu wygrywa zawsze PO - jednym słowem...mam pecha :/ Jedyną
  • Odpowiedz
chodzi o to, że otrzymałby większość głosów (czyli mandat) tylko w dwóch okręgach?


@ookurasama: w przypadku JOW załóżmy że PO dostaje 35%, PIS 30%, Kukiz 20%, PSL 6%, SLD 6%, Korwin 4%. JOW działa tak, że "zwycięzca bierze wszystko" i zdobywa cały okręg. Czyli PO miało 35% głosów -> 1 mandat. Reszta partii (reprezentująca 65% głosów) - manadtów zero.

Może być drugi okręg, gdzie PIS zdobywa 35%, PO 30%, reszta tak
  • Odpowiedz
@fledgeling: Świetnie zobrazowane :) Można też wspomnieć o niedawnych wyborach w UK gdzie partia Szkodzka dostała 1,5 miliona głosów i 52 mandaty bo ich okręgi były znacznie mniejsze, a UKIP z ponad 3,5 miliona głosów dostał 1 mandat.

Reprezentantów z partii do poszczególnych okręgów i tak wybiera partia, czyli identycznie tak samo jak "jedynki" na listach, tylko teraz już nie trzeba szukać 50 ludzi na listę wystarczy 1. A indywidualizm i
  • Odpowiedz
@Greg36: Różnica jest taka, że w jowach jednak spadają wielkie nazwiska (cała masa wielkich nazwisk labourzystów [nawet Ed Balls i Douglas Alexander] i lib-demów odpadła w swoich okręgach, co by się nie stało w proporcjonalnym, bo numerek na liście by ratował), a spadochroniarstwo i tak nie wypala. Jak się ktoś skompromituje, to się go nie da jedynką uratować, ani logiem partii, bo w małych okręgach ludzie jednak znają kandydatów i głosują
  • Odpowiedz
@Ssssssssindriiiiiiiiiiiiiii: Skoro do tej pory partie znajdowały po 50 kandydatów na jedną listę to sądzisz że nawet jak polecą "duże nazwiska" PO czy PiS nie znajdzie sobie jednego zaufanego kandydata na mandat? Będzie on taką samą marionetką która głosuje wedle "woli partii" bo inaczej go z partii wyrzucą i za 4 lata już nie wejdzie.

Zwolennicy JOW-ów przeceniają zaangażowanie w politykę przeciętnego obywatela, sporo osób ankietowanych nie pamięta na kogo głosowała
  • Odpowiedz
Z jednej strony obecna ordynacja zła, ale do JOW też jestem sceptykiem.


@Mrboo: głupie gadanie. Gdyby np. postawić JOW, głos przechodni i nasza ordynację na wykresie to to jak mamy teraz byłoby gdzieś po środku... zwolennicy głosu przechodniego którzy głosują za JOWami cofają się ze swojego celu... nie rozumiem tego, to tak jakby nie ogarniać nic i krzyczeć, że "cokowliek byle nie tak jak teraz". -_-
  • Odpowiedz