Wpis z mikrobloga

@udzielacz: wątróbkę drobiową myjesz, kroisz obtaczasz w mące, smażysz. Potem dodajesz gęstą śmietanę i musztardę, sól, pieprz i inne przyprawy według uznania, mieszasz na małym ogniu, żeby smaki się połączyły, a jednocześnie żeby nie przesmażyć wątroby. Proporcje musztardy i śmietany sam musisz dobrać próbując smaku, ja lubię gdy jest tej musztardy sporo i gdy ogółem sosu jest sporo i polewam nim ziemniaki.

Ja nigdy tego nie robiłem z żadnego przepisu
  • Odpowiedz
@ihwar: robiłem tysiąc razy. Zawsze z jabłkiem i nigdy nie byłem nawet blisko zepsucia. Nie wiem nawet jak ludzie ja psują. Chyba za duży ogień. Ja duży daje tylko na początku a potem dusze z japkem.
  • Odpowiedz
@ihwar: NIE


@obwarzan: smrodu wątróbki nie-na-wi-dzę. Gdy to czuję, to momentalnie przechodzi mi apetyt. Na szczęście koledzy w firmie się naczytali że wątróbka z cateringów to syf nad syfy i rzadko kiedy raczą mnie takimi zapachami :)
  • Odpowiedz
@ihwar: Tylko wieprzowa. Drobiowa nie przechodzi mi przez usta.
Taka ciekawostka: większość moich znajomych nie zdaje sobie sprawy, że to są totalnie inne smaki. Bardzo często zrażeni są do wątróbki bo jedli drobiową. Myślę, że niektórzy z komentujących też. Drobiowa jest popularniejsza we wszelkiego rodzaju stołówkach, większa szansa że się na nią trafi. Właśnie w wersji z duszonym jabłkiem. Błe. Za to smażona wieprzowa z cebulką - mniam.
  • Odpowiedz
@ihwar: Kiedyś szanowałem, ale potem się po tym srogo porzygałem (gdzieś w granicach 12-13 lvl). Od tamtej pory nie mogę na to c-------o patrzeć.
  • Odpowiedz