Wpis z mikrobloga

Czo ta moja #pracbaza to nawet ja nie.
Pracowałem w hotelu do zeszłego wtorku
Od września pracowałem w dziale marketingu/sprzedaży ogarnąłem sobie tam wszystko i dobrze mi szło. Nawet dostawałem pochwały od kierowników.
Potem mnie wysłali na szkolenie na recepcję żebym zapoznał się z systemem rezerwacji.
W miarę go ogarnąłem i też dobrze mi szło.
Wziąłem L4 bo kręgosłup i kiedy skończyła mi się umowa to nie dali mi nowej przez to.
Po miesiącu zadzwonili czy chcę wrócić na 2 miesiące jako project manager i zorganizować konferencję.
No ok lepsze to niż nic.
Zorganizowałem konferencję.
Prezes gratulowała mi takiego sukcesu.
Umowa mi się skończyła.
Mówili, że coś się znajdzie.
Nic się nie znalazło.
Dziś dzwonią do mnie z dwoma super propozycjami:
- mogę dorobić sobie na nockach, na recepcji
- mogę zostać sprzedawcą w przyhotelowym sklepiku z pamiątkami.
I po co udowadniałem, że jestem kompetentnym pracownikiem gdzie teraz w dziale sprzedaży na 4 zatrudnione osoby 3 nie robią żadnych wyników sprzedażowych lub siedzą w sklepach internetowych i coś zamawiają sobie do pracy. A co lepsze 1 z tych trzech osób siedzi na gadu gadu cały dzień i nic nie robi.
Tak mi smutno trochę... ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#pasta #przegryw #truestory
  • 7
@tomaszk-poz: zależało mi trochę żeby udowodnić (nie przechwalając się), że potrafię ogarnąć wszystko i objąć bardziej wymagające stanowiska. Ale pewnie też masz trochę racji.