Wpis z mikrobloga

#pytanie
Jak nazywacie swoje #rozowepaski bądź #niebieskiepaski ( w zależności od upodobań) gdy musicie zwrócić się do nieznajomego? Jesteście w zwykłym związku, żadnych ślubów czy innych narzeczeńst.

Niedawno mnie i niebieskiego zaczepiła kobieta, która szukała drogi do jakiegoś hotelu. Niebieski nie był tutejszy, więc wypalił, że może koleżanka powie, bo jest stąd.
Skarciłam go później za tą koleżankę, ale po zastanowieniu się też miałabym problem w nazewnictwie.
Żeby nie było wątpliwości, niebieski wie, że jesteśmy razem, tworzymy związek od kilku lat.

Określenie chłopak/ dziewczyna kojarzy mi się ze "związkami" z podstawówki, nie brzmi poważnie.
Partner/ partnerka, z kolei zbyt poważne.
Jak pytam o to znajomych, to też występuje lekka konsternacja. Może wy mi coś podpowiecie?
  • 146
  • Odpowiedz
@Niegrzeczna_Mala_Mi: Jeśli masz 20 lat to nie widzę nic złego w mówieniu "chłopak/dziewczyna", gorzej, jeśli ma się po 40 lat... Ja mieszkam w domu razem ze swoją mamą i jej... konkubentem XD Nie chcąc wchodzić w szczegóły, na przemian mówię znajomym, że mieszkam z mamą / mamą i jej facetem / mamą i jej mężem / z rodzicami.
  • Odpowiedz
@EXCV: omg xDD dzieki za wyjasnienie. Ostatnio w wolnych chwilach przegladamy z rozowym jakies gownotematy w celach czysto bekowych na wizazu i tym podobnych serwisach i nie moglismy dojsc o co chodzilo z tz xd
  • Odpowiedz
@Niegrzeczna_Mala_Mi: Moja dziewczyna / mój chłopak ew. po prostu podaje się imię drugiej osoby. Nigdy nie słyszałem, żeby coś takiego było odbierane jako związek z podstawówki. Serio, pierwsze raz widzę, żeby ktoś miał problem z określeniem jak mówić przy ludziach na swoją drugą połówkę :)
  • Odpowiedz
@Niegrzeczna_Mala_Mi: po imieniu, "chłopak", ewentualnie "mój facet". Narzeczony" brzmi dla mnie mega patetycznie, większość moich koleżanek uwielbia się ze swoim narzeczeństwem obnosić i co chwilę słyszę "a mój narzeczony to, a mój narzeczony tamto". I obruszają się, jak ktoś nazwie ich faceta "chłopakiem", akcentują, że to przecież NARZECZONY. Z kolei jakieś twory typu "luby", "TŻ", "małż" to mi się kojarzą z forami dla kobiet i działają na mnie, jak płachta
  • Odpowiedz