Wpis z mikrobloga

@ciezkiprzypadek: @jankotron: i to jest właśnie śmieszne. Picie wódy o 18 jest zajebiste, picie wódy o 10 jest patologią. Totalnie nieistotny jest w tym momencie kontekst. Że wujek i ojciec piją wódę zawsze przy oglądaniu sportu. Nie nawalają się jak dzikie świnie, ale po prostu, jedzą wędliny, kiełbasę, śledzia, ogórki, piją wódę i rozmawiają, oglądają. Spędzają czas naprawdę razem. Skoki są o 10, to oni też się umawiają o 10.
@PuffinusGravis: nie

Dla mnie zawsze najciężym dniem w roku jest Wielkanoc. Idziesz na rezurekcję o 6. O 8 rano już jesteś w domu, świąteczne śniadanie i się zaczyna rodzinne siedzenie. A do wieczornego wyjścia jeszcze sto godzin. Trzeba sobie ładnie zaplanować, żeby o 16 się nie obudzić z kacem i zaczynać dzień na nowo xD
@PuffinusGravis: sam jesteś patologia, albo widocznie nie spotkałeś nigdy ludzi, którzy potrafią pić wódkę. U mnie w rodzinie przy okazji spotkań piło się wódkę zawsze - na zasadzie "na jedną nogę, na drugą nogę, na lepsze trawienie". Wychodziła flaszka na 10 osób, nikt się nie upijał jak świnia, nie awanturował, rodzina za to miała dobre humory, pośpiewali, czasem potańczyli, i tyle. Jak byłam gówniarą to myślałam, że to mega wiocha-a teraz