Wpis z mikrobloga

Czy Wasi rodzice też mają taki nawyk jeszcze chyba z poprzedniego systemu, żeby wszystko załatwiać przez znajomych nawet jeśli nie ma takiej potrzeby?

Przykład:

Ja: No cześć tate, co tam?
Tate: Co się do Ciebie dodzwonić nie można?
J: a bo gadałem teraz z urzędem miasta, bo się chciałem dowiedzieć...
T: a to zadzwoń sobie do Janka Nowaka, on w urzędzie robi, to ci wszystko powie, zaraz ci numer wyśle.
J: ale nie ma takiej potrzeby, skoro mogę sobie zadzwonić bezpośrednio do osoby, która się tym zajmuje i mi udzieli informacji.
T: ale Janek na pewno ci więcej powie.

Dzwoń do jakiegoś ojca znajomego, któremu kilka razy w życiu powiedziałeś tylko dzień dobry, żeby zapytać o coś o czym on zapewne nie ma pojęcia, bo robi w innym dziale i czego mogę się dowiedzieć dzwoniąc na informacje.

Znacie to?

#pytanie #prl
  • 33
  • Odpowiedz
@keyah:

Moi teściowe z kolei wszystko muszą załatwić osobiście. Nigdy nie zadzwonią do żadnego urzędu, przychodni, biura, sądu, poczty itp, itd tylko pojadą by odstać swoje w kolejce. Mówię o drobnych rzeczach o które można zapytać przez telefon.
  • Odpowiedz
@keyah: Już tłumaczę. To nie jest nawyk z poprzedniego systemu, tylko utrzymywanie z koneksji, czy jak to się dzisiaj modnie nazywa "networking". Dla tej osoby, u której parę razy coś załatwiałeś stajesz się znajomym, jakimś tam dalszym ale to już nieważne, i dzięki temu tobie załatwi coś taniej/po cenie hurtowej/z zaplecza/nie-do-końca-przepisowo chętniej niż losowemu petentowi.

Albo załatwianie pracy "z polecenia znajomego" - jeśli byłeś w tej sytuacji to wiesz, że
  • Odpowiedz
@keyah: Tak jest właśnie. Stary ma problem z kompem to zamiast mnie zapytać/wygooglać to pyta mnie:
-nie znasz jakiegoś gościa od komputerów? był tu taki kuc Marcin na osiedlu. Pochodziłbyś po sąsiadach i popytał o niego xD

Nawet z najdurniejszym pytaniem potrafią komuś dupę zawrócić telefonicznie lub osobiście zamiast skorzystać z największej kopalni wiedzy... ynternetu xD
  • Odpowiedz
@Konkol: Jak mnie #!$%@? takie gadanie, że "jak się ma znajomości to...". Ciekawe SKĄD te znajomości, bo chyba się z kosmosu nie wzięły! Znajomości też trzeba sobie wyrobić, tak jak świat stoi od dawien dawna tak prawie wszystko opiera się w nim na znajomościach! To takie nieogary życiowe co tylko skończyły szkołę (albo i nie), znalazły jakąś gównorobotę (łał!) i napłodziły bachorów potem jęczą, że "ten to bogaty to na
  • Odpowiedz
@Tanceiswawole: to też naleciałość poprzedniego systemu - bo przecież wszyscy byli biedni po równo, a ten bogatszy prywaciarz na pewno nakradł i narobił przekrętów. Przez to nie moze być dobrze w tym kraju, bo ludzie podświadomie obawiają się bogacić, bo przecież uczciwy=biedny.
  • Odpowiedz