Wpis z mikrobloga

Ale żeś wątek rozkręciła i wszyscy tacy mili i w ogóle :) Jak nie mirko. Jakbym zaczął zanudzać, to daj znać. W jakimś dużym mieście mieszkasz, czy raczej mniejsza miejscowość?
  • Odpowiedz
@SScherzo: Dobrze mówiłam.

@Fafnucek: Mniejsza. Nie zanudzasz. No to jak zwykle, wrzuciłam jakiś wpis z dupy jak z tym dniem kobiet i w gorące poszło.:/

@StefaniukBatory: Miałam takiego jednego co jednocześnie stukał byłą z tej miłości. Był w stanie przelecieć dla niej z innego kraju w kilka godzin jak #!$%@?ła, że się zabije tylko dla atencji, a ja miałam się uspokoić, bo mnie zostawi. Mnie i
  • Odpowiedz
@Twinkle: protip: ostatnio mocno pokłóciłam się z niebieskim paskiem, było zimno i padał deszcz i byłam tak zdenerwowana, że ubrałam się i wyszłam na spacer. Miałam kaptur i duży parasol, więc mogłam się zasłaniać jak ktoś przechodził. To moje #!$%@? sprawiło, że dużo mniej się przejmowałam ludźmi (i wyobraźałam sobie jak morduję przechodniów parasolem i poprawiam z glana ( ͡° ͜ʖ ͡°)) i po 30 min.
  • Odpowiedz
@hipotrofia: Propsuję cumpelo za glany.
Ja też na #!$%@? potrafię wyjść, ale w miejsca w które iść nie powinnam i w miejsca gdzie #!$%@? pieniądze jak przez niszczarkę.
  • Odpowiedz
@Twinkle: Może weź słuchawki, włącz swoje ulubione piosenki, załóż czapkę i takie duże okulary przeciwsłoneczne. Wsłuchaj się w muzykę i wyobraź sobie, że nic innego nie istnieje. Jak tak wyjdziesz z domu to co z tego, że ludzie się będą patrzeć jak nawet nie będą w stanie zobaczyć twojej twarzy i cie nigdy nie rozpoznają. Pomogłoby to? :D Ja jak idę ze słuchawkami w uszach to świat i ludzie wokół
  • Odpowiedz
@Twinkle: btw ostatnio mnie wzięło, żeby zaadoptować psa, bo może jak będę wiedziała, że trzeba wyjść, bo pies musi to zacznę wychodzić i się uleczę, ale widzę, że marne me nadzieje xD
  • Odpowiedz
@beep: Tak mam tylko przy bieganiu, nie pomaga.
Ze słuchawkami gorzej, bo ciągle ściągam słysząc, że ktoś mnie obgaduje.

@hipotrofia: To zależy jak na kogo. Ja lubię iść z psem do lasu.
  • Odpowiedz
@Twinkle: Ciężko tu o las, w którą stronę nie pójdę to ruchliwe ulice pełne ludzi, nawet parku nie ma w najbliższym otoczeniu ;_;
Od rana szykuję się do pojechania do taty, 15 minut z buta i godzina w autobusie. Już drugi tydzień to odkładam i robię wszystko żeby nie wyjść. Dzisiaj jest progres, bo spakowałam już ubrania, można kibicować :p
  • Odpowiedz
@Twinkle:

Tez mialam fobie spoleczna. Po kilku atakach paniki w miejscach publicznych, w ogole przestalam wychodzic z domu. Lekarz proponowal mi leki, ale postanowilam sama sie z tym uporac, a nie zagluszac problem otumaniajac sie (oczywiscie to tylko moje odczucie, w zadnym wypadku nie propaguje ignorowania farmakoterapii). Jak z tego wyszlam? Wyeliminowalam wszystkie negatywne cechy (fizyczne, jak i psychiczne) przez ktore nie akceptowalam siebie. Dalam sobie na to kilka miesiecy,
  • Odpowiedz
@szczurwrosole: Przede wszystkim gratuluję.
Niestety ja jestem w takiej strefie psychicznej, że zupełnie nie akceptuję siebie. Uczę się codziennie po 3-4 godziny, a dla mnie to jest i tak za mało. Mam obsesję na punkcie nauki. Sądzę, że wiem za mało kiedy nawet wykraczam za program.
To co napisałaś mnie nie uraziło.Pomagam aktualnie nawet przez internet jeśli chodzi o wolontariat. Rzeczywiście to piękna sprawa. Te zadowolone psiaki. Swego czasu miałam
  • Odpowiedz