Wpis z mikrobloga

@dropz: Boże jakie to prawdziwe :D Nie było czasu na rozmowy z rodzicami. Teraz jest zupełnie odwrotnie. Mój dziadek jest przewodnikiem i jeździ z dzieciakami po całej Polsce. Mówi, że mija 5 minut w autobusie i juz większość dzwoni do rodziców, lub rodzice do nich.
  • Odpowiedz
@sirrek: pamiętam jak na campingu w wakacje stałem z kolegami pod automatami i do wszystkich zagadywalismy: 'Przepraszam panią/pana czy jak się skończą impulsy to mógłbym dostać kartę?'( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@dropz: @sirrek: Mi po wsze czasy karta będzie kojarzyć się z epizodem "Zielonego przedszkola" na które to pojechałem - o zaskoczenie - w przedszkolu. Jako mały brzdąc, jedynak - płacz za domem hardy. Telefon do mamci, łzy krokodyle, karta sie kończy a jeden fiut z boku się śmiał. Bez krępacji jako kilkuletni gnojek wymierzyłem sprawiedliwość podeszwą buta na twarzy (budka była na podwyższeniu).

Swoją drogą karty nadal są
  • Odpowiedz