Wpis z mikrobloga

@epi: zaraz... a jakby ktoś zawarł "niestety weekendy pracujące, umowa b2b, ale widełki 15k - 20k" to już nie byłoby śmieszne? W każdej firmie panuje inna kultura, w moich pracach do tej pory nie było obowiązku przychodzenia w weekendy, ale nie raz spałem w biurze czy wychodziłem z niego o 4-6 rano, bo piątkowy deploj. Życie :)
@uirapuru: owszem, różna kultura, różne warunki i różne z tego profity :)
ale z reguły w większości firm wolne weekendy to coś normalnego i oczywistego i traktowanie tego jako atut jest co najmniej dziwne ;)

@epi: dla pewności zawsze pytam na rekrutacji czy pracują w soboty (bo wierz mi lub nie, ale sobota jest dniem pracującym, w niedziele też można pracować), żeby nie podpisać jakiejś dziwnej umowy :D A tu mam od razu jedno pytanie z głowy mniej :) heheszki heheszkami, ale też dziwię się zdziwieniom :D W przeciwieństwie do wielu programistów połowa mojej zawodowej kariery przebiegała po zakładach pracy, magazynach, kopaniu rowów, organizowanu eventów i
@uirapuru: dlaczego myślisz, że nie doceniają? albo nie mają pokory?
wyczuwam lekką nadinterpretację ;)

w IT też nie zawsze jest lekko i przyjemnie, nie raz siedziałem po 12h w biurze lub w weekendy i nie narzekam z tego powodu :)
@epi: tak, osobiscie znam nawet takie osoby :) powtarzały te same rzeczy, pewnie w innym kontekscie i na żywo miało to dużo większą moc ;) ale spoko, ja tak tylko :)