Wpis z mikrobloga

Mirki, poszedłem na spacer do lasu. Chodzę, chodzę i jakoś w końcu trafiam na takie leśne miejsce na piknik. Ławeczki, daszki miejsce na ognisko. Ogólnie odludne miejsce ale stoi czerwony passat. Jak jeszcze szedłem między drzewami to miałem wrażenie, że ktoś tam coś robi, widać było kobiecą sylwetkę. Myślę że nie będę za blisko przechodził, bo może jakiś typek chciał sobie z dziewczyną miło spędzić czas i będę przeszkadzał. Więc tak idę lasem, okrążam to miejsce i ktoś mnie zauważył. Słyszę jak mnie wołają "Kolego zapraszamy", myślę sobie "O co #!$%@? chodzi". Jakieś #!$%@? zaraz mnie tu zajebią, ale z drugiej strony #!$%@?ć kilka kilometrów po lesie nie mam zamiaru. No i idę w ich stronę, cały czas zasłaniał mi ich samochód i drewniane kłody poukładane obok. Podchodzę bliżej...

o stolik stoi oparty #rozowypasek 8,5/10 bez spodni w zakolanówkach z rozpiętą bluzą cycki małe ale na wierzchu. W głowie myśl "Co to #!$%@? jest", chwila zastanowienia. W samochodzie od strony dziewczyny otwarte drzwi kierowcy i pasażera z tyłu. Siedzi dwóch kolesi i palą jointy. "Chcesz poruchać?", pyta mnie jeden. "Koleżanka dla nas tańczy, ale my to nie damy rady" i rzuca mi paczkę prezerwatyw. "Dzięki Panowie, widzę że miło spędzacie czas, nie będę przeszkadzał". Twarz różowegopaska już cała czerwona z #!$%@?. Myślę sobie, #!$%@? zanim zacznie się jakaś akcja. No i oddalam się z tego miejsca, nawet nie zauważyłem że nie oddałem im kondonów. Wracam leśną drogą, po jakiś 15 minutach drogi słyszę za plecami samochód.

Odwracam się, czerwony passat. Myślę, #!$%@? jak głupio się wytłumaczyć, że nie oddałem im tych kondonów. Minęli mnie cała trójka siedziała w środku, odjechali na kilkadziesiąt metrów. Nagle samochód się zatrzymuje, wsteczny, "#!$%@?, czego oni chcą". Otwiera się szyba u pasażera...

jeżeli będą chętni to ciąg dalszy później.. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#coolstory #truestory no i trochę #patologiazewsi
  • 198
  • Odpowiedz
Dwaj kumple spotykają się w barze:

- Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz.

Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:

- Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!

- Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.

- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
  • Odpowiedz