Oto historia mojego przegrywu, walki o każdy dzień, każdy uśmiech i każdy przyjemny moment życia który warto by było zapamiętać. A zaczęło się to tak...
Urodziłem się w 1989r. w małej miejscowości. Niedługo po narodzinach, moja matka zaczęła pracę w mieście wojewódzkim które znajduje się raptem parędziesiąt kilometrów od miejsca mojego urodzenia. Po jakimś czasie "dostała" mieszkanie i w wyniku tego wszyscy się do owego miasta przeprowadziliśmy. Wszyscy mam na myśli rodziców, ja i siostra starsza o parę lat.
Początków dobrze nie znam bo nikt mi o nich nie opowiedział a sam byłem zbyt mały by zapamiętać. Chodziłem do przedszkola i zerówki. Byłem zazwyczaj ostatnim odbieranym dzieckiem w przedszkolu/zerówce bo rodzice praca a siostra szkoła. Często zostawałem sam i kucharka puszczała mi karton network a sama ogarniała kuchnię. Jak matka przychodziła mnie odebrać cieszyłem się jak p----------y ( naprawdę, tak się cieszyłem na widok matki, że szok ). Jak nie przychodziła to kucharka ( chyba imię nawet pamiętam - Pani Janina ) przeprowadzała mnie przez przejście bo sygnalizacji wtedy jeszcze nie było i szedłem sam do domu ( jakieś 700m ) z kluczem uwieszonym na szyi. Uwierzcie, że w tamtym wieku te 700m to było sporo.
Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem ale byłem w c--j maminsynkiem. Od zawsze była ona, ojciec z---------ł w robocie. A wiecie jak to bywa po wychowywaniu tylko przez matkę - facet p---a.
Potem oczywiście podstawówka. Już wtedy zaczynało być źle. O ile pamiętam nie miałem niektórych książek, marne ciuchy. Po prostu problemy finansowe rodziców odbijały się na mnie jako dziecku. Nie wiem czym były spowodowane bo nikt z rodziny mi nie powiedział, podobno ojciec p-------ł pieniądze w jakieś "złote biznesy". Wiadomo, zwykły janusz chciał się nachapać hajsu i go wydymali. Oprócz tego było to całkiem normalne dzieciństwo: koledzy, szkoła, zabawy na podwórku, bazy w lesie, ostre jazdy na sankach, w----------e mirabelek aż do porzygu, łażenie wszędzie tam gdzie się nie powinno itp. O ile się nie mylę pod koniec podstawówki stary kupił kompa. N-----------m z moim najlepszym jedynym przyjacielem jak p------y w GTA i inne cuda. Było nieźle.
Prawdopodobnie wtedy zaczęło się konkretnie między rodzicami j---ć, walka o hajs, ojciec zarabiał pewnie 2x więcej niż matka ale ona zawsze chciała jeszcze i wypominała mu p------------e pieniądze na złote biznesy ( oczywiście słusznie chociaż chciał dobrze ).
Dopiszę tylko bo to ważne dla opowieści, że jadłem od podstawówki nieźle ( czytaj: mały spaślak, nie jakiś mega, taki grubasek ).
Potem gimbaza. Już nasionko mózgu się pojawiło w łepetynie, zacząłem zauważać, że coś z tym światem "jest nie tak" ale mam taki charakter, że wszystko obracam w bekę. Ni c---a nie było po mnie znać, że coś jest nie tak.. Inne dzieciaki w------e, wszystko wporzo, starzy normalni, święta mieli normalne, jakieś maluchy i polonezy kupowali, jeździli na grille, nad wodę w lato. Ja nie miałem samochodu ( stary daltonista, miał kiedyś prawko tylko na motor i mu potem zabrali ), matka kompletnie niezmotoryzowana. Ja dalej w----------m obiadki przy tekstach: "zjedz kotlecika do końca", "nie zostawiaj ziemniaczków". Wtedy zaczęła postępować ginekomastia ( kto nie wie ocb to google ). Nie wiem czy była spowodowana s-----------i hormonami czy smalcem. Na WF nigdy nie chciało się ćwiczyć, w piłkę i inne sporty do tej pory jestem p---a.
Potem się zaczęło - rozwody, alimenty, walka starych na maksa. Nie pamiętam dokładnie ale chyba w tym czasie matka została bez pracy bo jej zakład się r------ł. Nie potrafiła nic innego w życiu robić. Skończyła jakieś technikum z tym kierunkiem i myślała, że do końca życia będzie n---------ć na produkcji w tym biznesie a tu taki c--j. Więc skąd hajs brać? No od ojca. I cisnęła za mnie i siostrę alimenty i jakoś to wszystko się toczyło, dla starego sąd przydzielił pokój w mieszkaniu ( sam nie wiem jak to się odbywa ). I tak mieszkaliśmy wszyscy ale już jakby nie jako rodzina.
W-------o mnie to motzno. Reszta gównażerii normalnie, święta razem z rodziną, fajne ciuchy i zabawki, jakieś wakacje, wycieczki a ja c---a. Zero dziewczyn bo grubasek i wycieczek bo bieda. Święta ze starym u babci co było jeszcze ok. P-----------m więc z kumplami po osiedlach, pierwsze p-------y, pierwsze piwa.... Taki świat stał się dla mnie normalką - po prostu starzy ze sobą nie gadali, ja normalnie to z jednym to z drugim rodzicem pogadam itd.
No i jeb. Szkoła średnia. Ja wyrosłem ( w obu kierunkach xD ) i życie tak się toczyło. Ja miałem niezłe c------i co mnie bardzo motzno w-------o i dołowało. W wieku 18 lat ojciec zaprowadził mnie do sądu czy c--j wie gdzie i zrzekłem się pobierania alimentów. Matka nie potrafiła się utrzymać w żadnej pracy. Uczniem zawsze byłem średnim, ot z klasy do klasy zdam, spoko. Aha, nigdy nie miałem normalnych urodzin, nigdy nie mogłem zrobić imprezy w domu w weekend bo zawsze któreś z rodziców było. Nigdzie przecież razem nie wychodzili jak normalni ludzie tylko siedzieli oddzielnie i oglądali TV. Na prawko hajsu nikt mi nie dał.
Ja lat 20. Matka zaczynała popijać. Szkołę skończyłem, na studia nie poszedłem ( bo średniak ) więc do pracy. Pracowałem to tu to tam. W końcu znalazłem jakąś robotę na dłuższy okres czasu więc powiedziałem dla ojca żeby się p-------ł ze swoimi obiadkami i sporo żarcia kupowałem sam. Schudłem 30kg ale o dziwo c---i zostały całkiem jędrne, nie jestem nastolatek pod osłoną nocy macając dostałby sztywnego drągala xD Byłem tym zdruzgotany bo bardzo utrudniało życie. Wszędzie gdzie się dało koszulka i nieodsłanianie ciała ( więc możecie sobie wyobrazić sytuacje typu plaża itp. ) . Uzbierałem trochę cebulionów i chciałem iść na operację ( 5-7k cebuli ) ale znalazłem sposób wy o----ć to na NFZ i się udało u porządnego profesjonalisty. Byłem k---a w siódmym czy tam dziewiątym niebie. Waga niska, wzrost wysoki, testosteronu w c--j ( robiłem badania przed operą ), zarost czarny elegancki, głos głęboki. K---a zacząłem się sobie podobać xD
Niestety po jakimś czasie s---------o popełnił mój przyjaciel "z piaskownicy". Jaki to był k---a dramat... Teraz z perspektywy lat nie wiem co gorsze, czy to, że nie żyje czy że miałby żyć. Bo warto dodać, że rozumem i intelektem nie grzeszył. A-----l lubił i niezłe inby o---------ł. Prawdopodobnie dzięki niemu żyłby teraz jakiś mały brajan więc patola silna. Ale k---a, człowiek mieszkał ode mnie 20m przez prawie 20 lat więc emocje motzne...
Matka zaczęła porządnie się upijać, nie codziennie chociaż pewnie gdyby miała hajsu to tak by się skończyło. K---a ile było inb i lipy wśród ludzi... Jakieś krzyki, policja, karetki, psychiatryk i takie tam. Po prostu jak już wspomniałem po utracie pracy mając c-----e wykształcenie i będąc głuptakiem nie mogła znaleźć innej normalnej. Nigdy nie miała "porządnych pieniędzy" a chciała być wielką panią choć pochodziła z wiochy zabitej dechami i nie potrafiła żyć w mieście. K---a dzień w dzień tylko TV i "nicnierobienie". Przegrała życie... Jej akcje mogłyby być tematem na oddzielny wpis.
Ojciec nic się nie zmieniał, n---------ł w robocie i tyle ( taka ucieczka od tego wszystkiego - pracoholizm ). Codziennie praca, szlugi, kawa, gazeta, TV. Nie był najgorszy ale w żadnym wypadku też najlepszym ojcem.
A ja? Do swojego ciała się przyzwyczaiłem bo tak być powinno od zawsze. Czas podleczył rany po śmierci ziomka. Napierdzielałem sobie więc w robocie, życie stało się nieco lepsze, wypady z kumplami ( bez koleżanek bo stuleja wewnętrzna motznaaaa ), imprezki, wyjazdy nad wodę i takie tam gówna. W końcu miałem jakiś hajs bo od starych za młodziaka to mogłem zapomnieć. Ubrałem się normalnie, pokupowałem fanty. Stałem się normalny... na zewnątrz.
I tak sobie żyję do tej pory. Prawka nie mam nadal, dziewczyny nie miałem nigdy ( ale seksów parę miałem, jeden dość ciekawy xD mogę opisać dla stulejarzy ). Nadal mieszkam ze starymi. Mam paru porządnych przyjaciół co w c--j doceniam ( niektórzy też patola jak ja ). Jestem z tych który zawsze da dobrą radę i poleci co zrobić ale sam jest z-----y psychicznie xD
Mam 26 lat, 190cm wzrostu, 80kg wagi ( było 100 ). Moje s----------e zawdzięczam rodzicom. Najpierw matce za nadopiekuńczość przez co wyrosła ze mnie płaczliwa p-------a ( gdzieś do końca gimnazjum taki byłem ). Potem ojciec który robił mi obiady więc się spasłem i nie uczestniczyłem w "normalnym życiu nastolatka". Musiałem sam większość rzeczy ogarnąć, od niedawna n---------m na siłownię żeby zwiększyć masę i siłę, zapisałem się na basen. Jak jest ciepło to rower, bieganie. Niby plan na przyszłość mam ale co z niego wyjdzie zobaczymy.
Wszystko opisałem naprawdę w c--j pokrótce bo jakbym miał wdawać się w jakieś detale i rozwijanie tematów to bym pisał 2 dni. Może być nieco chaotycznie bo milion myśli podczas pisania atakowało głowę. Jak chcecie pytajcie.
@Prontotello: łap plusa na pocieszenie. Może pomyśl o jakichś studiach, z tego jak piszesz wnioskuje, że kretynem nie jesteś, a Twój problem polega na braku śmiałości w kontaktach z ludźmi i kompleksach, które wyleczysz tylko przebywając wśród ludzi i zdobywając dobrych znajomych.
@WadeWinstonWilson: spoko, za godzinę bo serial chce obejrzeć @zimnyprysznic: nie nie. napisałem, że mam taki charakter, że wszystko obracam w beke. Jestem na zewnątrz smieszkiem
@nieLubieRzodkiewki: tylko ja nie mam mega parcia na posiadanie dziewczyny @ninakraviz: jak potem usiade do kompa to chyba dodam mały edit na dole tekstu. Nie jestem jakimś w c--j smutasem i wśród ludzi obracam się normalnie, prawie wszyscy mnie
@Prontotello: Tyle się wysiliłeś ale już na samym początku się jebnąłeś i udowodniłeś, że to zmyślona historyjka. Cartoon Network wystartowało z Polsce w 1998 roku, czyli długo po tym jak opuściłeś przedszkole ( ͡°͜ʖ͡°)
@Tleilaxianin: nie znam historii tego kanału ani nie wiem w jaki sposób był mi odtwarzany w przedszkolu. Czy jakieś satelity czy VHS czy c--j wie co ale czarno białe kostki w rogu ruskiego ekranu pamiętam do dziś
TL:DR na dole ale c--j z niego się dowiecie.
Oto historia mojego przegrywu, walki o każdy dzień, każdy uśmiech i każdy przyjemny moment życia który warto by było zapamiętać. A zaczęło się to tak...
Urodziłem się w 1989r. w małej miejscowości. Niedługo po narodzinach, moja matka zaczęła pracę w mieście wojewódzkim które znajduje się raptem parędziesiąt kilometrów od miejsca mojego urodzenia. Po jakimś czasie "dostała" mieszkanie i w wyniku tego wszyscy się do owego miasta przeprowadziliśmy. Wszyscy mam na myśli rodziców, ja i siostra starsza o parę lat.
Początków dobrze nie znam bo nikt mi o nich nie opowiedział a sam byłem zbyt mały by zapamiętać. Chodziłem do przedszkola i zerówki. Byłem zazwyczaj ostatnim odbieranym dzieckiem w przedszkolu/zerówce bo rodzice praca a siostra szkoła. Często zostawałem sam i kucharka puszczała mi karton network a sama ogarniała kuchnię. Jak matka przychodziła mnie odebrać cieszyłem się jak p----------y ( naprawdę, tak się cieszyłem na widok matki, że szok ). Jak nie przychodziła to kucharka ( chyba imię nawet pamiętam - Pani Janina ) przeprowadzała mnie przez przejście bo sygnalizacji wtedy jeszcze nie było i szedłem sam do domu ( jakieś 700m ) z kluczem uwieszonym na szyi. Uwierzcie, że w tamtym wieku te 700m to było sporo.
Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem ale byłem w c--j maminsynkiem. Od zawsze była ona, ojciec z---------ł w robocie. A wiecie jak to bywa po wychowywaniu tylko przez matkę - facet p---a.
Potem oczywiście podstawówka. Już wtedy zaczynało być źle. O ile pamiętam nie miałem niektórych książek, marne ciuchy. Po prostu problemy finansowe rodziców odbijały się na mnie jako dziecku. Nie wiem czym były spowodowane bo nikt z rodziny mi nie powiedział, podobno ojciec p-------ł pieniądze w jakieś "złote biznesy". Wiadomo, zwykły janusz chciał się nachapać hajsu i go wydymali. Oprócz tego było to całkiem normalne dzieciństwo: koledzy, szkoła, zabawy na podwórku, bazy w lesie, ostre jazdy na sankach, w----------e mirabelek aż do porzygu, łażenie wszędzie tam gdzie się nie powinno itp. O ile się nie mylę pod koniec podstawówki stary kupił kompa. N-----------m z moim najlepszym jedynym przyjacielem jak p------y w GTA i inne cuda. Było nieźle.
Prawdopodobnie wtedy zaczęło się konkretnie między rodzicami j---ć, walka o hajs, ojciec zarabiał pewnie 2x więcej niż matka ale ona zawsze chciała jeszcze i wypominała mu p------------e pieniądze na złote biznesy ( oczywiście słusznie chociaż chciał dobrze ).
Dopiszę tylko bo to ważne dla opowieści, że jadłem od podstawówki nieźle ( czytaj: mały spaślak, nie jakiś mega, taki grubasek ).
Potem gimbaza. Już nasionko mózgu się pojawiło w łepetynie, zacząłem zauważać, że coś z tym światem "jest nie tak" ale mam taki charakter, że wszystko obracam w bekę. Ni c---a nie było po mnie znać, że coś jest nie tak.. Inne dzieciaki w------e, wszystko wporzo, starzy normalni, święta mieli normalne, jakieś maluchy i polonezy kupowali, jeździli na grille, nad wodę w lato. Ja nie miałem samochodu ( stary daltonista, miał kiedyś prawko tylko na motor i mu potem zabrali ), matka kompletnie niezmotoryzowana. Ja dalej w----------m obiadki przy tekstach: "zjedz kotlecika do końca", "nie zostawiaj ziemniaczków". Wtedy zaczęła postępować ginekomastia ( kto nie wie ocb to google ). Nie wiem czy była spowodowana s-----------i hormonami czy smalcem. Na WF nigdy nie chciało się ćwiczyć, w piłkę i inne sporty do tej pory jestem p---a.
Potem się zaczęło - rozwody, alimenty, walka starych na maksa. Nie pamiętam dokładnie ale chyba w tym czasie matka została bez pracy bo jej zakład się r------ł. Nie potrafiła nic innego w życiu robić. Skończyła jakieś technikum z tym kierunkiem i myślała, że do końca życia będzie n---------ć na produkcji w tym biznesie a tu taki c--j. Więc skąd hajs brać? No od ojca. I cisnęła za mnie i siostrę alimenty i jakoś to wszystko się toczyło, dla starego sąd przydzielił pokój w mieszkaniu ( sam nie wiem jak to się odbywa ). I tak mieszkaliśmy wszyscy ale już jakby nie jako rodzina.
W-------o mnie to motzno. Reszta gównażerii normalnie, święta razem z rodziną, fajne ciuchy i zabawki, jakieś wakacje, wycieczki a ja c---a. Zero dziewczyn bo grubasek i wycieczek bo bieda. Święta ze starym u babci co było jeszcze ok.
P-----------m więc z kumplami po osiedlach, pierwsze p-------y, pierwsze piwa.... Taki świat stał się dla mnie normalką - po prostu starzy ze sobą nie gadali, ja normalnie to z jednym to z drugim rodzicem pogadam itd.
No i jeb. Szkoła średnia. Ja wyrosłem ( w obu kierunkach xD ) i życie tak się toczyło. Ja miałem niezłe c------i co mnie bardzo motzno w-------o i dołowało. W wieku 18 lat ojciec zaprowadził mnie do sądu czy c--j wie gdzie i zrzekłem się pobierania alimentów. Matka nie potrafiła się utrzymać w żadnej pracy.
Uczniem zawsze byłem średnim, ot z klasy do klasy zdam, spoko. Aha, nigdy nie miałem normalnych urodzin, nigdy nie mogłem zrobić imprezy w domu w weekend bo zawsze któreś z rodziców było. Nigdzie przecież razem nie wychodzili jak normalni ludzie tylko siedzieli oddzielnie i oglądali TV. Na prawko hajsu nikt mi nie dał.
Ja lat 20. Matka zaczynała popijać. Szkołę skończyłem, na studia nie poszedłem ( bo średniak ) więc do pracy. Pracowałem to tu to tam. W końcu znalazłem jakąś robotę na dłuższy okres czasu więc powiedziałem dla ojca żeby się p-------ł ze swoimi obiadkami i sporo żarcia kupowałem sam. Schudłem 30kg ale o dziwo c---i zostały całkiem jędrne, nie jestem nastolatek pod osłoną nocy macając dostałby sztywnego drągala xD Byłem tym zdruzgotany bo bardzo utrudniało życie. Wszędzie gdzie się dało koszulka i nieodsłanianie ciała ( więc możecie sobie wyobrazić sytuacje typu plaża itp. ) .
Uzbierałem trochę cebulionów i chciałem iść na operację ( 5-7k cebuli ) ale znalazłem sposób wy o----ć to na NFZ i się udało u porządnego profesjonalisty. Byłem k---a w siódmym czy tam dziewiątym niebie. Waga niska, wzrost wysoki, testosteronu w c--j ( robiłem badania przed operą ), zarost czarny elegancki, głos głęboki. K---a zacząłem się sobie podobać xD
Niestety po jakimś czasie s---------o popełnił mój przyjaciel "z piaskownicy". Jaki to był k---a dramat... Teraz z perspektywy lat nie wiem co gorsze, czy to, że nie żyje czy że miałby żyć. Bo warto dodać, że rozumem i intelektem nie grzeszył. A-----l lubił i niezłe inby o---------ł. Prawdopodobnie dzięki niemu żyłby teraz jakiś mały brajan więc patola silna. Ale k---a, człowiek mieszkał ode mnie 20m przez prawie 20 lat więc emocje motzne...
Matka zaczęła porządnie się upijać, nie codziennie chociaż pewnie gdyby miała hajsu to tak by się skończyło. K---a ile było inb i lipy wśród ludzi... Jakieś krzyki, policja, karetki, psychiatryk i takie tam. Po prostu jak już wspomniałem po utracie pracy mając c-----e wykształcenie i będąc głuptakiem nie mogła znaleźć innej normalnej. Nigdy nie miała "porządnych pieniędzy" a chciała być wielką panią choć pochodziła z wiochy zabitej dechami i nie potrafiła żyć w mieście. K---a dzień w dzień tylko TV i "nicnierobienie". Przegrała życie... Jej akcje mogłyby być tematem na oddzielny wpis.
Ojciec nic się nie zmieniał, n---------ł w robocie i tyle ( taka ucieczka od tego wszystkiego - pracoholizm ). Codziennie praca, szlugi, kawa, gazeta, TV. Nie był najgorszy ale w żadnym wypadku też najlepszym ojcem.
A ja? Do swojego ciała się przyzwyczaiłem bo tak być powinno od zawsze. Czas podleczył rany po śmierci ziomka. Napierdzielałem sobie więc w robocie, życie stało się nieco lepsze, wypady z kumplami ( bez koleżanek bo stuleja wewnętrzna motznaaaa ), imprezki, wyjazdy nad wodę i takie tam gówna. W końcu miałem jakiś hajs bo od starych za młodziaka to mogłem zapomnieć. Ubrałem się normalnie, pokupowałem fanty. Stałem się normalny... na zewnątrz.
I tak sobie żyję do tej pory. Prawka nie mam nadal, dziewczyny nie miałem nigdy ( ale seksów parę miałem, jeden dość ciekawy xD mogę opisać dla stulejarzy ). Nadal mieszkam ze starymi. Mam paru porządnych przyjaciół co w c--j doceniam ( niektórzy też patola jak ja ). Jestem z tych który zawsze da dobrą radę i poleci co zrobić ale sam jest z-----y psychicznie xD
TL:DR ---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam 26 lat, 190cm wzrostu, 80kg wagi ( było 100 ). Moje s----------e zawdzięczam rodzicom. Najpierw matce za nadopiekuńczość przez co wyrosła ze mnie płaczliwa p-------a ( gdzieś do końca gimnazjum taki byłem ). Potem ojciec który robił mi obiady więc się spasłem i nie uczestniczyłem w "normalnym życiu nastolatka". Musiałem sam większość rzeczy ogarnąć, od niedawna n---------m na siłownię żeby zwiększyć masę i siłę, zapisałem się na basen. Jak jest ciepło to rower, bieganie. Niby plan na przyszłość mam ale co z niego wyjdzie zobaczymy.
Wszystko opisałem naprawdę w c--j pokrótce bo jakbym miał wdawać się w jakieś detale i rozwijanie tematów to bym pisał 2 dni. Może być nieco chaotycznie bo milion myśli podczas pisania atakowało głowę. Jak chcecie pytajcie.
#przegryw #wygryw (?) #toksycznamatka #sadstory #coolstory #feels #tfwnogf
@Prontotello: tego no... wołaj (✌ ゚ ∀ ゚)☞
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@zimnyprysznic: nie nie. napisałem, że mam taki charakter, że wszystko obracam w beke. Jestem na zewnątrz smieszkiem
@nieLubieRzodkiewki: tylko ja nie mam mega parcia na posiadanie dziewczyny
@ninakraviz: jak potem usiade do kompa to chyba dodam mały edit na dole tekstu. Nie jestem jakimś w c--j smutasem i wśród ludzi obracam się normalnie, prawie wszyscy mnie
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@karmazynowykrol: Spoko, nie każę tego nikomu czytać. Ot, miałem trochę czasu to opisałem swoją historię.
Niestety nie mogę zedytować tamtego tekstu
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@miras_kurka: było c-----o ale jest nieźle
@robithc: nie