Wpis z mikrobloga

@Migfirefox: @minusuj: Pełna historia, w skrócie :

Zaczęło się w październiku... Setki godzin poszukiwań stracone pieniądze i mnóstwo nerwów. Niepewność i załamanie, depresja i zgrzytanie zębami.

Jednak! Udało się. Udało się po miesiącach trudów, poszukiwań i setach razy słyszenia NIE.

Zacząłem od tego, zespawanej złamanej, przepalonej części :

http://i.imgur.com/781iIGJ.jpg

http://i.imgur.com/TcG9avg.jpg

Dziś przyszła koperta...

W środku były dwa wybieraki i uszczelka:

http://i.imgur.com/xxsnotW.jpg

A teraz najważniejsza rzecz dla mnie od dawna. Mała
@blubi_su: Widzę, że przed kolegą mogę tylko czapkę z głowy ściągnąć. Jak na razie to tylko kierownicy roweru do DH dotykałem a co dopiero jeździć w jakimkolwiek teamie. A maszyna dobra, na golfa sobie dojadę, 60 km z takim wyposażeniem na plerach przeleci. A jak trzeba to lewym pasem samochody się wyprzedzi :]
@Migfirefox: Ja juz na rower nigdy nie będę mógł wsiąść niestety. Dlatego z nieukrywaną zazdrością patrzę na twoją wspaniała maszynę. Do końca życia będzie mi brakowało jazdy w lesie, zjazdów i górek. Ale chociaz wspomnienia zostały i możliwośc patrzenia na technikę która tak zapieprza :)
@blubi_su: Ceny też zapieprzają :( Różnica w cenie pomiędzy Agangiem Gangsta 7.29 z 2011 a z 2012 to 1000 zł był jak kupowałem. Szczęście w nieszczęściu na pół roku przed kupnem potrącił mnie dostawczak jak jechałem rowerem i już starczyło na nową maszynę. Jeśli wolno, co się stało, że koniec jazdy?
Ostatni swój wyścig rozegrałem na doskonałym Authorze Taboo. Krótka linia eksperymentalna, ale doskonale nadawała sie do ekstremalnego zjazdu. Niestety. Miałem pecha bo jechałem jako pierwszy w zjeździe. Łysica, Góry Świętokrzyskie. Doskonała trasa, ale jeden moment zakończył moją karierę. Zahaczyłem prawym kolanem o występ skalny. Miałem oczywiście ochraniacze, ale... Uderzenie było tak silne że wewnętrzna "łyżka" z aluminium zamieniła się w rydło i wycięło mi łękotkę wraz z 60% rzepki w prawym kolanie.
@blubi_su: To musiał być dość bolesny koniec kariery. I fizycznie i psychicznie. Ja rowerem jeżdżę wszędzie i jak sobie pomyślę, że coś mogło by mi odebrać tą przyjemność z jazdy to smutno się robi. Zaraz dołożę do mojego mafioza nową lampkę. 36 watów/~2200 lumenów. Efekt mam nadzieję będzie lepszy niż tu.
@Migfirefox: Whoa! Stary masz światła jak TIR :D Ale światła nigdy za wiele ;) Tak, to było bolesne, fizycznie 1,5 roku rehabilitacji, a i tak nie odzyskałem sprawności do tej pory. A psychicznie, cios. Prosto w potylicę :/ Ale dałem radę :)

Piękna fota btw
@blubi_su: Foty są pana Jukki Hietala. Były robione w 2010 roku w Finlandii. A światła takie wielkie robię bo po pierwsze dostawczak potrącił mnie bo kierowca rzekomo mnie nie zauważył (2 lampy z przodu), teraz nie będzie opcji, żeby mnie nie zauważyć. Po drugie w lesie nocą lepiej jest mieć coś co dalej świeci, szczególnie jak w losowym miejscu potrafi się pojawić zwalone drzewo. No i po trzecie, lubię elektronikę i