Wpis z mikrobloga

#pamietnikstalkera - rozdział czwarty.

Działo się to wiosną. Pamiętam, że było dosyć ładnie i ciepło jak na tę porę roku. Byłem wtedy po dość sporej przerwie od stalkowania loszek. Nie to, że mi sie znudziło, po prostu #pracbaza motzno a samotny #przegryw jakoś musi się utrzymać. Ale jestem cholernie cierpliwy. Miałem swoją przyszłą ofiarę w głowie cały czas. To musiała być blondynka, brunetek na ten czas miałem dość. 9/10 minimum. Gdy odbiłem się finansowo, mogłem zabrać się do dzieła. Były to już czasy ogromnego rozwoju tego publicznego katalogu potencjalnych ofiar, jak to tam się nazywało, chyba facebook xD Moje stare "koleżanki" z #techbaza miały od groma psiapsiółek. Więc dzień po dniu, skrupulatnie szukałem tej jedynej. Tej, której spokojnie mógłbym poświęcić okrutnie długi czas mojego życia.

Znalazłem. Datę pamiętam jak dziś, świętowaliśmy wtedy rocznicę konstytucji, 3 maja. Madzia (imię zmyślone ofc) wydawała się na pierwszy rzut oka rozgarnięta (a ja lubię rozgarnięte, co to za fun stalkować niedorozwoje umysłowe xD jeszcze się im to spodoba xD). Dodałem ją do znajomych z mojego najbardziej rozbudowanego fake-konta. Zaakceptowała bez pytania, w końcu takie ciacho ją dodało, że o----m macicy dziwko xD Przez kolejne dni, lajkowałem jakoś co drugi- trzeci jej wpis. Miałem plan. Dopiero po tygodniu zacząłem intensywnie likować jej fotki i statusy, nawet te stare. Niech widzi, że zatapiam swe szpony w czeluściach jej profilu ( ͡° ͜ʖ ͡°). Wystarczyły mi 3 tygodnie, żeby opracować dokładny plan jej tygodnia. Każdą swoją wizytę w jakichś salonach fryzjerskich, czy na kawie z innymi #rozowepaski dokładnie tagowała, ozdabiała foteczkami i lokalizacją (więcej danych dla Twojego misia szmato xD). Miałem rozrysowany dokładny plan godzinowy, bo zauważyłem, że pewne potencjalnie przyjazne dla mnie czynności Madzia wykonuje cyklicznie. Swoją uczelnię miała wypisaną w profilu, a jej grupę i kierunek bez problemu wypatrzyłem w jej grupach na fb. Stąd prosta droga do ściągnięcia jej planu zajęć, więc kolejne informacje na plus. Swój numer telefonu podała mi sama (w pewnym poście napisała, że zgubiła telefon no i podaje nowy i prosi o kontakty xD No załamują mnie te loszki xD). Oczywiście w celu sprawdzenia wykonałem głuchy telefon, na kupionej za 5 zł karcie startowej orange. Śliczny, bardzo kobiecy głosik. Bingo.

Teraz pozostało mi sprawdzić, jak moje informacje mają się do rzeczywistości. Pierwszy raz poszedłem się z(a) nią przejść 24 maja. Nie miałem jej adresu (nie była taka głupia, nie tagowała się w domu shit xD no ale ja bym nie wystalkował? xD). Zdobyłem go trochę trudniejszą metodą. Wiedziałem już z facebooków dokładnie gdzie i o której kończy zajęcia, więc poszedłem tam godzinę wcześniej. Przed wydziałem miała kebaba, to zamówiłem sobie na spokojnie rolo, spaliłem szluge i czekałem.

Wyszła. Dokładnie taka jak ją sobie wyobrażałem. Mimo iż swoje fotki miała wyretuszowane, to na zdjęciach na których była oznaczona wyglądała realnie - nauczyłem się jej na pamięć. Szedłem więc za nią z uczelni, poprzez Starbucksa i do domu. Mieszkała w bloku, parę kilometrów od uczelni. Więc klatkę już znałem. Póki co mi to wystarczyło, wiedziałem gdzie mieszka i ile mniej więcej czasu idzie na uczelnie - wiedziałem kiedy czatować pod jej domem. Sprawdziło się to następnego dnia w 100%, jak w zegarku. Wtedy też, zrobiłem jej pierwsze zdjęcie. Wyglądała pięknie.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że przestało mi to wystarczać. Mimo pełnego kompletu informacji i zdjęć, czułem pustkę. Telefony, które do niej wykonywałem dawały mi przewagę, bo ja wiem, że ona wiedziała, że coś jest nie tak. Wiem też, że widziała ona sylwetkę grubego dresa, który coraz częściej za nią chodził. Od niedawna zaczęła się rozglądać. Wiem, że się bała. Zawsze mi to wystarczało.

Ale nie tym razem. Tym razem postanowiłem pobawić się trochę moimi żelaznymi zasadami. Nie wiedziałem co mnie czeka i było to strasznie podniecające. Serce biło mi podczas tych akcji parę razy szybciej.

Pierwszy raz postawiłem na konfrontacje. Ale nie od razu. Pierwszy bezpośredni kontakt wzrokowy uzyskaliśmy, gdy szedłem w przeciwnym kierunku do niej. W końcu znałem jej trasę na pamięć. jak zwykle w kapturze i zasłonięty szalikiem, już z daleka patrzyłem jej w oczy. Ona w moje również spojrzała i nie odrywała wzroku dopóki się nie mineliśmy. Czułem strach w jej oczach. Nie oglądała się za siebie. Jesteś moja.

Mimo wszystko to mi i tak nie wystarczyło. Wtedy tego nie widziałem, ale wiem, że w mojej głowie coś przeskoczyło, myślałem psychopatycznie, obmyślałem dziwne plany. Sytuacje z przejściem koło niej wykonałem jeszcze raz, ubrany dokładnie tak samo. Tym razem nawet nie spojrzała. Bała się panicznie, co wiedziałem doskonale. Byłem górą. Tego dnia wieczorem wykonałem ostatni głuchy telefon. W jej głosie słyszałem strach, do dziś słysze te słowa - "Czego ty chcesz?"

Po tym telefonie przestała odbierać jakikolwiek numer. Po jakimś czasie przestała w ogóle sama chodzić na uczelnie - odwoził ją ktoś starszy, podejrzewam, że ojciec. Byłem tam, widziałem to. Niczemu nie winna, 20 letnia loszka powiedziała swoim rodzicom, że się boi. Dopiero teraz poczułem wewnętrzną ulgę. Wygrałem. Takiej nieopisanej satysfakcji nie sprawiło mi stalkowanie żadnej innej loszki. Odpuściłem jej ale podejrzewam, że jeszcze długo bała się nieznajomego, grubego anona.

#stulejacontent #stuleja #stalkujo #truestory

Sorki, że Was nie wołam ale nie chce mi sie szukać kogo wołać a kogo nie xD

Przy okazji, obserwujcie kanał http://www.wykop.pl/mikroblog/kanal/pamietnikstalkera/ - będę niedługo tylko tam dodawał wpisy, bo nasz tag zostałopanowany przez niewolników bebilonu xD
  • 53
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@xero18: Pierwsze 2 wpisy były zajebiste + komentarze. Trzeci niestety już nieciekawy, a czwarty przeczytałem 1/3. Unsub. Może podejdę do tego jeszcze jutro.
  • Odpowiedz