Wpis z mikrobloga

Wczoraj postanowiłem wziąć pod lupę Europę, najmniejszy spośród głównych satelitów Jowisza. Podczas gdy ona, Ganimedes i Kallisto są do siebie stosunkowo podobne, czwarty spośród księżyców galileuszowych, Io, różni się od reszty w sposób znaczący.

Rzut oka na Io pozwala stwierdzić jej niezwykły wygląd. Kolorowa, jaskrawa i geologicznie bardzo młoda powierzchnia to efekt bardzo silnej aktywności wulkanicznej satelity. Odpowiedzialny jest za nią dobrze już znany efekt grzania pływowego, który w swoich wpisach poruszałem już niejednokrotnie. W przypadku Io osiąga on już jednak wartości ekstremalne. Rezonans orbitalny z Europą i Ganimedesem oraz bardzo mała odległość od Jowisza (zaledwie 421 tysięcy kilometrów od środka planety i tylko 350 tysięcy od górnej warstwy chmur) – dla porównania ziemski Księżyc okrąża naszą planetę w odległości 384 tysięcy) powodują, że ten spory, bowiem liczący sobie 3642 kilometry średnicy glob poddawany jest ogromnym naprężeniom.

Io w trakcie swojego obiegu wokół Jowisza może się odkształcać nawet o 100 metrów. Krąży już stosunkowo blisko granicy Roche’a, czyli sfery, wewnątrz której satelity są niszczone przez siły pływowe planety.

Co ciekawe, podobnie jak pod powierzchniami pozostałych satelitów galileuszowych, na Io znajduje się ocean. Tyle tylko, że nie wody (jak najprawdopodobniej ma to miejsce w przypadku Ganimedesa, Kallisto i Europy) a roztopionej magmy, której sporadycznie udaje się wydostać na powierzchnię.

#mirkokosmos #kosmos #astronomia #ciekawostki #fizyka
źródło: comment_bvBRzYagA3HjCrNNiXQPdJBrzpiQStfO.jpg
  • 27
@0degree: Animacja fajna, ale żeby mieć na ekranie taki sam rozmiar kątowy tych planet, co wtedy jakby były na niebie, trzeba siąść w odpowiedniej odległości od monitora. Żeby zrobić to w miarę dokładnie można posłużyć się kartką z otworem wyciętym dziurkaczem. Księżyc ma takie same rozmiary kątowe jak ów otwór gdy kartkę trzymamy w wyciągniętej ręce (czyli wbrew intuicji tarcza Księżyca widoczna na niebie jest bardzo mała). Żeby mieć na ekranie
Tak się zastanawiam gdyby przylecieli do nas kosmici z wiadomością ich planeta niedługo ulegnie zniszczeniu i czy mogą zamieszkać z nami to w jaki sposób miało by się to odbyć kto udostępnił by im ziemie na czyim terenie i ile ludności byśmy przyjęli o ile w ogóle z obawy przed agresją od bardziej rozwiniętej rasy.

Ew. że jeśli się nie zgodzimy i nie oddamy im połowy ziemi to nas zaatakują.