Wpis z mikrobloga

Trochę to przykre jak się czyta o policjancie, który ma być odznaczony przez Ministra za uratownie życia chłopczyka. On oczywiście zrobił kawał dobrej roboty, jednak w doniesieniach medialnych całkowicie pomija się etap przedszpitalny akcji ratownicznej. To wezwani na miejsce ratownicy medyczni ( i w późniejszym czasie drugi zespół ratowników z lekarzem) podjęli się heroicznej, ponad półtoragodzinnej walki o życia dziecka. To oni wieżli go kilkadziesiąt kilometrów na ciągłym masażu serca. To centrum dyspozytorskie ratownictwa uruchomiło procedurę dzięki której cały sprzęt w Prokocimiu był "odpalony" i czekał na pacjenta. Smutne, że informacje te, giną w medialnym tumulcie.

Chłopiec miał niewiarygodne szczęście, że na każdym etapie trafił na odpowiednich ludzi, od policjanta do specjalistów w Prokocimiu. Gdyby którekolwiek ogniwo było słabsze, nie bylibyśmy teraz tacy szczęśliwi. Znam lekarzy, którzy stwierdzili by zgon dziecka na miejscu zdarzenia, bez "bawienia się" w wyprowadzanie z hipotermii.

#999 #medycyna
  • 87
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Korba112: aj tam p--------z, właśnie oglądam Wydarzenia na Polsacie:

sprawnie zadziałał też zespół pogotowia ratunkowego...


i dalej że zadzwonili gdzie mieli zadzwonić, pojechali sprawnie tam gdzie trzeba, uratowali dzieciakowi życie itd...
  • Odpowiedz
  • 0
@mac_jg: sa wytyczne polskiej rady resustytacji ile minimalnie w danym przypadku nalezy prowadzic akcje resustytacyjna. Nie wierz filmom, tam defibryluja asystolie i patrzą na monitor przez 30 sekund czy pacjent zaskoczyl, brednie wyssane z palca
  • Odpowiedz
@szymon_jude: Kilka razy życie uratowałem, to mi wystarcza.

@bialepaski:

Minister Zdrowia dopuścił do pracy w ZRM lekarzy, którzy mają wypracowane 3000 godzin w IP szpitala. To kolejny krok w tył, bo do tej pory trzeba było mnieć odpowiednią specjalizację. Ci lekarze o których mówiłem (oczywiście to niewielki procent całości) na pewno nie szkolą się od lat. No chyba, że 4mg Dexavenu przy nzk jako lek pierwszego rzutu to
  • Odpowiedz
@mistejk: Raz miałem taki przypadek gdzie nic nie mogłem zrobić. W innych przypadkach lekarz po prostu nie wtrącał się. Ale żeby była jasność - opisane przypadki to absolutna rzadkość. Przypominam, że w Polsce karetki wyjeżdżają 3.000.000 razy w roku.
  • Odpowiedz
@Korba112: żenada z tymi milicjantem i tyle. Celowy zabieg by ocieplić ich wizerunek. Gość zrobił to co do niego należało, wypełniał swoje obowiązki, ba każdy by się tak zachował, każdy by uratował to dziecko dzwoniąc po pomoc itp, no ale jest okazja zrobić dobry wizerunek milicjantom i o tak by wszystkie media o tym trąbiły przez tydzień. Taka okazja się nie powtórzy, trzeba korzystać.
  • Odpowiedz
@szymon_jude:

Jesteś lekarzem?

Jakie wrażenie sprawiam? Ja na #tylkonocny nie widzę dokładnie słownika i sam walę literówki.

Jeśli możesz to przytocz konkretny zapis obligujący do doskonalenia. Przejrzałem na szybko ustawę i nie znalazłem.
  • Odpowiedz
@cierpkiezale: Nie, nie. Wiem od zespołu, że policjanci prowadzili rko przed przyjazdem karetki. Był w tym wszystkim zajebiście ważnym ogniwem, bez którego cała akcja mogła by się nie powieść.

To jednak jego obowiązek, więc dziwi cała ta otoczka z ministrem włącznie.
  • Odpowiedz