Mam wspollokatorke, ktora jest chyba mocno ograniczona umyslowo.

Najpierw trzaskanie drzwiami, kazde proszenie o to, zeby nimi nie trzaskac konczylo sie tym, ze przez tydzien pamietala, zeby tego nie robic, a po tygodniu #!$%@? ile fabryka dala.

Tak samo z glosnym zachowywaniem sie. Potrafila o 4:15 stanac ze swoja matka w przedpokoju i rozmawiac na caly regulator o tym czy ta sie spakowala, zero skrrępowania, ze spimy.

Teraz
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@niezdiagnozowany przypominać co tydzień. Skoro upomnienie działa to ty od niego nie umrzesz a bedziesz miał święty spokój. Jestem pewna ze współlokatorka zapomniała o twoich prosbach i za kazdym razem bedzie zaskoczona ze ci to przeszkadza, niektore typy tak mają. Musisz zwracać uwagę na bieżąco i tyle
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Mirki, może ktoś coś poradzi, bo mi już witki opadają…

Mam problem z zupełnie nieodpowiedzialną i pozbawioną wszelkiej przyzwoitości współlokatorką. Od kilku lat wynajmuję z K. (koleżanką z liceum) mieszkanie w Krakowie. Umowa zawsze była podpisywana na trzy osoby (na mnie, K. i trzecią dziewczynę), ale że mieszkanie należy do moich znajomych, więc rachunki zbieram i płacę ja.
Już mniej więcej po pierwszym roku zaczęły się pojawiać problemy z terminowym płaceniem ze strony K.. Najpierw były to niewielkie opóźnienia, tydzień, dwa tygodnie… potem już miesiące. Jej wymówki z reguły brzmiały mniej więcej: „Przecież zrobiłam przelew. Jak to, nie doszedł? Już zaraz pójdę do banku i wyjaśnię”. Za okres wakacji, kiedy ona się w mieszkaniu zbyt często nie pojawiała , udawało mi się ściągać od niej pieniądze po kilku miesiącach, i to dopiero po tym, jak upomniałam się o to osobiście, przychodząc do jej domu.
Mniej więcej dwa lata temu K. zaczęła większość czasu spędzać poza Krakowem, pojawiała się od czasu do czasu na dzień, dwa. Od roku praktycznie przebywa w ogóle w innym mieście, ale cały czas utrzymywała, że wróci, a to w październiku, a to w grudniu, a to w styczniu… Nowej umowy najmu nie mogłam podpisać, bo nie wiedziałam, czy podać K. jako trzecią osobę, czy też szukać nowej współlokatorki.
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania Nie rozumiem dlaczego wzięłaś na siebie obowiązek wykładania pieniędzy za tę dziewczynę, to leży w interesie właścicieli mieszkania, nie w Twoim. Porozmawiaj ze znajomymi (właścicielami), powiedz, że nie masz z czego dłużej wykładać a oni niech sobie szukają wiatru w polu. Upomnij się jedynie o to, co ona jest Ci winna i tyle.
  • Odpowiedz
@Amnessia: takie różowe paski pewnie nie mają z tym problemu - mogą sobie wtedy przez całe 3 godziny rozmawiać z kosmetyczką o rzęsach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Myślę sobie "ok, prysznic i spać".
Wstałam, wyszłam sobie z pokoju, poszłam tylko do kuchni zagotować wodę na herbatę.
W tym momencie z pokoju wyłoniła się współlokatorka i zajęła łazienkę.
To utwierdziło mnie w przekonaniu, że ma telepatyczne zdolności i jednym z głównych celów jej egzystencji jest zajmowanie mi łazienki gdy ja chcę z niej skorzystać.
Nie widzę innego wytłumaczenia.
#wspollokatorka
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@azetka: Ja też dosyć późno chodzę do łazienki (i pewnie zajmuję innym) ale to przez wykop :(
Przynajmniej szybko się uwijam. Miałem współlokatorkę, która lubiła rano siedzieć w łazience przynajmniej z godzinę.
  • Odpowiedz
- odkryj instagrama współlokatorki, na który wrzuca swoje półnagie zdjęcia w odbiciu lustra w łazience
- lustro takie brudne
- idź umyj lustro, no bo wstyd

#wspollokatorka
  • 57
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki, jako zdrów jak ryba (lol) samiec, czasami sypiam u dziewczyny. Ta z kolei obroniła się w ostatnim czasie i w ramach prezentu postanowiłem zrobić jej kolację, miły wieczór, etecera. Musiało to być coś szybkiego, z rzeczy które są w lodówce, ażeby jeszcze szybciej przejść do części właściwej wieczoru. Wybór padł na naleśniki z serem i truskawkami. Kobiety uwielbiają truskawki... Czy jest tu kobieta która nie lubi truskawek? Milcz #!$%@?.

Aby lekko zmiękczyć smak sera białego postanowiłem użyć serka Danio, który akurat byl w lodówce. Nie byłem pewien czy należy do mojej partnerki czy jej współlokatorki... "Złoty trzydzieści dziewięć - najwyżej odkupię" pomyślałem...

Wyszedłem dziś wcześnie do pracy, gdzieś w połowie dnia dziewczyna zadzwoniła i poskarżyła mi się, że współlokatora zrobiła jej wojnę o zjedzone Danio.

W
Gosztyl - Mirki, jako zdrów jak ryba (lol) samiec, czasami sypiam u dziewczyny. Ta z ...

źródło: comment_IagZN2VFedDjUfqkzbc74ZHoFGG0Qj0F.jpg

Pobierz
  • 41
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czasem obawiam się, że moja współlokatorka ma jakieś zdolności czytania mi w myślach.
Zajmuje łazienkę zawsze wtedy, gdy ja chcę.
#wspollokatorka
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzisiaj garść historyjek z Ewcią

Dla niewtajemniczonych #effcia

Dodam, że źle wybrałem jej imię, bo jej prawdziwe jest bardziej #!$%@?ące a to nie oddaje w pełni charakteru sprawy.

Życie
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

To tak na dokładkę dzisiaj rzucę trochę morfologii Ewuńci.

Na wstępie powiem, że źle dobrałem jej imię, bo nie jest tak #!$%@?ące jak oryginał i nie oddaje atmosfery sytuacji :D

Effcia była mała jak na swój wiek. Miała dwadzieścia kilka lat bodajże 23 ale głowy nie dam. Mierzyła jakieś 160 cm. Miała przerośniętą głowę z czołem wielkości płyty startowej Shinano i błyszczącym jak temu przysłowiowemu psu jajca na wiosnę.

Głowa
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Przyszedł ten moment… Opowiem dzisiaj Wam o mojej współlokatorce. Przyjmijmy ze różowa miała na imię Ewa. Ewa nie była specjalnie inteligentna. Starałem się tak o niej nie myśleć. Był jakiś listopad, dopiero zacząłem studia. Mieszkałem wtedy w sumie z trzema dziewczynami(swoją drogą nie polecam takiego rozwiązania bo stąd jest tylko prosta droga na onkologie). Pierwszy raz na stancji, daleko od domu. Generalnie chciałem mieć z różowymi dobre stosunki bo wiadomo. Cierpliwości tez w tamtym okresie dostałem +1000 chociaż czasami to nie wystarczało; no ale do rzeczy:

Pewnego dnia przyszła do domu z zajęć. Było to wieczorem. Siedziałem przy naszym miniaturowym stole w kuchnio-przedpokoju. Powiedziała mi, że źle się czuje, więc zdjąłem z niej kurtkę i odwiesiłem na wieszak. Była przeziębiona (swoją drogą chorowała non stop więc po jakimś czasie bycia miłym przyzwyczaiła się do traktowania mnie jako darmowej apteki!!!) Ktoś do niej zadzwonił i siadła przy stole naprzeciwko mnie tuż po tym jak zdjęła buty. Gadała przez telefon, a ja w tym czasie przyniosłem jej pudełko z aspiryną, postawiłem szklankę i wlałem do połowy mineralkę, po czym poszedłem do swojego pokoju. Różowy zaczął mnie wychwalać do swojej rozmówczyni jakiego to ona nie ma współlokatora ze o nią tak dba dal jej lek etc. Trochę żenadłem, trochę mi było miło ale #!$%@? tam xd.

Czytam książkę wtem Ewka wbija do mnie do pokoju i mówi ze ma problem z aspiryną. Wrzuciła tabletkę do wody i się nie rozpuszcza!!!1! Faktycznie na stole stała szklanka z wodą i tabletką na dnie. Mimo, iż współlokatorka obcowała z pudełkiem i ulotką około kwadransa, nie dostrzegła, że nigdzie nie jest napisane, że trzeba ją rozpuścić.
Zapytacie co w tym takiego niezwykłego?
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Współlokatorka opowiada że poznała jakiegoś faceta, pokazuje mi jego zdjęcia, no kurde mocne 9/10 (bo 10/10 jak wiadomo nie istnieje). Mówi jednak, że ma jedną wadę...
"... on ma na imię Dyzma, no daj spokój, co to za imię? Jak potem do takiego mówić?"
( ͡° ͜ʖ ͡°)
#rozowepaski #wspollokatorka
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@nocna_furia: to ile macie lat, 5? Serio nie potrafię zrozumieć osób, które nie potrafią dogadać się w tak prostej, i istotnej, kwestii jak zachowanie kultury wzajemnego mieszkania ze sobą. Od 6tat mieszkam z współlokatorami, najpierw 5, potem 4 i teraz od pół roku 1. Cały czas te same osoby, nikt się nie wyprowadził ze względu na jakieś kwasy tylko po prostu różne drogi, jakie wybieraliśmy i trochę koszty.
  • Odpowiedz