Wpis z mikrobloga

To tak na dokładkę dzisiaj rzucę trochę morfologii Ewuńci.

Na wstępie powiem, że źle dobrałem jej imię, bo nie jest tak #!$%@?ące jak oryginał i nie oddaje atmosfery sytuacji :D

Effcia była mała jak na swój wiek. Miała dwadzieścia kilka lat bodajże 23 ale głowy nie dam. Mierzyła jakieś 160 cm. Miała przerośniętą głowę z czołem wielkości płyty startowej Shinano i błyszczącym jak temu przysłowiowemu psu jajca na wiosnę.

Głowa była nieproporcjonalnie duża w stosunku do reszty ciała. Włosy za tyłek na końcu blond a przez większość jakieś tam ciemne, w domu wiecznie tłuste i uwiązane do góry tak, że czoło wydawało się jeszcze większe. Tych włosów wszędzie było pełno(choć Itak było na mnie bo mam długie kudły ).

Duże, niespecjalnie ładne oczy, które na wyjście były umalowane pierdyliardem warstw kresek cieni i innego syfu żeby były jeszcze większe. Usta coś między rybą a topielicą. Małe i nieładne. Wręcz nieproporcjonalnie małe. Sama głowa była od góry zaokrąglona a żuchwę miała kwadratową. Wyglądało to tragicznie. Kiedyś w żarcie zaproponowałem jej, żeby wpadła na szczękówkę to jej chłopaki poprawią, aż szkoda że załapała xd.

Długie paluchy zakończone zawsze czerwonymi i niedbale umalowanymi pazurami, z czego każdy innej długości. Zawsze ten sam odcień czerwieni.

Cycki nawet ładnie zaokrąglone( a przynajmniej w biustonoszu). Po domu chodziła ciągle w mocno wydekoltowanej koszulce. Zawsze ten dekolt podnosiła, żeby zasłonić jej żylaste krągłości, jak ze mną gadała i oburzała się, że patrzę się w wiadome miejsce. Niemniej jednak chodziła po domu tylko w takich. Oprócz tego zawsze miała opięte getry i kapcie w których brakowało jednej podeszwy. Z niewiadomych powodów gdy po coś się schylała, wypinała się zawsze w moją stronę. Tyłek i nogi bez szału, więc nawet nie warte wspomnienia.

Głos miała taki (a już szczególnie jej chichot, parskanie, dławienie się i dźwięki przypominające świński kaszel – czyli ogólnie jej śmiech), że miałem ochotę amputować jej krtań.
Ogółem jakąś specjalną pięknością nie była, choć za taką się uważała. Bezpośrednio w rozmowie to stwierdzała, poprzedzając stwierdzenie to wyrażeniem „nie oszukujmy się, widać że/wiadomo, że jestem…”

Nie polecam.

#pasta #inbanachacie #wspollokatorka #logikarozowychpaskow #effcia