Hejka, ma pytanie do właścicieli #swinkamorska #swinkimorskie

Skąd wziąć świniaka? Wiadomka że najlepiej od hodowcy bo zdrowe toto i w ogóle super, tylko kasy nie ma ;__:. Z zoologicznego też be, bo produkcja nastawiona na zysk, kazirodcze związki itd. Z laboratorium właściwie chyba to samo. Jak adopcja, to tylko w parkach, a mi póki co potrzebna jedna żeby się zapoznać, oswoić a dopiero potem druga. Jakies rady?

#pytaniedoeksperta
@MrTukan: Podobnie jak wypowiedź pismaka.

Pamiętaj, że dla syna to będzie tylko zwierzę do pogłaskania, zabawy, popatrzenia. To ty będziesz zwierzakowi czyścił klatkę i zwracał uwagę na zdrowie czy kondycję zwierzęcia. Jak nie masz na to czasu to kup mu pluszaka. Nie mówię tego po chamsku, po prostu mówisz o 4 letnim dziecku.

Zakładam jednak, że zdajesz sobie z tego sprawę i wracamy do punktu wyjścia czyli wybór między chomikiem a
#weterynarz

Czy są jakieś strony www z opiniami o weterynarzach? Szukam i tak średnio znajduję.

Chodzi konkretnie o #swinkamorska

Miał ktoś może do czynienia z weterynarzami na Dąbrowskiego 60 albo na Kossaka w #lodz? Lub z innym w tych okolicach?

Mam mega zaufanego weta na Stokach, ale teraz to dla mnie dość daleko, a chcę iść tylko na przegląd prosiaka i rozpoznanie zmiany skórnej, więc fajnie by było jakbym w takich
@hellyea: Ha, oba pod moim domkiem. Ten na dąbrowskiego to taka, że tak powiem "bogatsza" opcja. Mogą chcieć sporo pieniędzy za pomoc, ale ponoć znają się na rzeczy. Lecznica nazywa się "Bernardyn".

Na Kossaka, prowadzi miła, młoda pani weterynarz. Ja chodzę tam z piesełem i wszystko ok zawsze, no ale nie wiem jak ze świnką.

Polecam lecznice na siemiradzkiego (ulica od Dąbrowskiego).
@blondeblossom: Som, som :3. Gdybym mogła, załatwiłabym sobie kolejną, ale nie wiem, czy kupno nowych zwierzaków ma sens. Nie zastąpią mi starego, ułomnego świnka sprzed 10-ciu lat, a ja głównie na to liczę. Tak samo było ze szczurami: żaden kolejny nie zastąpił mi pierwszego ;<.

Pamiętam, że w sklepie zoologicznym uparłam się na tą świnkę, chociaż sprzedawcy nie bardzo chcieli się jej pozbywać, bo już wtedy wiedzieli, że jest z nią