Zauważyłem niby taką oczywistą prawidłowość.
U mnie jest tak, że jakby mniej "klika" u mnie koleżeństw. Tzn. jak inni ludzie się poznają, to najpierw są bojaźliwi w relacji itd. (co ciekawe ja jestem wtedy mniej bojaźliwy niż normalnie). A potem, powiedzmy po dwóch rozmowach, są już zgrani, nie boją się pytać o jakieś rzeczy, powiedzmy już zakolegowani.
U mnie natomiast, takie zakolegowanie zdarza się bardzo rzadko. Dla zobrazowania powiedzmy, że inni 8/10
  • 12
Wyszedłem na dwór z kolegą i straszne się męczyłem ciągnąć rozmowę. Lubię go, ale nie cierpię rozmawiać z ludźmi.
Gadam z nim tylko, bo chce mieć kolegę co mi pomaga się zapytać rzeczy innych itp.

Teraz mam pytanie czy teorytycznie dobrze robię, męcząc się i próbować się socjalizować. Czy powinienem sobie spokój z wychodzeniem z nim na spacery i mieć spokój psychiczny.

PS i tak będę robił to co chce, wam się

Czy wychodzić z kolegą na dwór

  • Tak 81.6% (252)
  • Nie 18.4% (57)

Oddanych głosów: 309

@qew12 powiem Ci tak, z racji że nie rozmawiam z ludźmi, bo się boję, to dostałem radę żebym zaczął z nimi rozmawiać. Poszedłem do pracy do sklepu i miałem kontakt z klientami, MUSIAŁEM z nimi rozmawiać, ale po tej robocie byłem tak samo #!$%@? jak przed. Myślałem że jak na siłę będę to robić mimo że mi to nie pasowało, to polepszy się, ale #!$%@?.
  • Odpowiedz
@qew12: Staraj się wychodzić ze strefy komfortu, ale uważnie obserwuj czy Twój dyskomfort narasta w miarę kolejnych podejść, czy maleje. Pogadaj potem o tym z terapeutą.
  • Odpowiedz
  • 44
Nie ma o czym pisać dzisiaj. Co tu gadać, życie przegrywa jest nudne.
Do tego cholernie boli mnie głowa. To chyba po respiridonie.
Ciągle mam lęki,a to odchodząc od stołu na stołówce, bo nie wiem co powiedzieć, a to idąc do łazienki, a to, żeby pójść na zajęcia.
Ciągle boję się zostania starostą. Chociaż pojawiła się nadzieja, bo lekarka powiedziała coś że spyta się czy mogę być starosta jak będę gotowy. A
@qew12: Nie boisz sie iść do Lidla a boisz sie odchodzić od stołu? ( _) Ja chodze na zakupy po 21 żeby ludzi nie spotykać a ty w środku dnia tak o do lidla do lidla ram pam pam. Przedziwne
  • Odpowiedz
  • 44
Update co tam się u mnie dzieje #qewwpsychiatryku

Koleżanka jednak nie poprowadziła za mnie zajęć integracyjnych z powodu złego samopoczucia. I teraz zostałem trochę sam. Na zajęciach nic nie robiliśmy. Bałem się, że musiałem zdać raport z tego, co było robione. Coraz bardziej myślałem, że po prostu powiem, że bałem się przyjść, koledzy mnie wyciągnęli z pokoju, a na zajęciach każdy mógł się zająć sobą.

Jednak stało się tak, że bałem się
  • 11
Wolicie jak pisze co u mnie razem z jedzeniem itp. wszystko razem czy osobne tematy w osobnych postach?
#qewwpsychiatryku

Osobno czy wszystko razem

  • Wszystko razem, pojedyncze pisty 70.8% (97)
  • Wszystko oddzielnie, w wielu postach 29.2% (40)

Oddanych głosów: 137

@qew12: nie wiem na #!$%@? ta funkcja starosty jest, jak w podstawówce dyżurny od mycia tablicy i noszenia map za starym babskiem xd
ale miło z dziewczyny, że postanowiła ogarnąć za Ciebie, gdy psychologowie/psychiatrzy nie ogarniają tego Twojego lęku
  • Odpowiedz
  • 24
Rozmawialiśmy z 2 typkami dzisiaj i kurde nie rozumiem innych ludzi.

Po pierwsze, wszystko co mówiłem było udawanym zainteresowaniem. Ciągle tylko myślałem co powiedzieć, żeby nie siedzieć cicho. Bałem się też wyjść, że przestaną mnie lubić.
Po drugie nie chciało mi się słuchać ich historii. I to jest dziwne, bo jakbym to czytał w internecie to może nawet byłbym zainteresowany. Ale przy rozmowie to mnie jakoś nudziło.
Po trzecie wszystko, każdy gest
@qew12: czy ja wiem czy typowe, ja w swojej depresji mam bardzo dużą apatie i zobojętnienie jest ogromne, ktoś mnie nie lubi? No spoko, przecież sam siebie nienawidzę to czemu miałbym się przejmować, że inni też. A z kim rozmawiałeś? Z innymi chorymi? Raczej większość i tak zrozumie, że nie jest to dla ciebie proste i wymaga wysiłku (jak w sumie każda czynność jak sie ma depresje :( )
  • Odpowiedz
@qew12: Moim zdaniem nie ma co robić tego na siłę. Jak trafisz na właściwych ludzi to przyjdzie Ci to naturalnie :)
Przynajmniej ja tak mam i mówię na swoim przykładzie.
  • Odpowiedz
@qew12: obawiam się, że medycyna nie ma nic innego do zaoferowania. Mi wprost lekarze powiedzieli, że psychiatria mi nie pomoże, i zostaje tylko terapia. A dużą częścią terapii jest przymusowa socjalizacja. Niestety, leczenie przypadkow takich jak nasze lezy, bo jestesmy promilem spoleczenstwa, ktory nikogo nie obchodzi. Leczenie musi sie oplacac, wiec jest dostosowane do wiekszosci pacjentow psychiatrycznych. U ciebie widać, że masz ostrą fobię społeczną lub zaburzenie osobowości lub spektrum autyzmu
  • Odpowiedz
  • 49
Ok, co jutro mówię na obchodzie.
Jest fatalnie, najchętniej bym stad uciekł, dosyalwypis, albo przeniósł się na oddział dzienny.
Wydaje mi się że ktoś mnie obgaduje, że coś słyszę.
Czuję się słabo jakbym miał zaraz zemdleć, boję się wszystkiego, wszystko mnie boli. Mam myśli żeby się pociąć.

Swoją drogą jak skończą diagnozę to będę myślał na poważnie o wypisie
#qewwpsychiatryku #przegryw #depresja #szpitalpsychiatryczny
  • 34
Mój kolega z sali poszedł do miasta, bez pytania mnie. Pierwszy raz. I teraz znowu tak jak kiedyś, jak jestem bez czyjegoś wsparcia, to boję się cokolwiek zrobić. Teraz nie mogę się przemóc wstać z łóżka do toalety. We własnym pokoju.
().
Ale ja jestem, totalnie zatrzymałem się w rozwoju w wieku 8 lat czy coś.
Chyba ciągle muszę być z rodzicem, albo samemu nic nie potrafię zrobić.
@qew12: Jak to się stało, że dostałeś się do tych #!$%@?ów? Psychiatryk to instytucja przestępcza, jest to geszeft prowadzony przez kilku cwaniaczków którzy przerabiają mięso ludzkie na dotacje. Pacjent to największe gówno, o czym doskonale wiedzą zarówno pacjenci, jak i personel nie mówiąc już o Nadludziach po #!$%@? studiach medycznych. Jeśli masz watpliwości, szybko ci pokaża kto tu ma władzę a kto tu jest śmieciem którego można szmacić.
  • Odpowiedz
@qew12: Mi się stała kiedyś taka rzecz: matka która znęcała się nade mną od dzieciństwa, zmusiła mnie do załatwienia sobie lewego kwitu od psychiatry. Dała ku temu dobry "pretekst".

Gdy dostała do łapki kwit, urządziła mi kampanię szkalowania połączoną z piekłem w domu, kierownaime poniżających odzywek nastawionych na wyprowadzenie mnie z równowagi.

W jednej awanturze rozbiła talerz o podłogę. Sąsiedzi zadzwonili po psy. Kłamliwie naoopowiadała, że ją uderzyłem, , że byłem
  • Odpowiedz